Jak dodał dalej, żeby dojść do przystanku w Wojsławiu mieszkańcy ulicy Wiesiołowskiego muszą iść pod dom ludowy, potem ulicą Witosa w stronę dworca i dopiero dochodzą do peronu. W ten sposób nadkładają około pół kilometra.
Chcąc sprawdzić ten sygnał pojechałem na ulicę Wiesiołowskiego. Pytam napotkanych dwóch mężczyzn, czy rzeczywiście będą mieć problemy z dojściem do przystanku w Wojsławiu.
– Od strony ulicy Wiesiołowskiego utwardzonego dojścia do przystanku nie zrobili rzeczywiście żadnego – potwierdzają. – Jak będzie sucho to można próbować iść po gruncie wzdłuż torów, ale jak poleje to nie przejdzie.
- Dojścia nie ma, a przy samym przystanku nie ma ani jednego miejsca parkingowego dla samochodów. Jak ktoś kogoś przywiezie albo będzie chciał odebrać z przystanku to nie ma gdzie stanąć. Nie ma też mowy, żeby ktoś przyjechał samochodem, zostawił go tu bezpiecznie na parkingu, a dalej pojechał pociągiem – dodaje jeden z moich rozmówców.
Na pytanie czy przy ulicy Wiesiołowskiego mieszka dużo ludzi stwierdzają.
– Gdybyśmy popatrzyli na całą ulicę to jest tu z pięćdziesiąt domów. A nowe wciąż się budują.
Od strony ulicy Wiesiołowskiego do usytuowanego od strony Witosa przystanku w Wojsławiu jest w linii prostej jakieś 100 metrów. Idę wzdłuż torowiska, mijam zalane wodą przejście pod torami, przechodzę przez fragment czyjegoś pola.
Sam przystanek to w tej chwili wysoki peron bez żadnych ławek czy zadaszonej wiaty. Mieszkającego w pobliżu starszego pana pytam o ten przystanek.
– Panie on jeszcze nie skończony. Peron jest bardzo wysoki. Muszą postawić jakieś barierki, bo ktoś z niego spadnie i się zabije – stwierdza.
- A dojście do przystanku od Wiesiołowskiego? Jak kiedyś, gdy jeszcze jeździły pociągi, ludzie tu dochodzili? – dopytuję.
– Panie normalnie. Ścieżką, która była wydeptana wzdłuż torów. Ale wtedy to pociągami się wszędzie jeździło i na przystanek codziennie szła chmara ludzi. A dziś to każdy ma samochód i nie wiadomo czy ten przystanek będzie w ogóle komuś potrzebny.
Na krótko starszy pan się zamyśla. Po czym dodaje.
- Mnie to się wydaje, że to wszystko robią na próbę. Jak ludzie będą jeździć z tego przystanku to i jego wygląd się jeszcze zmieni i odpowiednie dojścia do niego zrobią. Jak nie, to zastawią jak jest. Po co wydawać pieniądze.
CZYTAJ TAKŻE:
- Radomyśl Wielki: Kierował kompletnie pijany. Powstrzymała go dzielnicowa jadąca na służbę
- Podkarpacie. Zabił psa nożem. Bestialstwo w podkarpackiej wsi
- Strażacy wycięli niebezpiecznie pochylone drzewo [FOTO]
- Mielecka młodzież w przyłbicach na lekcjach. Rekomendacje starostwa
- Rondo przy bramie SSE będzie nosić imię Tadeusza Ryczaja