reklama

Myśliwi nie mogą organizować polowań dla zagranicznych gości. Chcą korzystać z tarczy antykryzysowej

Opublikowano:
Autor:

Myśliwi nie mogą organizować polowań dla zagranicznych gości. Chcą korzystać z tarczy antykryzysowej - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościEpidemia koronawirusa uderzyła w gospodarkę kół łowieckich, które organizowały polowania dla zagranicznych myśliwych. Polski Związek Łowiecki (PZŁ) ostrzega, że bez pomocy z zewnątrz mogą być problemy z wypłatami odszkodowań za szkody wyrządzone przez zwierzynę i przygotowuje własną tarczę antykryzysową dla kół.

Co więcej na portalu:

Rzecznik Polskiego Związku Łowieckiego Piotr Szalaty przyznaje, że epidemia koronawirusa uderzyła także w koła łowieckie. Obowiązkowa kwarantanna dla osób przyjeżdżających z zagranicy praktycznie zablokowała organizację "polowań dewizowych", które są ważnym sposobem zarabiania dla wielu kół w kraju, a brak zamówień na dziczyznę pogarsza sytuację w skupie, gdzie obecnie za kilogram dzika płaci się złotówkę.

W powiecie mieleckim funkcjonuje kilka kół łowieckich, które również borykają się z problemami.

- W najtrudniejszej sytuacji są te koła, które na terenie swoich obwodów mają największe szkody wyrządzane przez zwierzynę, co pociąga czasami ogromne kwoty zobowiązań z tytułu wypłacanych odszkodowań. Brak możliwości polowań dewizowych sprawia, że koła te tracą możliwość zmniejszenia tych obciążeń. Działanie kół łowieckich nie ma charakteru biznesowego, gdyż głównym zadaniem jest prowadzenie skutecznej, zgodnej z prawem łowieckim, gospodarki łowieckiej. Główną trwogą kół jest takie zebranie środków zabezpieczających, by pokryć szkody w rolnictwie wyrządzane przez zwierzynę, dbanie o urządzenia łowieckie, a także gospodarcze - wyjaśnia Piotr Szalaty.

O przyszłość kół martwi się Krzysztof Kukulski, opolski łowczy wojewódzki, który na swoim terenie ma obwody, gdzie polowania myśliwych z zagranicy stanowiły nawet 80 proc. przychodu.

Dziczyznę trudno jest sprzedać, bo głównym jej odbiorcą była gastronomia, a ta z powodu pandemii praktycznie nie działa. Bez dopływu gotówki do kół może być problem z wypłatami odszkodowań dla rolników, które są realizowane obecnie przez myśliwych, a musimy pamiętać, że prawo nakłada na nas jeszcze obowiązki takie jak odstrzały sanitarne, czy dbałość o ochronę gatunkową. 

W szczególnie trudnej sytuacji znalazły się koła, które licząc na ściągnięcie zagranicznych myśliwych, zainwestowały w dzierżawionych od Lasów Państwowych obwodach setki tysięcy złotych. Dochodów z polowań dewizowych w tym roku nie odnotowano, jednak na ulgi w czynszu ze strony Lasów Państwowych koła nie mają co liczyć. 

Myśliwi mają nadzieję na opracowanie przez PZŁ dedykowanej dla nich tarczy antykryzysowej.

Jednym z takich rozwiązań mogłaby być bezpośrednia sprzedaż dziczyzny przez koła. Obecnie ceny detaliczne wyrobów z dziczyzny są bardzo wysokie. Myślę, że dzięki umożliwieniu sprzedaży bezpośredniej z jednej strony moglibyśmy poprawić finanse kół, a z drugiej sprawić, że do klientów trafiłoby mięso zdrowe i w cenach akceptowalnych dla większej grupy społeczeństwa.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE