Duże zmiany w szpitalu wynikają m.in. z Krajowego Planu Transformacji. To dokument, który określa konkretne działania, jakie należy podjąć, aby zapewnić dostęp do wysokiej jakości usług zdrowotnych. Mija już ponad pół roku od momentu, jak szpitalem zaczął kierować lekarz z Tarnowa, Jarosław Kolendo.
Tematem zapalnym w dyskusji na temat szpitala jest oczywiście szpitalny oddział ratunkowy. Jakie ma pan pomysły na to, żeby mielecki SOR nie kojarzył się tylko kontrowersyjnie?
- Od samego początku analizowaliśmy sytuację panującą na SOR. Po dłuższej analizie doszliśmy do wniosku, że chyba największym problemem tego oddziału są trudne warunki lokalowe. Trzeba pamiętać, że mielecki SOR został wybudowany w 2001 roku. Wtedy zakładano, że oddział przyjmuje pacjenta w stanie zagrożenia życia lub zdrowia, którego przywiozła karetka pogotowia. Teraz wiemy, że jest inaczej. Przychodzą na SOR także pacjenci - sami lub z rodzinami - często o własnych siłach, z różnymi schorzeniami. W związku z tym pacjenci pilni mieszają się w jednym korytarzu z pacjentami stabilnymi. Uważam, że właśnie to rodzi konflikty. Personel, który z jednej strony zajmuje się nagłym przypadkiem, gdzie ratowane jest życie lub zdrowie, musi także pomagać pacjentowi, który przyszedł ze schorzeniami, które nie zawsze wymagają natychmiastowych działań i przyjęcia przez lekarza. A wiadomo, że każdy uważa, że jego choroba jest najważniejsza. Więc pacjenci mniej pilni się denerwują, że nie ma czegoś takiego jak kolejka na SOR. Że na SOR są przyjmowani pacjenci według pilności konieczności udzielenia pomocy. W związku z tym stwierdziliśmy, że SOR musi być przebudowany. Mamy już koncepcję przebudowy tego oddziału. Zakłada ona, żeby SOR był podzielony na dwie strefy. Będzie strefa zielona, do której będzie mógł przyjść pacjent "o własnych siłach" w stabilnym stanie. Będzie tam poczekalnia i tam będzie mógł pacjent w komfortowych warunkach poczekać na swoją kolej. Druga część SOR, tak zwana czerwona, będzie przeznaczona na ratowanie życia pacjentów w ciężkim stanie, np. u których doszło do zatrzymania akcji serca czy pacjentów z wypadków. Tak podzielony SOR będzie funkcjonował sprawniej. Pacjenci nie będą się mieszali. Będą oddzieleni strefami. Ci stabilni będą mieli komfortowe warunki oczekiwania i nie będą widzieć pacjentów w ciężkim stanie, co często może u niektórych powodować stres. Nie będą też widzieć personelu, który w strefie czerwonej często walczy o życie, co u niektórych ludzi może powodować zdenerwowanie. Widziałem podobne rozwiązania już w kilku miastach. Wydaje mi się, że takie rozwiązanie zostanie przyjęte pozytywnie przez pacjentów i na pewno poprawi odbiór społeczny pracy naszego oddziału ratunkowego. Plan już mamy. Wiem, że na takie remonty pojawią się dotacje, o które będziemy się ubiegać. Wtedy rozpoczniemy prace - komentuje Jarosław Kolendo, dyrektor szpitala specjalistycznego w Mielcu
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.