"Edward Michocki był moim pierwszym redaktorem naczelnym w redakcji „Korso” i życzyłabym każdemu młodemu dziennikarzowi takiego szefa. Był niezwykle życzliwy, wspierał, doradzał, pomagał. Rzadko krytykował, a jeśli już, robił to dyskretnie i elegancko. Dawał poczucie, że jest się potrzebnym i docenianym. Tak traktował każdego nowego dziennikarza.
Dla „Korso” to były pionierskie czasy, które wymagały kompletnie innego niż obecnie podejścia do pracy. Edward był w redakcji zawsze, nieraz – w dniu, gdy gazeta była składana do druku – do późnej nocy, zawsze z papierosem (wtedy jeszcze paliło się w redakcji). Był niezwykle skrupulatny i przywiązywał wagę do każdego przecinka, stąd nieraz żartowaliśmy sobie z jego długiej pracy nad każdym, nawet najkrótszym tekstem, co miało znaczenie, gdy w redakcji pojawił się pierwszy komputer i pisaliśmy swoje artykuły po kolei… Ale też – trzeba przyznać - jego teksty były bardzo dobrze napisane, świetnie się je czytało.
Pochodził z Kłodzka, dobrze wspominał swoje strony, ale związał się z Mielcem i poświęcił mu swoją pasję badacza i historyka amatora. Wiedział o Mielcu, a zwłaszcza o PZL i przemyśle lotniczym, więcej niż większość mielczan. Zbierał dokumenty, pisał, publikował… Kto wie, co kryją archiwa, które zgromadził…
W dniu, gdy przychodzi nam się z nim pożegnać, muszę podkreślić to, co najważniejsze: Edward nade wszystko był dobrym, niezwykle życzliwym człowiekiem i właśnie to zapamiętam najbardziej."
Pogrzeb Edwarda Michockiego odbędzie się w środę 9 października o godzinie 14.30 w kościele Parafii p.w. Ducha Świętego w Mielcu.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.