reklama

Mieszkania chronione w Mielcu - to działanie ma sens!

Opublikowano:
Autor:

Mieszkania chronione w Mielcu - to działanie ma sens!  - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPani Anna była kiedyś osobą bezdomną. Mieszkała w schronisku ponad 10 lat. Powoli przyzwyczajała się do tego, że nic nie czeka ją w przyszłości. W 2018 roku zdecydowała się wziąć udział w projekcie mieleckiego MOPS-u i zamieszkać w mieszkaniu chronionym. Dziś powoli wychodzi na prostą i mówi jasno - to działanie ma sens.

Miejska kamienica przy ulicy Mickiewicza 13 kiedyś bardzo zrujnowana, już od roku funkcjonuje jako miejsce, w którym znajdują się mieszkania chronione. Projektem opiekuje się Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej z Mielca. Magistrat w 2015 roku pozyskał dotację z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Podkarpackiego. Za te pieniądze udało się wyremontować miejską kamienice. W budynku urządzono kilka mieszkań. Budynek został dostosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych (jest tam winda i podjazdy).

O co chodzi?

Mieszkanie chronione jest innowacyjną formą pomocy społecznej. Osoba, która decyduje się na udział w projekcie, mieszka przez pewien określony czas w tym mieszkaniu. Tam pod opieką specjalistów przygotowywana jest do prowadzenia samodzielnego życia. MOPS w Mielcu prowadzi obecnie sześć mieszkań chronionych. W każdym mieszkaniu może zamieszkać od 3 do 5 osób. Mieszkania mają pokoje wyposażone w podstawowe meble oraz w pełni wyposażone kuchnie i łazienki. Osoby korzystające ze wsparcia w mieszkaniach chronionych mogą liczyć na pomoc specjalistów: pracowników socjalnych, psychologa i terapeuty. Jak już wcześniej pisaliśmy, pobyt w mieszkaniu przyznawany jest na określony czas.

Dla kogo?

Projekt przeznaczony jest dla osób pełnoletnich (mieszkańców miasta Mielca), którzy są w trudnej sytuacji życiowej, dla niepełnosprawnych, starszych lub chorych, pod warunkiem że nie wymagają całodobowej opieki. W mieleckim projekcie uczestniczyło już kilka osób. Udało się nam dotrzeć do jednej z nich. Pani Anna (imię naszej rozmówczyni zmieniliśmy) jest skromną i miłą osobą. Nie spodziewaliśmy się tego, czego zaraz się o niej dowiemy.

- Nie chcę dużo o sobie mówić. Sytuacja życiowa zmusiła mnie do tego, że znalazłam się w schronisku dla bezdomnych kobiet. Wcześniej oczywiście mieszkałam w Mielcu. W schronisku byłam już ponad 10 lat. W zeszłym roku otrzymałam taką propozycję z mieleckiego MOPS-u, żeby uczestniczyć w tym programie i zamieszkać w mieszkaniu chronionym - opowiada Anna.

Nasza rozmówczyni z początku podeszła do tej propozycji bardzo pozytywnie. Myślała, że to forma mieszkania socjalnego.

- Ja kompletnie nie wiedziałam, o co w tym chodzi. Kiedy mniej więcej zorientowałam się w tym wszystkim, to chciałam zrezygnować. Zaczęłam się nad tym zastanawiać. Tutaj w schronisku miałam dach nad głową. Jeśli się zdecyduję i pójdę tam, a potem nie uda mi się otrzymać mieszkania socjalnego, to znowu będę osobą bezdomną. Myślałam o tym, że kiedy wyjdę ze schroniska, to już na zawsze. Nie chciałabym wracać tam po tym, gdyby nie udało mi się znaleźć mieszkania. Teraz wiem, że wszystko zakończyło się pozytywnie i jestem po prostu szczęśliwa - opowiada.

Pamiętny maj 2018 roku

Pani Anna zamieszkała na Mickiewicza 13 w zeszłym roku w maju i przebywała tam prawie do listopada. W tym czasie uczestniczyła w programie, który prowadzili pracownicy socjalni.

- Dokładnie 7 maja 2018 roku wprowadziłam się tutaj, do tej kamienicy przy Mickiewicza.  Miałam duży pokój. Gotowałam sobie codziennie sama. Prowadziłam zwykłe życie. Przykładowo codziennie robiłam sobie zakupy z pomocą pracownic MOPS-u, pani Marty czy pani Moniki. Panie, które miały nad nami pieczę, wszystko bardzo dobrze zorganizowały. Mieliśmy wiele treningów z prostych życiowych czynności - opowiada.

Nauka życia

Pobyt w mieszkaniu chronionym to przede wszystkim możliwość powrotu do normalnego życia. Pracownicy socjalni dbają o to, żeby mieszkaniec zdobył odpowiednie umiejętności i narzędzia do tego, żeby w przyszłości mógł sobie poradzić w życiu.

- To nie było tak, że wskazano mi, gdzie mam mieszkać i byłam zdana tylko na siebie. Nie. Cały czas były osoby, pracownicy MOPS, którzy pomagali mi w wielu sprawach. Mieliśmy chociaż harmonogram sprzątania całego budynku. Każdy wiedział, co ma robić. Wspólnie też sadziliśmy i dbaliśmy o kwiaty, które znajdują się na dziedzińcu budynku. Ale to też była pomoc w załatwianiu różnych spraw. Ja sama bym sobie z nimi nie poradziła. Pracownicy socjalni pomogli mi uzyskać grupę niepełnosprawności. Tych wszystkich dokumentów nie wypełniłabym bez ich pomocy. Oni się mną opiekowali. Mało tego, jeśli była taka potrzeba, to nawet szli ze mną do tych wszystkich urzędów. Ja nie rozróżniałam, co gdzie jest itp. Potem też złożyłam wniosek o przyznanie mieszkania socjalnego i jak się potem okazało, miasto przyznało mi takie mieszkanie - opowiada.

"Życie jak w Madrycie"

Po kilku miesiącach wspólnego życia pierwsi mieszkańcy mieszkań chronionych w Mielcu zżyli się ze sobą. Nawiązane relacje są podtrzymywane do tej pory.

- Powiem prosto, życie tutaj, w tej kamienicy było "jak w Madrycie". Moi lokatorzy byli bardzo dobrzy. Każdy oczywiście przyszedł tutaj z inną historią, ale o to się nie pytaliśmy. Za to w tych codziennych obowiązkach bardzo się zgraliśmy. Ja mieszkanie dzieliłam jeszcze z drugą kobietą. Ona miała swój pokój, ja swój i była jeszcze kuchnia i łazienka - opowiada.

Pani Anna podkreśla, że dla niej bardzo ważne było też to, że pierwszy raz od wielu lat mogła mieć swój pokój, tylko dla siebie.

- Zamieszkanie z kimś obcym to nie było dla mnie nic nowego. W schronisku to była codzienność. To mieszkanie chronione w mojej sytuacji było trochę szokującym doznaniem. Nagle z sali, w której mieszkało się w kilka osób, po tylu latach zamieszkać w swoim pokoju, to było niezwykłe uczucie - opowiada Anna.

Treningi

Pani Anna w ramach swojego pobytu w mieszkaniu chronionym miała trening z prowadzenia gospodarstwa domowego. Uczyła się tych wszystkich czynności, które dla nas są powszednie. Uczestniczyła także w treningu organizacji czasu wolnego. Chodziło o nabywanie umiejętności planowania tego, co można zrobić po południu czy np. w weekend. Mieszkańcy kamienicy spotykali się też wspólnie na dziedzińcu, gdzie rozmawiali o różnych ważnych dla nich sprawach.

- Harmonogram sprzątania wyglądał tak, że na korytarzu mieliśmy tablicę z rozpiską tego, co mamy robić. Ja miałam swoje miejsca do sprzątania, np. klatkę schodową, albo w czwartki wyrzucałam śmiecie z całego budynku. Ogólnie uczyliśmy się sortować śmiecie - plastiki do plastików itd. - opowiada.

To mieszkańcy dbali o czystość całego budynku. Nie tylko swoich mieszkań, ale także części wspólnej. Mieszkańcy czuli się tam bardzo bezpiecznie. Budynek jest otwarty w momencie, kiedy na jego terenie przebywają pracownicy socjalni. Kiedy wychodzą, brama jest zamykana, a mieszkańcy mają swoje klucze.

Przy projekcie mieszkań chronionych pracuje trzech pracowników socjalnych. Jest też specjalny koordynator, który czuwa nad całością. W projekcie działa także psycholog, który systematycznie spotyka się z mieszkańcami.

- Ja w całym projekcie miałam dziesięć spotkań z psychologiem. Muszę przyznać, że mi to bardzo pomogło uporządkować wiele spraw. Z jednej strony można było się po prostu wygadać, ale też pani psycholog przeprowadziła ze mną konkretną terapię - opowiada Anna.

Nasza rozmówczyni przeszła też terapię specjalnie dostosowaną do jej potrzeb.

Warto

W projekcie jest aż sześć mieszkań, w których może zamieszkać kilkanaście osób. Tymczasem chętnych ciągle brakuje.

- Myślę, że dobre było to, że miałam możliwość poznać fajne osoby, czyli moich współlokatorów. Poznaliśmy się w trudnej dla siebie sytuacji, ale każdy z nas wyciągnął z tego wiele dobra. Teraz kiedy każdy poszedł w swoją stronę, to nadal utrzymujemy ze sobą kontakt - opowiada.

Anna była jedną z pierwszych mieszkanek kamienicy przy Mickiewicza. Po kilku miesiącach udało się jej uzyskać mieszkanie.

- Decyzję o mieszkaniu otrzymałam w listopadzie 2018 roku. To była bardzo dobra informacja. Byłam bardzo szczęśliwa.

Losy osób, które były w mieszkaniach chronionych, są różne. Niektórym udaje się znaleźć zatrudnienie i podjąć pracę. Inni znowu organizują swoją sytuację zdrowotną i prawną. Nabywają prawa do świadczeń, np. zasiłków.Wszyscy, którzy są zainteresowani działalnością mieszkań chronionych w Mielcu, zachęcamy do kontaktu z miejskim MOPS-em.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE