Ponad 130 zarejestrowanych osób biegało 3 pętle po 2 kilometry. Trasa wiodła po ścieżkach Górki Cyranowskiej. Zainteresowanie pomocą oraz biegiem było wielkie, co cieszyło organizatorów, rodzinę i znajomych Maksa. To dobrze, że imprezy charytatywne mobilizują mielczan do działania.
Na mecie na wszystkich czekał pamiątkowy medal oraz gratulacje i wielka wdzięczność mamy chłopca, która dziękowała wszystkim uczestnikom biegu.
- Chciałabym wszystkim serdecznie podziękować za to, że tutaj jesteście z nami – mówiła mama chorego chłopca, Anna Jachym. - Jestem wzruszona tym, że jest przy nas tak wiele wspaniałych osób, mamy fantastyczne grono przyjaciół, bez których nie dalibyśmy sobie rady. Takie inicjatywy dają nam mnóstwo siły – dodała.
- Nasze możliwości leczenia w kraju nie przynoszą pożądanych rezultatów i dobiegają końca dlatego szukamy możliwości kolejnych terapii (nawet tych eksperymentalnych) za granicą – przekazała nam nasza rozmówczyni.
Pierwszy na metę wbiegł Tomasz Jachym, drugi był Dawid Puć, a trzeci Grzegorz Ziomek. Ale to wszyscy uczestnicy byli zwycięzcami dzisiejszego biegu, bo zwyciężyła w nich empatia i wrażliwość wobec cudzego nieszczęścia.
Więcej w nadchodzącym 11 numerze Korso