Na temat tego, jakie były tego przyczyny, pewnie można by długo spekulować, fakt jest taki, że ilość połączeń linii kolejowych w Polsce drastycznie się zmniejszyła. Doszło nawet do tego, że Unia Europejska zakazała przesuwania na inwestycje drogowe środków unijnych przeznaczonych na rozwój kolei, co robił polski rząd. Koleje wszędzie w Europie są modernizowane i rozwijane, a transport kolejowy, czy to towarów czy pasażerów, jest zdecydowanie większy niż u nas. Nie trzeba nawet szukać przykładów na Zachodzie, wystarczy spojrzeć na to, jak wyglądają koleje w Czechach, a jak w Polsce, albo popatrzeć na mapę sieci kolei w Polsce teraz i porównać ją z mapą siatki połączeń z lat 90. Jest źle.
W tym kontekście cieszy, że ta kolej ma do Mielca powrócić i że biegnąca przez nasze miasto linia ma być modernizowana. Transport towarów koleją pozwoli zmniejszyć ilość tirów na naszych drogach, a połączenie z terminalem LHS w Baranowie pozwoliłoby na łatwiejsze przesyłanie towarów na Wschód. Wiele firm w Mielcu ma naprawdę duży eksport, sprawnie funkcjonujące połączenie udostępni tym firmom nowe opcje logistyczne. Same więc korzyści. Czy wrócą połączenia pasażerskie, to zweryfikuje samo życie. Ważne - myślę - jest, by odpowiedzialne za planowanie połączeń podmioty zsynchronizowały połączenie z Dębicą tak, by można korzystać z pociągów dalekobieżnych. Jeśli czas przejazdu do Dębicy skróci się do rozsądnego wymiaru, może kolej będzie mogła znowu stanowić konkurencję dla busów? Osobiście wolałbym np. do Wrocławia czy Poznania jechać Intercity, ale nie wydaje mi się, by takie połączenia miały rację bytu na naszej trasie. Bardzo bym chciał, żeby władze województwa, które odpowiadają za przewozy regionalne, po modernizacji naszej linii kolejowej spróbowały uruchomić sensowne połączenie choćby do Rzeszowa.