Podczas rozprawy zeznawało dwóch biegłych, których zadaniem było wydanie opinii na temat stanu technicznego pojazdów oraz analiza przebiegu zdarzenia.
Niesprawny ABS?
Biegły sądowy ocenił, że obydwa pojazdy uczestniczące w wypadku były sprawne technicznie, jednak w samochodzie ciężarowym był niesprawny system ABS. Wyjaśniamy, że system ABS podczas hamowania pozwala zachować sterowność pojazdu.
Obrońcy oskarżonego próbowali wykorzystać ten fakt i dopytywali się o zachowanie pojazdu podczas hamowania bez sprawnego ABS-u.
- Układ ABS nie działał i w czasie intensywniejszego hamowania doszłoby do zablokowania kół. W tym zdarzeniu brak ABS-u w pojeździe ciężarowym nie miał wpływu na tor jazdy i długość hamowania – podkreślił biegły. – Pomimo niesprawnego systemu samochód uzyskiwał odpowiednią siłę hamowania. Oględziny miejsca wypadku wykazały, że na miejscu zdarzenia były ślady blokowania kół.
Obrona kontra biegły
Obrońcy zapytali biegłego, w jaki sposób weryfikował sprawność całego układu hamowania w tirze.
- Sprawność układu hamulcowego tira po wypadku badaliśmy w ten sposób, że uruchomiliśmy pojazd i wykonywaliśmy próby ruchowe. Ponadto demontowaliśmy koła i badaliśmy elementy ścierne – powiedział biegły.
W tym momencie obrońcy zadali pytanie biegłemu: czy była badana siła hamowania poszczególnych kół tira? – Siła hamowania poszczególnych kół nie była badana, bo podczas przeprowadzania prób hamulcowych nie było miejsca do rozpędzenia samochodu. To ślady hamowania zostawione na ulicy potwierdzają, że poszczególne koła hamowały prawidłowo - odpowiadał biegły.
Gdy obrońcy ustalili z biegłym fakt, że w przypadku niesprawnego systemu ABS i szybkiego hamowania powinny być zablokowane oba koła tylnej osi ciągnika siodłowego oraz koła naczepy, zadali bardzo istotne pytanie: dlaczego w przypadku zablokowania dużej ilości kół na asfalcie ujawniono tylko jeden ślad potwierdzający gwałtowne hamowanie tira? Biegły odpowiedział, że nie wyklucza istnienia większej ilości śladów. – Oględziny miejsca zdarzenia i fotografie były wykonywane 2-3 godziny po wypadku i przy padającym deszczu, dlatego były one słabo widoczne - dodał biegły. (Przypominamy, że obecnie nie ma możliwości szukania większej ilości śladów na jezdni, gdyż w miejscu wypadku położona jest nowa warstwa asfaltu.)
Obrońcy zapytali wówczas, na jakiej podstawie stwierdził, że ten ślad pochodził od tira. – Na podstawie świeżości śladów, odległości i szerokości śladu – odpowiedział specjalista.
Następnie zeznawał drugi biegły - od rekonstrukcji przebiegu wypadku. - Z analizy tachografu wynika, że pojazd tir przed momentem zderzenia poruszał się z prędkością około 65 km/h, zaś zderzenie nastąpiło przy prędkości 50-55 km/h. – zeznał. - Do zderzenia doszło na pasie ruchu, po którym poruszał się samochód ciężarowy, nie przekroczył on osi jezdni. Przy tym przebiegu zdarzenia kierowca ciężarowej scanii nie był w stanie uniknąć zderzenia – relacjonował biegły.
Wnioski i opinie
Obrońcy Kamila H. zakwestionowali opinię pierwszego biegłego i wnioskowali o sporządzenie nowej szczegółowej opinii instytutu naukowego lub naukowo-badawczego. Na wykonanie takiej opinii sąd nie wyraził zgody. Wyraził jednak zgodę na przeprowadzenie opinii uzupełniającej, o którą wnioskowali pełnomocnicy ofiar wypadku. Biegły od analizy przebiegu zdarzenia ma szczegółowo zbadać, który z wariantów ruchu busa wiozącego młodych piłkarzy był zbliżony do rzeczywistego. (Przypominamy z pierwszej rozprawy, że kierowca busa, kierowca tira oraz świadek, który jechał za tirem, przedstawili różne wersje sposobu poruszania się busa przed wypadkiem).
Na wyjaśnienia i ustalenie nowych wniosków będziemy czekać do następnej rozprawy, która odbędzie się pod koniec stycznia.