Ruchliwa ulica
Mieszkańcy ul. Rzochowskiej w Mielcu od dawna upominają się o sprawę zupełnie podstawową – przejście dla pieszych. Chodzi o odcinek od ronda w kierunku ul. Biedronki. Ulica ta stwarza poważne zagrożenie dla pieszych, ponieważ auta jeżdżą tam szybko - droga jest długa i prosta, spokojnie można się rozpędzić. Piesi nie mogą legalnie przez nią przejść, z powodu braku "zebry". Muszą przez nią przebiegać, co stanowi zagrożenie. Jeden z mieszkańców, pan Patryk, mówi:
"Rozmawiałem z sąsiadami. Oni o to przejście wnioskują już 30 lat. (...) Zależy nam na ograniczeniu prędkości i przejściach dla pieszych. Problem jest w tym, że ludzie tam pędzą i nie patrzą".
Problemem jest także wjazd na drogę autem - widoczność w niektórych miejscach jest ograniczona, a pojazdy pojawiają się nagle.
Mieszkańcy chcieli malować pasy, teraz szykują protest
Rady Rady Miasta Dawid Leś, który interweniował w sprawie mówi, że zdesperowani mieszkańcy chcieli sami namalować pasy. Mimo że problem ten jest już dobrze znany, to podjęte działania nie przynoszą wyraźnych skutków, a mieszkańcy, czując się zignorowani, planują protest.
"Wiem, że jakieś działania już się rozpoczęły, więc damy temu trochę czasu. Jeśli nie zobaczymy efektów, rozpoczniemy prostest"
- mówi pan Patryk, zaangażowany mieszkaniec tego rejonu Mielca, który przygotował nawet plakat akcji.
Koniec chodnika
Sprawę komplikuje fakt, że na ul. Rzochowskiej niespodziewanie kończy się ciąg pieszo-rowerowy, przez co piesi oraz rowerzyści pozostają "w polu". Radny Mikołaj Skrzypiec, który ubiega się o kontynuację tego ciągu na długości 350 metrów, posiada wstępną wycenę ewentualnej inwestycji. Całkowity koszt wynosi około 700 000 zł, choć radny uważa, że ostateczna kwota będzie mniejsza. Podczas komisji zwołanej z inicjatywy radnego, w której udział wzięli m.in. starosta mielecki, przedstawiciele Wydziału Komunikacji oraz Straży Miejskiej, omówiono możliwości rozwiązania tego problemu. Dodatkową sprawą jest fakt, że - zdaniem radnego - przejście powinno być bardzo dobrze oświetlone, aby zwiększyć uwagę kierowców i bezpieczeństwo pieszych.
Problem będzie rozwiązany
Podczas spotkania omawiano także kwestię przejścia dla pieszych. Mieszkańcy domagają się jego budowy na odcinku od ul. Biedronki do cmentarza, gdzie obecnie brakuje bezpiecznego miejsca do przejścia. Dyrektor PZD Mielec, Jacek Krzyżewski, zapewnia, że sprawa zostanie rozwiązana w przyszłym roku, jednak nie na początku, a raczej w drugiej połowie.
„Nikt nie wybuduje chodnika bez projektu. Konieczne jest uzyskanie odpowiednich decyzji administracyjnych, w tym wodno-prawnych, ponieważ trzeba przykryć rów, co może potrwać nawet kilka miesięcy”
– tłumaczy Krzyżewski. Sprawa bez wątpienia zabierze kilka miesięcy. Trudno powiedzieć, czy do tego czasu obędzie się bez tragedii. I czy mieszkańcom starczy cierpliwości.
"Nie będziemy zwlekać"
Mimo rozczarowania mieszkańców, dyrektor zapewnia, że odpowiednia dokumentacja zostanie przygotowana jak najszybciej, a fundusze na realizację inwestycji będą głosowane na najbliższej sesji.
„Nie będziemy zwlekać. Mam nadzieję, że uda się szybko wykonać dokumentację i uzyskać wszystkie niezbędne zgody”
– mówi Krzyżewski.
Przejście nie może być w próżni
Zgodnie z przepisami, przejście dla pieszych nie może powstać, jeśli po obu stronach ulicy nie ma chodnika, dlatego pełne rozwiązanie problemu wymaga zarówno inwestycji w nowe przejście, jak i odpowiednią infrastrukturę pieszą. Mieszkańcy ul. Rochowskiej liczą na to, że ich głosy zostaną wysłuchane, a wkrótce pojawi się bezpieczne przejście, które zapewni spokój pieszym.
Zapomniany rejon?
Obszar ul. Rzochowskiej oraz okolic wymaga sporej uwagi samorządowców. W ostatnim czasie w sprawie ul. Dębickiej - od ronda do ul. Jagodowej - intwerweniowali prezydenci Mielca oraz marszałek Władysław Ortyl - na tym odcinku także brakuje chodnika i przejścia dla pieszych. Radny Leś uspokaja i apeluje:
"W przyszym roku to będzie zrobione. Prosimy mieszkańców o wyrozumiałość i o cierpliwość, i po tylu latach na pewno się to uda zrobić".
Komentarze (0)