Trener Stali, Janusz Niedźwiedź, w rozmowie z mediami podkreślił, że jego drużyna zasłużyła na remis, a wynik spotkania określił jako niesprawiedliwy.
Janusz Niedźwiedź: „Ten mecz był na remis”
Trener Stali nie krył rozczarowania wynikiem, zaznaczając, że jego zespół prezentował się na poziomie, który spokojnie mógł dać im punkt w tym trudnym wyjazdowym meczu. „Ten mecz był na remis. Przy odrobinie większej dokładności mogliśmy nawet pokusić się o wygraną” – mówił Niedźwiedź. Jego podopieczni pokazali wielki charakter i ambicję, co cieszy trenera, który zauważył, że drużyna robi duże postępy pod względem zaangażowania i mentalności. „Zespół wykonał naprawdę bardzo dużo, a czasem tak jest, że trzeba zaakceptować porażkę, która boli i która w mojej opinii jest niezasłużona” – dodał Niedźwiedź.
Choć Stal musiała bronić się przed atakami Rakowa, to jej piłkarze wypracowali kilka obiecujących sytuacji. Niedźwiedź podkreślił, że nawet w starciu z tak trudnym rywalem, jego drużyna potrafiła wykazać się solidną organizacją gry i walecznością. Trener wyraził nadzieję, że mimo bolesnego wyniku, jego piłkarze wyciągną wnioski i przystąpią do kolejnych meczów z jeszcze większą motywacją.
Marek Papszun: „Determinacja dała nam zwycięstwo”
Trener Rakowa, Marek Papszun, docenił zaangażowanie swojego zespołu, który walczył o każdą piłkę i ostatecznie zdobył cenne trzy punkty. „Nie ma łatwych meczów, każda drużyna w Ekstraklasie prezentuje wysoki poziom, i taką też drużyną jest Stal po zmianie trenera Niedźwiedzia. Wiedzieliśmy, że ciężko będzie znaleźć przestrzenie” – mówił Papszun. Szkoleniowiec Rakowa zauważył, że w pierwszej połowie jego zespół nie wykorzystywał w pełni swojego potencjału, ale druga połowa przyniosła poprawę. „W drugiej połowie złapaliśmy płynność, zamykaliśmy przeciwnika na jego połowie i wykreowaliśmy więcej sytuacji” – podsumował Papszun.
Trener przyznał, że decyzja o ryzykownym posłaniu większej liczby zawodników w pole karne w ostatnich minutach gry przyniosła upragniony efekt. Raków był gotowy zaryzykować, by odnieść zwycięstwo na własnym stadionie i zakończyć spotkanie na swoich warunkach.
Niespodziewane zakończenie i nadzieje na przyszłość
Dla Stali Mielec mecz z Rakowem Częstochowa mógł być cennym remisem, a nawet – przy odrobinie szczęścia – zwycięstwem. Ostateczna porażka jest dla drużyny bolesna, lecz zarówno trener, jak i zawodnicy wyciągają z niej lekcje na przyszłość. Zespół Stali pokazał, że potrafi walczyć na równi z czołowymi drużynami ligi, a ich progres w zakresie organizacji gry i mentalności może napawać kibiców optymizmem przed kolejnymi spotkaniami.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.