reklama
reklama

Bogusław Barnaś: "Ciągle jeszcze wszystko przede mną" [REPORTAŻ]

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: archiwum

Bogusław Barnaś: "Ciągle jeszcze wszystko przede mną" [REPORTAŻ] - Zdjęcie główne

Bogusław Barnaś | foto archiwum

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościBogusław Barnaś to młody architekt, który w swojej karierze zdobył już praktycznie wszystko. Jest autorem najpiękniejszego domu na świecie. Jego projekt „Małopolska Chata Podcieniowa” został nagrodzony niemal wszystkimi najważniejszymi nagrodami z dziedziny architektury. Każda jego realizacja staje się lokatą inwestycyjną nabierającą na wartości. Urodził się i wychował w Mielcu. Po maturze z tego miasta wyjechał z myślą, żeby zostać architektem. Tak, aby kiedyś stworzyć swoją pracownię, gdzie będzie mógł realizować swoje wizje architektoniczne. Kim jest Bogusław Barnaś i jaka była jego droga?
reklama

Bogusław Barnaś urodził się i wychował w Mielcu. Dorastał w samym centrum na tzw. "osiedlu". Swoją edukację rozpoczął w szkole podstawowej nr 6, gdzie miał okazję poznać tajniki mieleckiego sportu. Już wtedy na zajęciach plastyki spotyka pierwszą ważną osobę czyli mielecką malarkę Dorotę Łaz. Jej malarstwo robi wrażenie na młodym Bogusławie. Ona widzi jego dobrą kreskę i łatwość w rysowaniu. Stara się mu coś pokazać, jednak on jeszcze nie wie, że rysunek to jego droga.

- Rzeczywiście architektura nie była w mojej głowie od samego początku. Odkrywałem to stopniowo. W pewnym momencie miałem wrażenie, że ten zawód był mało popularny w Mielcu. W tym okresie bardzo dużą rolę odegrali moi rodzice. To oni zapisywali mnie na różne zajęcia dodatkowe. Od tych sportowych po właśnie zajęcia plastyczne - opowiada Bogusław Barnaś

reklama


- Pojawiały się pierwsze konkursy plastyczne w których zdobywałem różne wyróżnienia. Pamiętam, że to dzieciństwo było bardzo kreatywne. Przykładowo miałem swoje szkicowniki tematyczne. Jeden z nich zapełniałem rysunkami samolotów, traktorów inny samochodów, jeszcze inny domów. Potem było stopniowe odkrywanie różnych technik malarskich: od malowania farbami akwarelowymi, potem plakatówki, później akryl aż doszedłem do farb olejnych. Zastanawiając się nad przyszłością, raczej myślałem o czymś takim jak projektowanie form użytkowych - wspomina po latach Bogusław Barnaś

reklama


Dzieciństwo


Bogusław w swoim dzieciństwie mógł podziwiać założenie architektoniczne osiedla robotniczego zakładów WSK. Bloki powstawały według określonej osi urbanistycznej. Osiedle przecina ogromna aleja. Z drugiej strony jest linia w której zaplanowano budynki użyteczności publicznej, rekreację i handel. Ta linia zaczyna się od lasu, a po nim mamy kościół MBNP, plac AK, dom kultury, biblioteka, park, stadion sportowy i hala sportowa. Założenie to wyznacza ład i porządek. Nawiązuje do dobrze znanej moderny, którą możemy spotkać chociażby w Stalowej Woli, czy krakowskiej Nowej Hucie.

Dorota Łaz


Bogusław w latach szkolnych spotyka na swej drodze utalentowaną malarkę, która uczy plastyki w jego podstawówce. Jest to Dorota Łaz, która swój dyplom z malarstwa robiła na krakowskiej Akademii Pedagogicznej. Jej obrazy wisiały w szkolnej pracowni.

reklama

- Wracając do lat szkolnych to plastyki w podstawówce uczyła mnie Dorota Łaz. Ona bardzo dobrze czułą sztukę, światło, barwę. Świetnie malowała. Rzeczywiście wywarła na mnie duży wpływ. Proponowała, żebym poszedł do liceum plastycznego do Rzeszowa, ale ja nie posłuchałem jej wtedy. Poszedłem do II LO w Mielcu. Znalazłem się w klasie o profilu biologiczno-chemicznym. Początkowo zacząłem myśleć o medycynie. Bardzo dobrze uczyłem
się matematyki i fizyki. Szło mi wręcz rewelacyjnie. W liceum plastyki uczył mnie Lech Adamczyk. Był indywidualistą z charakterem, miał artystyczną dusze. Bardzo szybko rozwijałem umiejętności związane z rysunkiem i malarstwem. Lubiłem z nim rozmawiać o sztuce. Pamiętam, że za jego namową zrobiłem swoją pierwszą wystawę na korytarzu szkolnym - opowiada Bogusław Barnaś.

reklama

Kurs rysunku w Krakowie

Bliżej matury młody Bogusław zaczyna poważnie myśleć o sztuce. Jego pierwsza myśl to ASP w Krakowie. Prawdopodobnie kierunki związane z projektowaniem sztuki użytkowej. Na taką uczelnię trzeba mieć teczkę prac, a także wziąć udział w egzaminie, gdzie pod okiem komisji rysujesz wyznaczony temat. Dlatego Bogusław decyduje się na udział w specjalnym kursie przygotowawczym w Krakowie.

- W klasie maturalnej moja mama zaproponowała mi, żebym zapisał się na kurs rysunku w Krakowie. To był kurs, który przygotowywał do egzaminu na architekturę. Pojechałem do Krakowa na zajęcia. Kurs zaczął się jakieś 2 miesiące wcześniej więc jestem nieco spóźniony. Wchodzimy na salę. Przedstawiono temat do rysowania i zacząłem rysować. Pamiętam to do dziś. Koleżanka widząc jak rysuje mówi do mnie, że mam świetną kreskę i pyta który rok już tutaj chodzę, a ja mówię, że jestem tu pierwszy raz. To samo powiedział prowadzący zajęcia. To pokazało mi, że faktycznie moje umiejętności były na bardzo wysokim poziomie. To był ważny dla mnie moment, bo faktycznie od tego wszystko się zaczęło - komentuje Bogusław.

Na kursie poznał też legendarnego profesora sztuki Wiktora Zina. Rysunki Bogusława Barnasia bardzo mu się podobały. Powiedział mu bardzo stanowczo, żeby koniecznie szedł z takimi umiejętnościami na architekturę.

- Kiedy spojrzał na moje prace powiedział, że mi gratuluje i że z pewnością będę architektem. Pamiętam ogromny stres związany z egzaminem. Szczęśliwie się udało - opowiada Bogusław Barnaś.

Studia w Krakowie i nie tylko

Potem wszystko samo potoczyło się bardzo szybko. Zaczęły się studia na Politechnice w Krakowie. Kolejne lata studiów potwierdzały, że to był dobry wybór. Już w trakcie zaczęły się zagraniczne wyjazdy. Na warsztaty projektowe do Holandii na TU-Delft, czy na wymianę studencką w ramach programu Erasmus do Niemiec na Fachhochschule Muenster.

- Tak mi się spodobało, że na FH Muenster zostałem już do samego końca, zrobiłem dyplom równocześnie na dwóch uczelniach w Niemczech i w Krakowie - dodaje Bogusław Barnaś

Pierwsza praca

Bogusław postanowił rozpocząć karierę za granicą. Pierwszą pracę znalazł w biurze projektowym w Londynie. To była prawdziwa szkoła życia.

- To był kolejny duży stres. Życie w Londynie było bardzo drogie a sam wyjazd totalnie w ciemno był dość ryzykowny - wspomina Bogusław Barnaś. Bogusław miał swoich ulubionych architektów u których chciał pracować i zdobywać cenną wiedzę. Jednym z nich był Norman Foster. Słynny architekt, który zaprojektował m.in. budynek niemieckiego parlamentu, główną siedzibę firmy Apple w Kalifornii, symbol Londynu – budynek zwany ogórkiem czy najwyższy wieżowiec w Warszawie i jednocześnie w Unii Europejskiej –Varso Tower. - Aplikowałem do jego biura aż trzy razy. Udało się dopiero za trzecim. Ogólnie nie miałem problemu ze zdobyciem pracy w Londynie. Bo pierwszą pracę znalazłem już w pierwszy dzień mojego pobytu. W niewielkim biurze architektonicznym zacząłem projektować domy, jednak bardzo szybko wylądowałem w wymarzonym od wielu lat biurze. Praca u Fostera to była
ogromna zmiana. Pracowało się tam w dużym zespole nad niesamowitymi projektami do bardzo późnych godzin nocnych. W tamtych czasach robiło to na mnie szczególne wrażenie. Naszymi klientami byli wtedy tacy ludzie jak Steve Jobs z Apple, Bono i The Edge z U2 czy Richard Branson który wtedy postanowił wybudować pierwszy port do lotów w kosmos – Virgin Galactic. Kolejną firmą w której pracowałem było biuro Make założone przez głównego udziałowca w biurze Normana Fostera. W Make to ja zostałem udziałowcem, byłem jednym najmłodszym partnerów w firmie - opowiada Bogusław Barnaś.

Po drodze w Make pojawiły się już duże międzynarodowe projekty jak np. siedziba firmy Esprit w Ratingen w Niemczech. Bogusław po kilku miesiącach poprosił o przeniesienie do kameralnej filii w Edynburgu. Jak sam twierdzi, potrzebował odpoczynku i mniejszego miasta. Weekendowych wypadów w szkockie góry. Pobyt w Szkocji wspomina bardzo dobrze, Edynburg to magiczne miasto a szkockie góry poznał chyba lepiej niż nasz Tatry czy Bieszczady. Finalnie jednak wrócił do Krakowa.


Kraków i założenie firmy


Założenie firmy, to kolejny etap życiowy. Ciekawostką jest to, że pracownia Bogusława "BXB studio" została pierwotnie zarejestrowana w Mielcu. Jednak od samego początku firma działała w Krakowie. Jeden z pierwszych jego domów – Dom Eko – natychmiast doczekał się prezentacji programie telewizyjnym „Domy Przyszłości”, który poprowadziła Marzena Rogalska a Bogusław Barnaś stał się częstym bywalcem programów śniadaniowych w TVP i TVN.


- Trochę to tak jest w moim życiu, że potrzebuje nowych wyzwań. To się pokrywa z tym, co działo się do tej pory. Firma BXB studio cały czas się rozwija. Mamy duży zespół w Krakowie i kilka osób w stolicy, aktualnie pracujemy nad tym, aby otworzyć nowe biuro - warszawską siedzibę w której zaprojektowaliśmy ogromną grafikę na ścianie z wątkami regionalnymi. Na grafice znajdują się samoloty – Dromader i słynny Antek. To mielecki akcent, ważna pamiątka z mojego dzieciństwa i tego co widziałem przez te wszystkie lata na mieleckim niebie - opowiada Bogusław Barnaś.


Teraz "BXB studio" jest na rynku jednym z najbardziej rozpoznawalnych marek architektonicznych w kraju. Projekty domów Bogusława doczekały się wielu nagród i wszystkie stają się doskonałymi inwestycjami zyskującymi na wartości nawet kilkukrotnie. "Małopolska Chata Podcieniowa" - to rozpoznawalny dom, który zyskał tytuł najpiękniejszego na świecie. Ale to nie wszystko bo projekty z BXB studio cały czas zdobywają kolejne nagrody. Ostatnie kilka lat, to pasmo sukcesów zarówno dla Bogusława jak i całego zespołu. Ostatnio bardzo głośno jest o Hotelu pod Wawelem, Domu Polskim, Domu z Jabłonią, Mikrokamienicy czy równie słynnej Polskiej Zagrodzie. Powstają też nowe projekty – Podcieniowy Domek, Mały Dom Podcieniowy, domy modułowe i wiele innych.

Dobry wpływ

Fenomenem dla każdego, kto w Mielcu się urodził i spędził tu młodość jest to, że to miasto zostaje gdzieś głęboko w sercu. Każdy mając już swoje życie i mieszkając gdzieś daleko - nadal interesuje się tym mieleckim życiem. My to rejestrujemy szczególnie na naszych kanałach społecznościowych, gdzie największą aktywność przejawiają ludzie z innych miast. Dla Bogusława Mielec zawsze był bardzo ważnym miejscem. Tam przewinęły się dwa tematy, które bardzo wpłynęły na to kim jest dzisiaj. Pierwszy to sport. Mielec sportem stał i stoi nadal. Mamy tutaj dobrą infrastrukturę i warunki do uprawiania sportu.

- Pamiętam, że szkoła podstawowa nr 6 już za moich czasów pod względem infrastruktury była uznawana za jedną z wiodących w Europie. Wiem co mówię, bo widziałem chociażby jak wyglądają zaplecza sportowe szkół w Anglii. Tu był dobry klimat do tego. Bo szkoła sąsiadowała z klubem sportowym i stadionem. W mieście mieliśmy ogromny zakład lotniczy, który wspierał sport. To były ważne aspekty, które wtedy miasto wykorzystało. Druga rzecz, która mi towarzyszyła przez te lata, to oczywiście lotnictwo. Widok latających samolotów. Pikniki lotnicze na lotnisku. To była taka bajka, która też budowała legendę tego miasta - komentuje Bogusław.

Pewnie właśnie i w lotnictwie rodziła się jego miłość do architektury. Były momenty w dzieciństwie, kiedy Bogusław sklejał modele samolotów. Była to wręcz niezwykła frajda, ale tylko dla cierpliwych. Zmuszała też osobę do myślenia przestrzennego. Uczyła rozumienia zasad statyki, aerodynamiki, czy konstrukcji.

Pasaż

Okazuje się, że dzieciństwo młody Bogusław spędził na ulicy Dworcowej, gdzie miał okazję oglądać ze swojego balkonu budowę popularnego w latach 90. centrum handlowego "Pasaż".

- Wszystko doskonale pamiętam. Widziałem prace od fundamentów po wykończenie. Ta charakterystyczna zielona ślusarka okienna to było coś zupełnie innego niż do tej pory widzieliśmy w Mielcu. Na początku lat 90’ było to coś nowego, ale sami wiemy jak to wygląda dziś. Moim zdaniem niepotrzebnie zaprojektowano tę otwartą przestrzeń i te wszystkie balkony, które nie mają zastosowania. Oczywiście można dostosować ten budynek aby miał wartość
użytkową. Ciekawy jestem przyszłości tego budynku - opowiada Bogusław.

Idę dalej

Dziś Bogusław Barnaś rozwija swoją firmę. Właśnie otwiera swoje biuro w Warszawie. W nieodległej przyszłości planuje otworzyć kolejne biuro w centrum Europy, gdzieś między
Mediolanem a Zurychem.


- To wszystko ma na celu to, aby podejmować naprawdę ambitne zlecenia. Dziś już projektujemy domy, które znacznie przekraczają technologią to co już robiliśmy. Są to rezydencje, które mają ponad tysiąc metrów kwadratowych i stopień skomplikowania konstrukcji porównywalny z budynkami muzealnymi czy użyteczności publicznej a ostatnio nawet z konstrukcjami mostowymi - ciekawym przykładem jest tutaj Dom z Grotą ale również takie projekty jak Eko wieżowiec w Warszawie czy projekt całej wioski na Mazurach z pełną infrastrukturą, 30 domami, restauracjami, hotelem i lokalnym muzeum. Projektujemy również obiekty znacznie skromniejsze o metrażu ok 100 – 300 m2. Jeden powstaje w Beskidzie Wyspowym na zamówienie przyjaciół z mieleckiej piaskownicy - komentuje Bogusław, dom ma mniej niż 100 m2 i jest dla mnie równie ważnym działem. Przed pracownią „BXB” obecnie ogromne wyzwania. W samym Krakowie Bogusław Barnaś i jego zespół podjęli się zaprojektowania hotelu pod samym Zamkiem Królewskim na Wawelu. Stara kamienica przy ul. Powiśle zmieni całkowicie swój wygląd. Szczególnie zjawiskowa będzie drewniana nadbudowa, która będzie nawiązywać do wątków historycznych ale będzie jednocześnie bardzo nowoczesna. Ciekawie zapowiada się też nowy projekt, futurystyczny Domu z Grotą. Budowla powstanie na wzgórzu blisko centrum Krakowa i będzie miała naturalną grotę porośniętą roślinnością.


- Moim zdaniem Mielczanie powinni bardziej doceniać to, gdzie mieszkają. Ta linia na której jest kościół Matko Bożej, plac AK, dom kultury, biblioteka i stadion oraz oś Alei Niepodległości. To fenomenalne założenie urbanistyczne, które mogłoby zostać wpisane na listę dziedzictwa UNESCO - opowiada Dodaje, że miasto może bardziej zadbać o to dziedzictwo, historię i tradycję Mielca. Powinny -zdaniem Barnasia powstać szlaki śladem architektury COP, gdzie mieszkańcy mogliby odkrywać na nowo swoje miasto. Na tym można by tworzyć także lokalne produkty turystyczne. Legendę mieleckiego lotnictwa, sportu, piłki nożnej czy mieleckiej starówki. Brakuje mi w przestrzeni miasta odniesień do historii, realizacji, które budowałyby prestiż i rangę Mielca. Tego
powinno być znacznie więcej – dodaje.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama