Wideo poniżej:
O tym finale mówi się jako najgłośniejszej "ustawce" w historii polskiej piłki nożnej. Sędzia miał przyjąć od działaczy z Wronek łapówkę i poprowadzić mecz na korzyść Amici. Mecz był pełen kontrowersji. Od samego początku było czuć, że sędzia nie jest obiektywny. Rozdawał kartki graczom Aluminium, nie podyktował ewidentnego karnego dla drużyny z Konina, a w drugiej połowie wyrzucił z boiska naszego rozmówcę, Andrzeja Jaskota.
Poniżej publikujemy fragment wywiadu w formie tekstowej.
Emanuel Grzegorczyk-Zając: Uważa Pan, że już w pierwszej połowie było widać tą stronniczość sędziego?
Andrzej Jaskot: Tak. Ta pierwsza połowa była pełna kontrowersji. Wystarczy popatrzeć na ilość kartek czy podyktowanych fauli. Przede wszystkim w analogicznych sytuacjach nie były podejmowane takie same decyzje, co miało duży wpływ na przebieg meczu.
EGZ: Czyli to się czuło na boisku i schodząc na przerwę już wiedzieliście że coś jest nie tak?
AJ: Oczywiście. Tam się kotłowało, my byliśmy wściekli. To było ewidentnie niesprawiedliwe sędziowanie. Przede wszystkim ten karny, który był w bardzo ważnym momencie wyjątkowo zabolał. Co innego jest obejrzeć mecz we fragmentach, które są dziś dostępne, a co innego być tam na boisku. Ja oczywiście ten mecz oglądałem i niektórzy mówią, że w którymś momencie coś zrobiłem. Czasem się zastanawiam, w którym, ale wiadomo, że wyniku już nie cofniemy.
EGZ: Mówimy o tym, że schodząc do szatni wiedzieliście to niesprawiedliwe sędziowanie i tu chciałbym spytać co działo się w przerwie?
AJ: Byliśmy oburzeni tym wszystkim. Z początku nie chcieliśmy wychodzić na drugą połowę, żeby zamanifestować sprzeciw, że takie rzeczy dzieją się na oczach kilkunastu tysięcy ludzi na stadionie w finale Pucharu Polski. Byliśmy rozwścieczeni i toczyła się burzliwa dyskusja. Niektórzy mówią o jakiejś licytacji. Ja nie wiem co się działo w korytarzach, kto tam biegał, gdzie był sędzia. My wszyscy byliśmy w szatni i rozważaliśmy co zrobić. Wiadomo, że niesportowo jest nie wyjść, bo trzeba walczyć do końca. Z drugiej strony dzieje się to co się dzieje i chcesz pokazać sprzeciw. Ostatecznie wyszliśmy walczyć, natomiast przy wyniku 3:2 dla nas zaczął się „piłkarski poker”.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.