Inwestycje drogowe realizowane w otoczeniu SSE w Mielcu to trochę mało jak na możliwości powiatu. Poprawa infrastruktury sportowej w szkołach, których organem założycielskim jest powiat, jak również budowa chodników w ciągu dróg powiatowych są godne pochwały, nie zapominajmy jednak, że leży to w zakresie obowiązków nałożonych na powiat przez ustawodawcę.
Nie ulega wątpliwości, że jednym z najważniejszych zadań realizowanych przez powiat jest poprawa dostępności i jakości świadczeń zdrowotnych przez Szpital Powiatowy w Mielcu. Wreszcie zmodernizowano SOR oraz oddział chirurgii naczyniowej. Cieszy zapowiedź przebudowy bloku operacyjnego. Tylko dlaczego te bardzo potrzebne inwestycje były do tej pory wstrzymywane? Na co czekano? Na zakończenie kadencji i przecinanie wstęgi tuż przed wyborami w nadziei, że wyborcy zapomną o trzech latach zastoju, oszołomieni wspaniałościami oddawanych do użytku oddziałów wybiorą starą nową władzę? Niestety, widoczny jest brak systematyczności w działaniu i robienie wszystkiego pod publikę.
W inwestycjach leżących po stronie miasta szału nie ma. Winą za marazm inwestycyjny należy obarczać w równej mierze prezydenta, jak i radę miasta, którzy potrafią wzajemnie zablokować inicjatywy drugiej strony. Wzajemne przeciąganie liny trwa od początku kadencji, dlatego efekt jest, jaki jest. Czyli żaden. Miasto koncentruje się na realizowaniu drobnych inwestycji. Biblioteka, jak stała, tak stoi. Hala sportowa, zwana hangar-areną, zniknęła z mapy topograficznej miasta, nie wiadomo na jak długo. Za jedyną większą realizowaną przez miasto inwestycję, którą ukończono, można od biedy uznać remont placu Armii Krajowej. Efekt jaki jest, każdy widzi. Jednym się podoba, drugim nie. Nie można jednak nie zauważyć, że była to tylko zmiana tapety, przysłowiowe "pudrowanie trupa". Zapewne były jeszcze inne inwestycje, ważne dla mieszkańców, jednakże miały one wymiar lokalny, osiedlowy. Nie zmienia to jednak faktu widocznego zastoju i braku jednomyślności w ustaleniu priorytetów inwestycyjnych.