– Pojawił się taki postulat z osiedla Wolności, ale myślę, że warto go rozpatrzyć w skali całego miasta – mówiła radna Gorazd. – Mieszkańcy proszą o pojemnik na elektrośmieci, ale też o pojemnik na tekstylia. Zwłaszcza starsze osoby mają problem z pozbyciem się pojedynczych, zniszczonych sztuk odzieży. Nie każdy jest w stanie pojechać na PSZOK.
Radna zaproponowała, by zająć się tematem kompleksowo – nie tylko w ramach sesji, ale także na poziomie odpowiednich komisji czy zespołów zajmujących się gospodarką odpadami w mieście.
– Przede wszystkim można takie odpady oddać w PSZOK-u. Oczywiście zdajemy sobie sprawę, że nie każdy ma możliwość tam dotrzeć, dlatego dwa razy w roku organizujemy mobilną zbiórkę odpadów na każdym osiedlu – wyjaśniła Garncarz. – Lokalizacje są ustalane z radami osiedli, a mieszkańcy mogą wtedy dostarczyć m.in. zużyte tekstylia bez konieczności jeżdżenia na drugi koniec miasta.
Dodatkowo w Mielcu funkcjonują pojemniki Polskiego Czerwonego Krzyża, do których można wrzucać odzież w dobrym stanie, nadającą się do ponownego użycia.
Wprowadzenie stałych pojemników na zużyte tekstylia mogłoby jednak generować niepotrzebne koszty.
– Analiza pokazuje, że tych odpadów nie ma aż tak dużo, a ich odbiór w trybie ciągłym mógłby niepotrzebnie podnieść koszty całego systemu – zaznaczyła Garncarz. – Jeśli jednak rzeczywiście pojawi się większe zapotrzebowanie, będziemy się temu przyglądać i szukać rozwiązania.
Komentarze (0)