Turyści parkując samochód zostawili w bagażniku jedzenie, które tak pięknie pachniało, że zwabiło niedźwiedzia. A że miś nie miał kluczyków, to postanowił zrobić włam uszkadzając przy tym plastikowe części samochodu.
Koniec końców, niedźwiedź obszedł się smakiem, tylko plastik został mu między zębami.
- Takie chuligaństwo się pojawiło w Bieszczadach - komentują leśnicy z Nadleśnictwa Cisna.