Urazu nabawił się również Bartosz Kowalczyk, który na parkiet wyszedł zaledwie na moment. Nie były to jedyne złe informacje dla mielczan, gdyż w tym meczu nie wychodziło im praktycznie nic… Spotkanie zaczęło się obiecująco dla gospodarzy, którzy prowadzili 6:4, lecz kolejne minuty to wznoszenie się na fali szczecińskiej Pogoni, która skrzętnie wykorzystywała każdą dziurę w mieleckiej obronie – a tych było sporo. Bramkarze tego dnia również nie byli mocną stroną „Czeczeńców”, czego nie można powiedzieć o Sebastianie Zaporze, który wrócił do Szczecina po epizodzie w Górniku Zabrze, a mecz ze Stalą był jego pierwszym w „nowej” drużynie. Jak się okazało był to debiut niezwykle udany, gdyż już po pierwszej połowie głównie dzięki jego interwencjom Pogoń prowadziła 16:13. W drugiej odsłonie obraz gry nie zmienił się, a szczecinianie w swoich szeregach mięli kolejnego „kata”, który nękał mielecką obronę, i to bardzo skutecznie, gdyż „Biało-Niebiescy” nie potrafili sobie poradzić z Arkadiuszem Bosym. Swój koncert w bramce nadal kontynuował Sebastian Zapora, któremu często pomagały słupki, a dodatkowo podopieczni Krzysztofa Lipki i Tomasza Sondeja nie pomagali sobie również częstymi stratami, a te bardzo skutecznie przeradzały się w kontrataki zespołu przyjezdnego, a co za tym idzie – łatwe bramki.
Ostatecznie Pogoń zwyciężyła 33:27 i udowodniła, że w tej lidze może jeszcze powalczyć, tym bardziej, że po zwycięstwie w Mielcu zbliżyła się do Stali w tabeli na 1. punkt.
SPR Stal Mielec – Sandra Spa Pogoń Szczecin 27:33 (13:16)
SPR Stal: Lipka (2/12 – 17 proc.), Wiśniewski (8/31 – 26 proc.) – Krupa 6/3, Cuzić 5, Rutkowski 4, Wilk 3, Krępa 2, Sarajlić 2, Skuciński 2, Wypych 2, Ćwięka 1, Grzegorek, Janyst, Miedziński, Pawłowski Karne: 3/4 Kary: 8 min. (Wilk, Krępa, Wypych, Grzegorek – po 2 min.)
Pogoń: Zapora (14/40 – 35 proc.), Bartosik (0/1) – Bosy 6, Rybski 6/3, Zaremba 6, Krupa 5, Fedeńczak 4, Jedziniak 2, Miłek 2, Radosz 2, Jońca, Matuszak, Mróz, Wąsowski Karne: 3/3 Kary: 6 min. (Wąsowski – 4 min., Radosz – 2 min.)