W turnieju indywidualnym mistrzostw starego kontynentu, w kategorii juniorów wystartowało 107 zawodników z 30 krajów. Byli to starannie wyselekcjonowani, najmocniejsi reprezentanci swoich krajów, często z medalowym dorobkiem z lat poprzednich. W tym doborowym gronie znalazł się Lubieniecki, który przed rokiem, startując jeszcze jako kadet, zdobył brązowy medal. Okazało się, że w starszej kategorii do powtórzenia tego sukcesu zabrakło niewiele.
Belg, Bułgar i Rumun
Polacy doskonale rozpoczęli zawody. Wszyscy przeszli eliminację grupową. Mielczanin wygrał trzy walki z sześciu i z numerem 57 przystąpił wraz z kolegami do eliminacji bezpośredniej. W pierwszej rundzie wszyscy nasi reprezentanci wygrali swoje walki i awansowali do strefy „64”. Mielczanin pokonał reprezentanta Belgii Samuela Roubena 15 - 8. Pojedynki o awans do najlepszej „32” wygrała już tylko trójka Polaków. Znalazł się wśród nich Wojtek, pokonując rozstawionego z nr. 8 reprezentanta gospodarzy Plamena Dikova 15 – 11.
Na tym etapie turniej zakończyło wielu utytułowanych zawodników. W walce o najlepszą „16” Lubieniecki pokonał 10 - 15 reprezentanta Rumunii Mihaila Oprea i stanął przed szansą awansu do szerokiego finału. Wcześniej zrobił to Maciej Bielec. Odpadł Damian Michalak, który uległ 5:15 Jakubowi Jurce z Czech i został sklasyfikowany na 18 miejscu.
To właśnie ten leworęki, wysoki dwudziestolatek, wielokrotny zwycięzca Pucharów Świata Juniorów oraz medalista mistrzostw świata sprzed dwóch lat, stanął na drodze Wojciecha Lubienieckiego.
Więcej w 11 numerze Korso