Zgodę na powstanie spopielarni zwłok wydało Starostwo Powiatowe w Mielcu, choć jak się później okazało, poza wiedzą Zbigniewa Tymuły. O realizowanej inwestycji domu pogrzebowego dowiedział się z Korso. Tłumaczył jednak, że samorząd musiał tę zgodę wydać. A ta wzbudziła w mieszkańcach wiele emocji.
„Ze zgrozą wysłuchałam szeptanej w mieście informacji, że w Mielcu obok Zakładu Pogrzebowego „Eden” powstaje krematorium. Ogromny komin już stoi, a teraz przyjdzie czas na budowę dalszych elementów. Nikt nie konsultował z mielczanami powstania takiej inwestycji. Jeżeli ludzie mają prawo sprzeciwiać się powstawaniu w swojej miejscowości np. Spalarni śmieci lub wysypiska ze względu na dym i smród, to cóż można powiedzieć o spalarni zwłok? - pytała zaniepokojona czytelniczka.
Kierownik „Edenu” tłumaczył wówczas, dlaczego zdecydował się umieścić krematorium tuż przy swoim zakładzie, przy szpitalu, nie zaś, jak proponowaliby niektórzy, obok cmentarza komunalnego na Smoczce? - Tu możemy zapewnić naszym zmarłym godne ostatnie pożegnanie. I zrobić to bez kłopotu dla mieszkańców Mielca. Dziesięć lat temu starałem się o działkę przy cmentarzu komunalnym i o warunki zabudowy pod krematorium w tamtym miejscu. Odpowiedziano mi jednak wówczas, że miasto nie jest taką inwestycją zainteresowane. Dziś technologia pozwala na instalacje krematoriów w centrum miast. Tak jest na Zachodzie, choćby w Paryżu, gdzie byłem ostatnio na delegacji z Polskiej Izby Pogrzebowej. W centrum Paryża oglądaliśmy duże krematorium, gdzie pięć pieców w podziemiach pracuje właściwie bez chwili przerwy, a ludzie spacerujący po ulicach nawet nie zdają sobie sprawy, że w tym miejscu jest krematorium – mówił nam w styczniu Marian Krużel, kierownik Zakładu Pogrzebowego „Eden”.
Więcej w 39 numerze Korso