31-letniego mielczanina odwiozła samochodem pod dom grupa znajomych. Wszyscy wracali z wieczornej imprezy. Gdy mężczyzna szedł w kierunku domu, nagle zaatakowały go dwie osoby. Jak dowiadujemy się z informacji przekazanej na Facebooku przez siostrę pokrzywdzonego, brat kobiety nie miał możliwości ucieczki, bo ma złamaną nogę.
W czasie zajścia otrzymał kilka silnych ciosów, głównie w okolice głowy. Jak przekazuje kobieta, doznał między innymi złamania szczęki, pęknięcia oczodołu, złamania kości jarzmowej i potłuczenia żeber. Sytuację zauważyli przez okno mieszkańcy osiedla. Widząc kopiących leżącą na jezdni osobę, zaalarmowali policję. Oprócz patrolu policyjnego na miejsce przybyła karetka pogotowia, która zabrała poszkodowanego do szpitala. Mężczyzna był przytomny, nie pamiętał jednak, jak doszło do zdarzenia.
- W chwili napaści na niego mężczyzna był nietrzeźwy. Nie potrafił wskazać, kto go pobił ani dlaczego do tego doszło - przekazuje nam mł. asp. Urszula Chmura z KPP w Mielcu.