Dzikie wysypiska spotkać można nie tylko w lasach. Jak widać, są także w mieście. Dziwić może jedynie fakt, że komuś nie chciało się pofatygować do naprawdę niedalekiego, legalnego śmietnika. Wolał wyrzucić stare meble ot tak po prostu, tuż obok kanału płynącego za garażami na ulicy Szafera. Jakby tego było mało, nieopodal natknąć się można na kolejne pozostawione rzeczy.
Pytanie tylko, po co? Przecież istnieje PSZOK, do którego można bezpłatnie zawieźć wszelkie odpady. Przecież istnieją wyznaczone miejsca do wyrzucania śmieci, skąd odbiera je MPGK. Nie ma najmniejszego problemu z pozbyciem się niechcianych rzeczy.
Tymczasem wyrzucanie śmieci w przypadkowych miejscach, należących do miasta skutkuje tym, że MPGK musi jednak te odpady posprzątać. To oczywiście zwiększa koszty działalności, a w efekcie my wszyscy za to zapłacimy w postaci wyższych stawek za wywóz odpadów. Z powodu cudzego lenistwa i bezmyślności.
Jak dowiedzieliśmy się z Urzędu Miasta, w przypadku gdy ktoś nielegalnie wyrzuci śmieci na prywatną działkę, jej właściciel powinien zgłosić ten fakt do dzielnicowego. Niestety śmieci musi usunąć na swój koszt, a następnie z powództwa cywilnego złożyć wniosek o rozpoczęcie dochodzenia w celu wykrycia sprawcy.
Po naszej interwencji straż miejska udała się na miejsce nielegalnie wyrzuconych śmieci.
Każdy, kto zobaczy dziko pozostawione śmieci powinien zareagować i zgłosić taki fakt do straży miejskiej lub na policję.