- Miasto zamyka ulice i nawet o tym nie poinformuje. Z dnia na dzień były zamknięte ulice Jagiellończyka, teraz Padykuły. Przecież strefa to największy pracodawca w Mielcu, tam pracuje najwięcej osób. Czy nie należała nam się informacja, że dojazd do pracy będziemy mieć utrudniony? - pyta nas pan Andrzej. - Jestem wściekły, że choć na kilka dni przed zamknięciem tak ważnych ulic dojazdowych do strefy nie było żadnej informacji – dodaje.
Niektórzy wręcz potraktowali zamknięcie ulicy Padykuły jako żart skierowany do pracowników strefy dojeżdżających od strony Tarnobrzega. Ci musieli wracać się do Chorzelowa z ronda przy wjeździe do Mielca na drogę objazdową zaczynającą się od ulicy Kosmonautów.
Więcej w 29 numerze Korso