Po porażce w dwumeczu o "dziką kartę" z Górnikiem Zabrze piłkarzom ręcznym SPR Stali Mielec przyjdzie rywalizować w nowej formule ostatniej fazy ligowych rozgrywek sezonu 2016/2017, które przyjęły nazwę Pucharu Superligi.
Wystąpi w niej 10 drużyn podzielonych na dwie grupy. W grupie "Suzuki" znalazły się zespoły, które zajęły w obu grupach sezonu zasadniczego (pomarańczowej i granatowej) miejsca 5-7. Mielczanie rywalizować będą z KPR Legionowo, Meblami Wójcik Elbląg, Zagłębiem Lubin, Piotrkowianinem i Pogonią Szczecin.
W drugiej grupie "Selekt" znajdą się zespoły, które odpadną w ćwierćfinałach. Będą to przegrani w meczach Vive Tauron Kielce – Górnik Zabrze, MMTS Kwidzyn – Gwardia Opole, Orlen Wisła Płock – Chrobry Głogów i Azoty Puławy – Wybrzeże Gdańsk.
Drużyny grają ze sobą w grupach systemem każdy z każdym (jeden mecz). Zwycięscy grupy Suzuki i grupy Selekt zagrają w wielkim finale Pucharu Superligi, którego gospodarzem będzie drużyna z grupy Selekt.
Pierwszy mecz Pucharu Superligi nie potoczył się po myśli szczypiornistów SPR Stali Mielec. Pogoń wygrała w Mielcu, kontrolując sytuację na parkiecie przez większą część pojedynku, rozegranego w minioną sobotę w hali Gimnazjum nr 2. Pokonanie szczecinian było kluczem do ewentualnego zwycięstwa w grupie Suzuki. Niestety, mimo bardzo ambitnej postawy naszej drużyny to goście grający bez czterech podstawowych zawodników cieszyli się z wygranej.
Pogoń bardzo szybko objęła prowadzenie 4:1, a graczom Stali od początku przyszło odrabiać straty. Obie drużyny prezentowały bardzo widowiskową piłkę ręczną, obfitującą w szybkie wznowienia i próby szybkich kontrataków. Portowcy utrzymywali bezpieczną przewagę, a Stal raz po raz marnowała okazje na zdobycie kontaktowej bramki. Zmorą mielczan znowu były cztery z rzędu niewykorzystywane rzuty karne (dwa razy Wilk oraz Chodara i Miedziński). Inna sprawa, że w bramce portowców świetnie spisywał się Paweł Matkowski. W 23. minucie po bardzo efektownym rzucie Mateusza Zaremby z 9. metra Pogoń prowadziła 12:9. W końcówce pierwszej połowy Stal podkręciła tempo i rzuciła się do odrabiania strat, ale nie do końca się to udało. Dwie bramki przewagi Pogoni wróżyły emocje w drugiej połowie i tak było.
Po zmianie stron lepiej jednak radzili sobie goście. Świetnie spisywał się skrzydłowy Dawid Krysiak, a na kole mielecką defensywę umiejętnie rozbijał obrotowy Arkadiusz Bosy. Szczecinianie w 35. minucie powiększyli przewagę do czterech bramek – 20:16, ale mielczanie nie dawali za wygraną i w przeciągu trzech minut wrócili do gry (20:19 dla Pogoni).
Wydawało się, że to jest ten moment, w którym nastąpi przełamanie. Niestety, błędy w ataku i łatwe straty piłki umożliwiały graczom Pogoni wyprowadzanie kontr, które utrzymywały cały czas bezpieczną 2-3-bramkową przewagę gości. W 46. minucie Pogoń prowadziła 24:22, ale 10 minut później szczecinianie odskoczyli na cztery trafienia i tego prowadzenia nie oddali już do końca meczu. MVP spotkania wybrano bramkarza Pogoni Pawła Matkowskiego.
Więcej w 17 numerze Korso