– Przykre, niestety prawdziwe. Pomimo starań nie będziemy w stanie dograć do końca roku. Nie zganiam na nikogo winy. Miasto nie ma kasy na trzy zespoły na takim poziomie rozgrywkowym. Nikt nie chciał nam pomoc jeśli chodzi o sponsoring. Nie dałam rady jako prezes – takie oświadczenie, tuż przed południem w poniedziałek mogliśmy przeczytać na facebookowym profilu prezes UKS Szóstki Mielec, Beaty Cetnar.
Co to oznacza dla mieleckiego klubu? Najczarniejszy scenariusz zakłada wycofanie drużyny z rozgrywek 1 ligi. Żeby temu zapobiec w internecie ruszyły już zbiórki pieniędzy, które doraźnie mogą pomóc w funkcjonowaniu klubu.
UKS Szóstka Mielec po awansie do 1 ligi spodziewała się, że samorząd mocniej zaangażuje się w finansowanie drużyny. Nie były to nadzieje bezpodstawne, bo władze i radni PiS mocno zaangażowali się w wsparcie sportu zawodowego. Drużyna piłki ręcznej, która występuje w PGNiG Superlidze utrzymywana jest niemal w całości z pieniędzy publicznych. Również klub piłki nożnej, choć oparty na kilku stabilnych sponsorach, bez pieniędzy z miasta miałby dużo trudniej.
Gdyby klub musiał wycofać się z 1 ligi, dla miasta byłby to ogromny cios. UKS Szóstka Mielec gra w kameralnej Sali przy Szkole Podstawowej nr 3, ale na każdym spotkaniu skromne trybuny zapełniają się do ostatniego miejsca. Odkąd drużyna gra w pierwszej lidze zainteresowanie jest tak duże, że dla niektórych kibiców miejsc nie starcza i całe spotkanie oglądają na stojąco. Nikt jednak nie narzeka, bo drużyna gra naprawdę dobrze i tworzy dobre widowiska.
Tak było w ostatnią sobotę, gdy do Mielca przyjechał jeden z faworytów ligi, Enea Energetyk Poznań. Po bardzo emocjonującym spotkaniu, Szóstka przegrała 2:3, ale na tle dużo mocniejszych rywalek, zaprezentowała się naprawdę znakomicie.