Nie trzeba przypominać, że Polska była pierwszym krajem, który doprowadził pokojowo do zmiany ustrojowej. Mówi się, że wszystko zaczęło się w Gdańsku w środowisku robotniczym lokalnej stoczni, ale trzeba też dodać, że takich miejsc jak Gdańsk na mapie całego kraju było bardzo dużo. Mielec też aktywnie włączył się w działania, które miały na celu zmianę istniejącej sytuacji.
Komitet
W kwietniu 1989 roku w naszym mieście tworzy się Komitet Obywatelski "Solidarność". Powstaje dokładnie na spotkaniu działaczy Klubu Inteligencji Katolickiej, Duszpasterstwa Ludzi Pracy i Komitetu Organizacyjnego NSZZ "Solidarność" WSK "PZL-Mielec". Jego przewodniczącym został Władysław Bieniek, a zastępcami: Jan Mieczysław Szymański, Zbigniew Dusza i Janusz Zegarliński. Powołano także 3 komisje: programową, informacji i propagandy oraz organizacji. Początkowo głównymi zadaniami KO (podobnie jak KO w całej Polsce) było: przygotowanie i wystawienie kandydatów na posłów do Sejmu i na senatorów do Senatu w wyborach w 1989 r. oraz walka o demokratyczne przemiany w kraju.
- Jakbym miał odtworzyć atmosferę tego miasta z końca lat 80? Myślę, że można śmiało powiedzieć, że Mielec był miastem bardzo żywym. Mieliśmy tutaj do czynienia ze środowiskiem wykształconych osób o wielu poglądach. Na bazie tutejszego Klubu Inteligencji Katolickiej ukształtowało się środowisko, które szukało rozwiązań i chciało brać aktywny udział w zmianach ustrojowych. Te nadchodzące zmiany wyczuwało się! Wszyscy wiedzieli, że będą zmiany. Kwestią dyskusji było tylko to, jak one daleko pójdą. Mieliśmy stały kontakt z Klubem Inteligencji Katolickiej z Warszawy. Tamto środowisko uczestniczyło chociażby w rozmowach Okrągłego Stołu - opowiada nam Władysław Bieniek, który był przewodniczącym Komitetu.
Jak się okazuje, mielecki komitet miał wpływ na to, co działo się nie tylko w Mielcu, ale także w całym powiecie, a także w sąsiednich powiatach. Był wyróżniającą się organizacją obywatelską w całym ówczesnym województwie rzeszowskim. Władysław Bieniek tę aktywność tłumaczy tym, że w Mielcu mieszkali wybitni ludzie, którzy chcieli się zaangażować.
- My tutaj w Mielcu także przygotowywaliśmy się do rozmów Okrągłego Stołu. Nasze środowisko rówież dostarczyło tematy, które warto było przedyskutować. Zresztą tak też doszło do założenia w Mielcu Komitetu. Jan Szymański otrzymał taką zachętę w Warszawie, żeby takie organizacje tworzyć w regionach. Szymański przekonał mnie do tego. Doszliśmy do wniosku, że to realna organizacja, która może mieć ogromny wpływ na zmiany, które miały się już niedługo stać. Oczywiście miałem obawy. Zastanawiałem się, co z tego będzie. Ja wtedy miałem 40 lat. Byłem dawno po studiach prawniczych. Miałem w Mielcu kancelarię. Pomagałem wielu ludziom. Szczególnie pracownikom WSK, którym doradzałem w różnych sprawach, ale przede wszystkim uważałem, że moim obowiązkiem jest to, by pomagać ludziom - mówi Bieniek.
Wybory czerwcowe i przygotowania do wyborów samorządowych
W wyborach do Sejmu X kadencji (4 VI 1989 r.) kandydat mieleckiego KO Stanisław Padykuła uzyskał ponad 80 % głosów i został posłem. Po wyborach do Sejmu i Senatu Komitety Obywatelskie nie rozwiązały się i podjęły działania na rzecz dalszych przemian ustrojowych państwa. W Mielcu KO "S" jako główne zadania przyjął: współpracę z posłami i senatorami KO z województwa rzeszowskiego, działania mające na celu demonopolizację gospodarki oraz przygotowania do lokalnych wyborów samorządowych. Dla realizacji tych zadań powołano komisje: gospodarczą, interwencji i praworządności, kultury i ochrony środowiska. Każda z nich zrealizowała szereg przedsięwzięć, m.in. komisja kultury zorganizowała "Tydzień Wolnej Myśli" (3-11 XI 1989 r.) i Uroczystość Odsłonięcia i Poświęcenia Tablic Katyńskich przy kościele św. Mateusza (6 V 1990 r.), a komisja ochrony środowiska doprowadziła do spotkania wojewodów w sprawie poprawy stanu wód rzeki Wisłoki oraz opracowała raport o stanie środowiska naturalnego regionu mieleckiego.
- Nasz Komitet Obywatelski tworzyli ludzie zrzeszeni w lokalnym Klubie Inteligencji Katolickiej. Byli to także działacze "Solidarności". Tak więc to była grupa ludzi, którzy chcieli pracować. Po obradach Okrągłego Stołu zajęliśmy się organizacją wyborów z 4 czerwca. Udało się zbudować dużą reprezentację ludzi, którzy zajęli się monitorowaniem tych wyborów. Tą odpowiedzialnością podzieliliśmy się z Komitetem z Rzeszowa. Mielecki Komitet miał rangę regionalną. Zresztą w swojej nazwie miał określenie, że jest "okręgowy". Zachęceni przez Komitet, który był przy Lechu Wałęsie, zaangażowaliśmy się w wystawienie w wyborach "swoich kandydatów" - opowiada Władysław Bieniek.
Wybory z czerwca 1989 roku to były pierwsze częściowo wolne wybory w historii Polski po II wojnie światowej. Przedstawiciele niedemokratycznych władz komunistycznych Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej zagwarantowali rządzącej "koalicji", obejmującej PZPR i jej satelitów, obsadę co najmniej 299 (65%) miejsc w Sejmie. Pozostałe mandaty poselskie w liczbie 161 (35%) zostały przeznaczone dla kandydatów bezpartyjnych. Walka o te miejsca oraz walka o wszystkie mandaty senatorskie (100) miała charakter otwarty i demokratyczny. Do ubiegania się o nie dopuszczeni zostali również przedstawiciele różnych środowisk opozycji demokratycznej.
- To, co działo się wtedy, można nazwać pewnego rodzaju fenomenem. To był taki czas, kiedy dużo osób odczuwało te same niepokoje. Miało te same cele. To byli ludzie, który czuli, że idzie zmiana. Warto podkreślić, że mielecki Komitet był naprawdę liczny i stanowiło go kilkadziesiąt osób - podkreśla Bieniek.
Kwiecień 1990 rok, Mielec
Najwięcej wysiłku poświęcono przygotowaniom do wyborów samorządowych. Organizowano specjalne szkolenia, przygotowywano kandydatów oraz formułowano cele działalności samorządu miejskiego w naszym mieście. W wyborach do Rady Miejskiej w Mielcu (27 V 1990 r.) Komitet Obywatelski "Solidarność" wystawił 36 kandydatów (na 36 mandatów) i 23 z nich zostało wybranych radnymi. Na pierwszej sesji rady miasta (12 VI) przewodniczącym rady wybrano Andrzeja Osnowskiego (KO "S"), a na drugiej sesji (13 VI) prezydentem miasta został Władysław Bieniek (KO "S"). Po wygranych wyborach działalność Komitetów Obywatelskich osłabła i wkrótce potem zakończyła się.
- To jakoś naturalnie się stało, że zaczęliśmy interesować się wyborami samorządowymi. Naturalnie też moja osoba stała się nagle tym, który miał być kandydatem na prezydenta. Nie było żadnych sporów. Moja pozycja była na tyle silna, że faktycznie zostałem wybrany na prezydenta. Ja nadal twierdzę, że to była najlepsza rada miasta, jaką miał Mielec. To była faktycznie lokalna elita. To byli ludzie, którzy faktycznie coś znaczyli w tym mieście. To byli ludzie, którzy faktycznie myśleli o Mielcu, a nie o sobie - mówi nam Władysław Bieniek.
Władysław Bieniek został pierwszym prezydentem Mielca w czasach narodzin samorządu terytorialnego. Przyszło mu kierować miastem, które było w bardzo trudnej sytuacji ekonomicznej. To były czasy budowy samorządu, a także czas pomysłów na ratowanie gospodarki miasta.
- Przyszło nam wtedy pracować i działać w mieście, które miało ogromny problem gospodarczy. Trudno określić ten stan. Oczywiście podjęto wiele działań. Chociażby zorganizowałem wśród mieszkańców pożyczkę dla miasta. Byłem ciekawy jak mielczanie zareagują. Jak się potem okazało, odzew był bardzo duży. Wtedy bardzo dużo pracowaliśmy nad pobudzeniem poczucia patriotyzmu lokalnego. Trzeba stwierdzić, że ten patriotyzm jest w ludziach - opowiada.
Jednym z ważnym pomysłów na uzdrowienie mieleckiej gospodarki było stworzenie strefy przemysłowej.
- Dobrym pomysłem na pobudzenie lokalnej gospodarki było tworzenie strefy ekonomicznej. Zaczęło się od Mieleckiej Agencji Rozwoju Regionalnego. Moim zdaniem stworzenie w Mielcu strefy to pomysł polityka Mariana Krzaklewskiego. Pomysł został dostrzeżony przez rząd i zaczęła się organizacja tego w Mielcu. Zresztą do uruchomienia strefy przyczynił się bardzo Janusz Chodorowski - przypomina Bieniek.