SPR Stal Mielec - MMTS Kwidzyn 27:27 (14:13)
W karnych: 5:6
SPR Stal: Wilk 2, Krępa 1, Skuciński, Rusin, Mochocki 8, Miedziński, Pawłowski, Sarajlić 3, Grzegorek 3, Wiśniewski 1, Lipka, Kowalczyk 3, Cuzić 2, Krupa, Rutkowski 1, Ćwięka 3. Trenerzy Krzysztof Lipka i Tomasz Sondej.
MMTS: Grzenkowicz, Orzechowsi 3, Kryński 1, Peret 5, Janiszewski 2, Adamski 6, Szczepańśki 1, Szczecina, Rosiak, Nogowski 5, Guziewicz 1, Dudek, Ossowski, Potoczny 3, Landzwójczak, Przytuła. Trener Tomasz Strząbała.
Kary 8-12 min. Sędziowali Kierczak i Wrona (obaj Kraków). Widzów 299.
Sparingi w wykonaniu Stali? W kratkę, aby nie powiedzieć, że były po prostu słabe. Szczególnie jeśli chodzi o dwie przegrane z I-ligowcami tydzień przed startem ligi. Powody do niepokoju były spore i wielu uważało, że Stal do ligi jest po prostu nieprzygotowana. Jedynymi, którzy uspokajali, byli zawodnicy powtarzający, że na pierwszy mecz będą gotowi... i byli!
Pokazali charakter
- Myślę, że za wcześnie zaczęto nas skreślać – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener SPR Stali Mielec, Tomasz Sondej. – Niektórzy widzieli tylko porażki w meczach sparingowych, ale my wiedzieliśmy, że na ligę będziemy przygotowani optymalnie. Do zwycięstwa zabrakło naprawdę niewiele. Może gdybyśmy mieli trochę więcej szczęścia, to my cieszylibyśmy się z wygranej – podkreślił.
- Oczywiście w naszej grze widać było jeszcze pewne mankamenty. Będziemy nad nimi pracować i z każdym kolejnym meczem powinniśmy wyglądać lepiej – dodał trener mieleckich szczypiornistów.
- Pokazaliśmy charakter – wskazywał z kolei rozgrywający mieleckiego zespołu, Tomasz Mochocki. – Potrzebowaliśmy takiego meczu. Na pewno powiało wreszcie optymizmem przed kolejnymi spotkaniami.
Sam mecz był bardzo wyrównany od samego początku, aż do końca. Strzelanie w Mielcu rozpoczął Kacper Adamski, lecz bardzo szybko odpowiedział mu Paweł Wilk. Po stronie gości nie do upilnowania był Michał Peret, dzięki któremu bardzo szybko na tablicy wyników pojawił się rezultat 2:5 na korzyść MMTS-u.
Mieleckim kibicom od razu przed oczami ukazało się widmo spotkań sparingowych, lecz podopieczni Krzysztofa Lipki i Tomasza Sondeja nie spuścili głów i wzięli się za odrabianie strat. Zrobili to na tyle skutecznie, że na przerwę schodzili, prowadząc jedną bramką.
Najlepszy nie trafił
Druga odsłona po raz kolejny zaczęła się od przewagi gości, a Stal ponownie rozpędzała się bardzo powoli. Dopiero przy stanie 17:20 mielecki diesel rozkręcił się na dobre i mielczanie w mgnieniu oka doprowadzili do remisu, a następnie wyszli na prowadzenie. Duża w tym zasługa Tomasza Mochockiego, który po raz kolejny nowy sezon rozpoczął w bardzo dobrej formie.
Końcowe minuty to już istna wojna nerwów, z której zwycięsko mogła wyjść Stal. W ostatniej akcji meczu "Czeczeńcy" nie zdołali jednak zdobyć bramki. Końcowa syrena oznaczała, że o wyniku meczu rozstrzygną rzuty karne.
W pierwszych pięciu seriach nie pomylił się nikt, podobnie jak w szóstej Przemysław Rosiak. Niestety, jako jedyny nie trafił ten, który w meczu rzucał bezbłędnie, czyli zdobywca ośmiu bramek i MVP spotkania – Tomasz Mochocki.
Ostatecznie MMTS zwyciężył, lecz Stal z jednym punktem na koncie schodziła z parkietu z podniesionymi głowami i przy oklaskach zebranych w hali kibiców. – Dziękujemy im za wspaniały doping i wsparcie – mówili po meczu zawodnicy, którzy tym meczem pokazali, że nie wolno ich nigdy przedwcześnie skreślać.
POZOSTAŁE WYNIKI: Gwardia Opole – PGE Vive Kielce 26:36 (13:17); Wybrzeże Gdańsk – Sandra SPA Pogoń Szczecin 25:20 (11:6); Azoty Puławy – Zagłębie Lubin 35:24 (14:9); Chrobry Głogów – Piotrkowianin Piotrków Trybunalski 29:23 (14:10); ENERGA MKS Kalisz – Orlen Wisła Płock 26:29 (13:14). Mecz NMC Górnik Zabrze - Arka Gdynia 37:24 (20:10).