Już w sierpniu 2022 roku Katarzyna Zdziebło w rozmowie z dziennikarzami zdradziła swój plan na kolejne lata. Tak mówiła o morderczych przygotowaniach do mistrzostw świata, które zostały okraszone dwoma srebrnymi medalami. - Wstawałam przed szóstką i drogę do szpitala pokonywałam na piechotę, bo traktowałam to jako rozruch. O siódmej rozpoczynała się odprawa w szpitalu, a w pracy musiałam być przynajmniej do 14.30. Poza tym, dwa razy w tygodniu miałam obowiązkowe dyżury do godziny 19. Gdy w końcu wracałam z pracy do domu, to miałam zaledwie chwilę dla siebie i ruszałam na trening, który zwykle zajmował mi około trzech godzin - wyliczała Katarzyna Zdziebło.
Medale zdobyte w Stanach Zjednoczonych sprawiły, że medycyna, przynajmniej na kilka lat, trafia na "boczny tor". - Zamierzam poświęcić ten czas dla sportu. Trenować dwa razy dziennie, zadbać o regenerację i jeszcze lepiej o żywienie - przyznała.
Teraz ta współpraca z podwójnym mistrzem Europy, potrójnym mistrzem świata i zdobywcą czterech złotych medali na igrzyskach olimpijskich została sformalizowana. "Przegląd Sportowy" poinformował, że Robert Korzeniowski po kilkunastu latach przerwy został trenerem grupy chodziarzy i jest trenerem kadry narodowej. Katarzyna znalazła "pod skrzydłami" wielkiego mistrza i jednocześnie zakończyła współpracę z Grzegorzem Tomalą.
- Doceniam wszystko, co dla mnie zrobił. Podziękowałam mu, rozstaliśmy się w dobrej atmosferze. Nie było kłótni. To, że przed rokiem do niego trafiłam, to też była chęć dalszego rozwoju. Przejście do niego od Marzeny Kulig w Stali Mielec także było dużym wyzwaniem. Czasami jednak są momenty, w których czujesz, że możesz postawić jeszcze następny krok. Trzeba wtedy zrobić analizę za i przeciw i coś wybrać. Mam nadzieję, że ten krok z panem Korzeniowskim przyniesie to, czego po tym oczekuję. I o czym marzę.
- mówi Zdziebło dla TVP Sport.
- To jest autorytet, jakich niewiele. Wielokrotny mistrz olimpijski, człowiek przez tyle lat na światowym topie, który też umiał łączyć znakomicie dwa dystanse. Kompletny zawodnik, widział w chodzie wszystko. Był powtarzalny jak zegarek, znał swój organizm. Chcę się od niego uczyć i za nim podążać.
- mówi o Robercie Korzeniowskim zawodniczka LKS-u Stali Mielec.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.