reklama
reklama

Gwałtownie rośnie liczba niedokrwiennych udarów mózgu. Będzie ich jeszcze więcej. Sprawdź, czy jesteś w grupie ryzyka

Opublikowano:
Autor: | Zdjęcie: pexels

Gwałtownie rośnie liczba niedokrwiennych udarów mózgu. Będzie ich jeszcze więcej. Sprawdź, czy jesteś w grupie ryzyka - Zdjęcie główne

Średnio co 6,5 minuty ktoś w Polsce doznaje udaru mózgu. To pierwsza przyczyna trwałej niepełnosprawności wśród dorosłych Polaków. | foto pexels

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

LifestyleRocznie nawet 90 tys. Polaków doznaje niedokrwiennego udaru mózgu. Ale to nieprawda, że ataki przytrafiają się tylko starszym ludziom. Mitem jest także, że młodsi mają większe szanse z nich wyjść. Ofiarą choroby może zostać każdy. Bez względu na wiek.
reklama

Wywraca świat do góry nogami. Angażuje najbliższych. Zabiera siły, sprawność i marzenia. Niektórym życie. Wszystkim je przewartościowuje.

Jak Karolinie Gajdzie-Truszkowskiej. W 2020 roku miała rozpocząć drugie życie po 40-tce. I rozpoczęła, ale nie tak, jak planowała. Okrągłe urodziny wyprzedził udar. 4 kwietnia 2020 roku kobieta nie widziała ikony wiadomości w telefonie. Myślała, że się zepsuł. Później szukała w szafce kosmetyku. Nie znalazła. Wzięła więc krem do rąk i posmarowała nim pachy, przekonana, że zadziała jak antyperspirant. Poszła robić dzieciom śniadanie. Wtedy zakręciło jej się w głowie i pojawiło światło w oku.

25-letnia Natalia Kała już w nocy czuła odrętwienie prawej części ciała.

Myślałam, że jest to spowodowane wadą kręgosłupa, na którą leczę się od dziecka. Do tego pracuję w trybie stojąco-chodzącym, więc uznałam, że wynika to z przemęczenia organizmu

reklama

– mówi. 18 stycznia tego roku, jak co dzień, jechała do pracy. Całą drogę bolała ją głowa.

Wówczas 25-letnia Natalia Karolczyk 6 marca 2021 roku robiła poranną kawę. Nagle usłyszała płacz synka w sypialni. Poszła do niego, a gdy nachyliła się, głowa opadła jej na lewą stronę. Zaczęła tracić wzrok i czucie lewej części ciała. Najpierw ręki, później nogi. Do tego doszły potworne zawroty głowy i wymioty.

Udar nie jest wyłącznie chorobą seniorów. Coraz częściej przechodzą go osoby jeszcze przed 30. rokiem życia

Jak mówi nam dr Marta Bott-Olejnik, neurolog pracująca na co dzień na oddziale neurologicznym w szpitalu w Gryficach, w Polsce co 6,5 minuty doznaje ktoś udaru mózgu. Blisko 75 procent ataków to właśnie udary niedokrwienne. Ale młodzi ludzie myślą, że statystyki ich nie dotyczą. Tymczasem – choć dokładnych danych na razie brak – lekarze mówią głośno, że choroba dotyka coraz więcej osób jeszcze przed trzydziestką. Chorują nawet nastolatkowie. Szacuje się, że do roku 2030 udar mózgu będzie stanowić jeden z najpoważniejszych problemów medycznych.

reklama

Przyczyny choroby nie zawsze są znane. Wiadomo, że najczęstsze czynniki ryzyka to: palenie papierosów, nadciśnienie tętnicze, migotanie przedsionków, cukrzyca, otyłość, a także miażdżyca tętnic szyjnych. Inne siły sprawcze dodatkowo dotyczą kobiet. Chodzi przede wszystkim o zaburzenia hormonalne.

Okres ciąży, porodu i połogu zwiększa ryzyko wszystkich prozakrzepowych czynności w organizmie kobiety

– mówi dr Marta Bott-Olejnik. Wywołuje je zmieniona praca hormonów, które oddziałują na proces krzepnięcia krwi. Ale niedokrwienny udar mózgu może spowodować także migrena z aurą i przyjmowanie antykoncepcji hormonalnej.

Niejednokrotnie kobiety, nie wiedząc, że mają migrenę z aurą, bo leczyły ją dotąd u lekarza rodzinnego, idą do ginekologa i otrzymują antykoncepcję niestosowną do tego typu choroby, czyli dwuskładnikową, znacząco zwiększającą ich nadkrzepliwość krwi. A migreniczki powinny przyjmować tabletki jednoskładnikowe – wyjaśnia lekarka. Jeżeli zapalą do tego papierosa, udar staje się bardzo prawdopodobny

reklama

– dodaje dr Marta Bott-Olejnik.

Do całej masy możliwych przyczyn udaru w ostatnich latach dołączył jeszcze COVID-19. Jak mówi dr Marta Bott-Olejnik, w okresie pandemii w szpitalach obserwowano dużo więcej ciężkich udarów mózgu. – Bardzo często było tak, że pacjenci wyszli z covidu, a po kilku dniach trafiali do nas z udarem mózgu albo udar dotykał ich już w oddziałach covidowych – opowiada neurolog. Dlatego też pojawiły się teorie, że udar mózgu to konsekwencja przyjęcia szczepionki. Takie informacje można już znaleźć nawet w internetowych poradnikach medycznych. – Tylko że nikt tego nie udowodnił, nie ma takich badań. Jednak ludzie nadal udar mózgu wiążą bardziej z tym, że byli szczepieni, niż z tym, że dwa miesiące wcześniej przechorowali covid. Albo mówią, że mieli udar przez szczepionkę, nie patrząc na to, ile mają czynników ryzyka – zaprzecza specjalistka.

TIA, czyli czas, by działać. Jak rozpoznać początki niedokrwiennego udaru mózgu?

Pierwszym symptomem udaru, który pojawiać się może nawet w 20 proc. przypadków jest TIA. To przemijająca niewydolność naczyń mózgowych, czyli objawy zapowiadające udar. Powinny zapalić czerwoną lampkę w głowie.

W zależności od tego, jaka część mózgu jest zajęta, to takie same będą objawy TIA, jak i udaru. Tylko że TIA się wycofa, a udar nie

– wyjaśnia neurolog. Tak było u Natalii Karolczyk. – Po przyjeździe do kliniki okazało się, że miałam udar z prawdziwego zdarzenia, ale dwa tygodnie wcześniej przeszłam dwa miniudary. Najpierw podczas przebierania mojego synka zaczęło mi się kręcić w głowie. Tydzień później, kiedy chciałam szybko obrócić się w stronę telewizora, pojawiły się te same objawy, a do tego zaczęłam czuć ból z prawej strony za uchem – opowiada. Gdyby wtedy nie zlekceważyła objawów, być może pół miesiąca później nie doznałaby udaru.

Jego symptomy bywają różne. Zależą przede wszystkim od zajętej okolicy mózgu. Według neurologa szczególną uwagę powinna zwracać zaburzona mowa, sprawiająca czasem wrażenie bełkotu osoby pijanej, niedowład ciała, najczęściej ręki czy nogi, oraz problemy z równowagą. Jeżeli więc oprócz bólu głowy, niedowidzenia i wymiotów, zauważymy dodatkowo któryś ze wskazanych objawów, mamy powody do obaw, że to coś więcej niż migrena. Tym, co powinniśmy zrobić w przypadku takich podejrzeń jest przede wszystkim wezwanie pogotowia.

Nie ma potrzeby dzwonienia po lekarza rodzinnego, żeby stwierdził, że to jest udar

– podkreśla specjalistka. Jak dodaje, w okresie oczekiwania na karetkę warto przygotować kartkę z lekami, jakie przyjmuje pacjent, wszystkie wypisy ze szpitala i numer telefonu do siebie. – Możemy zrobić też wstępne notatki, o której godzinie zauważyliśmy pierwsze objawy. Ale ta reakcja musi być błyskawiczna – słyszymy. Bo dla udarowców czas to być albo nie być.

Dr Marta Bott-Olejnik przyznaje, że zdarzają się osoby, które dostają udaru bez jakichkolwiek czynników ryzyka.

Wiele jest takich ataków, gdzie my nie dochodzimy, jaka była ich patogeneza. Są takie osoby, które wydaje się, że były całkowicie zdrowe, pilnowały diety, wyniki miały książkowe, a jednak dostały udaru mózgu

– mówi neurolog.

To nie oznacza jednak, że nie warto o siebie dbać. Nawet jeśli, mimo wdrażanej profilaktyki, spotka nas udar, dobry stan organizmu nie będzie bez znaczenia dla przebiegu ataku i procesu zdrowienia. Zdaniem dr Marty Bott-Olejnik forma pacjenta po udarze zależy nie tylko od rodzaju i rozległości ataku, ale też tego, co chory wypracował sobie przez dotychczasowe życie. – Czy uprawiał sport, czy był intelektualistą. Bo jeżeli miał nadwagę, palił papierosy, to później ciężko wyrehabilitować takiego pacjenta. A jeśli mieliśmy sportowca, który przy tym jeszcze dużo czytał, to łatwiej będzie mu wrócić do sprawności – uświadamia lekarka.

Chorują i harują. Wraz z nimi rodzina. Neurolog o tym, jak wspierać udarowca

Żywym dowodem na słuszność tych słów jest Natalia Karolczyk. – Ja bardzo szybko zaczęłam chodzić, mówić i normalnie funkcjonować. Teraz piszę, czytam, uprawiam sport – opowiada kobieta. Do pracy wróciły też już Natalia Kała i Karolina Gajda-Truszkowska. Ale oprócz braku nadwagi, cukrzycy i nadciśnienia, to także efekt ich poudarowej determinacji.

Swój obecny stan, jak wyglądam teraz, jak funkcjonuję, chodzę, zawdzięczam sobie i swoim bliskim, którzy motywowali mnie do ćwiczeń i do działania. Do tego, żebym ruszyła się z domu i nie siedziała w nim

– przyznaje Natalia Kała, która nie ukrywa rozczarowania działaniem służby zdrowia w Polsce.

O istocie wsparcia pacjenta po udarze przez najbliższych mówi też neurolog. Zaznacza jednak, że chorego nie można wyręczać i mówić do niego jak do dziecka. – Osoby po udarze powinniśmy traktować jak normalnych ludzi – podkreśla lekarka. Rolą personelu i rodzin jest więc zdobycie takiego zaufania, dzięki któremu chory powie o swoich najbardziej intymnych potrzebach, których nie jest w stanie sam spełnić, a które mogą być kluczowe dla jego zdrowia psychicznego.

Nie traktujmy osób po udarze tylko jak pacjentów. Pamiętajmy, że oni byli ludźmi z krwi i kości. Czegoś potrzebowali

– przestrzega dr Marta Bott-Olejnik. Ale najbliżsi mogą uratować życie już w trakcie udaru. Jak Michał Truszkowski, mąż Karoliny, który po zlekceważeniu objawów żony przez ratowników, z pomocą internetu wykonał test udarowy i z uporem maniaka sam zawiózł żonę do szpitala. Oświadczył jej tylko, że nie przyjedzie, dopóki lekarze nie zrobią wszystkich badań. – Powiedziałam pani doktor, że może ja bym nie chciała robić tego rezonansu, ale mąż mnie nie chce stąd zabrać – opowiada Karolina. Zadziałało.

Choć w ostatnich latach, dzięki specjalistycznym oddziałom udarowym, znacznie poprawiła się opieka nad osobami po udarze mózgu, to nadal nie jest kolorowo. Na utworzonych oddziałach zostają tzw. średniacy, czyli osoby z umiarkowanym deficytem poudarowym. Pacjenci z niewielką niepełnosprawnością szybko odsyłani są do domów, a ci najbardziej pokiereszowani przez udar trafiają do ośrodków opiekuńczo-leczeniczych lub domów pomocy społecznej.

W dodatku ratownicy, a niejednokrotnie nawet dyżurujący lekarze, wciąż lekceważą objawy udarowe, sugerują omdlenie i proponują chorym zastrzyki na migrenę. Reszta świadomych medyków, mimo coraz większego postępu w leczeniu i terapii udarów niedokrwiennych, na podanie aktylizy lub trombolizy ma cały czas tylko 4,5 godziny. Po ich upływie stosowane leki nie tylko nie pomogą, ale jest nawet ryzyko, że wywołają duże powikłania. Tak samo, jak w przypadku wielu przeciwwskazań.

Należy do nich zaawansowana choroba nowotworowa, dopiero co przebyta operacja, duże krwawienie z dróg rodnych czy z przewodu pokarmowego w ostatnim czasie albo doustne przyjmowanie niektórych antykoagulantów, czyli leków przeciwzakrzepowych

– tłumaczy neurolog. Obecnie prowadzone są badania w kierunku wydłużenia czasu farmakologicznej reakcji. To – patrząc na niezbyt optymistyczne perspektywy udarowe – mógłby być duży przełom w dziedzinie neurologii.

Co ważne, czas wystąpienia objawów, kluczowy przy przejmowaniu opieki nad udarowcem w szpitalu czy karetce, liczymy od momentu, w którym ostatnio widzieliśmy pacjenta zdrowego. Jeżeli więc wyszliśmy z domu o 10:00 i wróciliśmy o 11:00, a bliski jest niedowładny, to przyjmujemy za czas zachorowania 10:00 rano. – Ale jeżeli pacjent zasnął o 21:00, a obudził się o 4:00  z objawami udaru mózgu, to nie przyjmujemy tego czasu jako 4:00 rano, tylko jako 21:00 – mówi specjalistka.

Stres sprzyja udarom. Nie musisz przekonywać się o tym na własnej skórze

Jeszcze niedawno mówiono, że rocznie w Polsce udaru mózgu doznaje 70 tys. osób. Dziś statystyki sięgają już nawet 90 tys. A mowa tylko o udarach niedokrwiennych. – Mówi się, że będzie ich jeszcze więcej. Przez nasz tryb życia – słyszymy od dr Marty Bott-Olejnik. Choć w miastach aż roi się od siłowni i dietetyków, to paradoksalnie coraz coraz mniej przestrzegamy zasad zdrowego trybu życia. Siedzimy w komórkach, przy komputerach, żyjemy w biegu, coraz mniej śpimy i nie przestajemy się stresować.

Stres powoduje wyrzut nieprawidłowych hormonów, przyspiesza występowanie miażdżycy, sprzyja niewyspaniu, a co za tym idzie nieprawidłowemu metabolizmie i odkładaniu się tkanki tłuszczowej

– mówi neurolog. – Jeżeli jesteśmy na niego narażeni przez dłuższy czas, to w naszym ciele dochodzi do ciągłego spadku odporności oraz do powtarzających się stanów zapalnych. Dlatego będąc w ciągłym stanie gotowości do walki ze stresem, w naszym organizmie pojawiają się diametralne zmiany – dodaje dr Milena Marczak, neuropsycholog.

Jak tłumaczy, w trakcie doświadczania stresu ciało człowieka produkuje więcej białych krwinek, które mają walczyć ze stanem zapalnym i zwiększyć spadającą odporność. Jednak w pewnym momencie ich za duża ilość doprowadza do wytwarzania blaszek miażdżycowych.

Efektem tego może dochodzić do zatykania naczyń krwionośnych, a ich konsekwencją może być udar niedokrwienny

– mówi dr Milena Marczak.

Swoje pod względem tego, jak dziś żyjemy, zrobiła pandemia. Wtedy to higienę życia całkowicie porzuciła Karolina Gajda-Truszkowska. Pierwszy lockdown był dla niej wyjątkowo stresującym czasem. – Pojawił się covid i zamknęli szkoły. W wielu firmach wprowadzano wtedy zmiany. W pracy też była stresująca atmosfera. Mój zakres obowiązków dotyczył różnych eventów, a te przecież w tym czasie się skończyły – mówi kobieta. By funkcjonować, upijała się kawą.

Kawa za kawą. Wody nie piłam w ogóle. Przestałam jeść. Nie czułam już praktycznie głodu. Pojedyncze kęsy starczały mi na cały dzień

– opowiada. Nie wstawała też od komputera, mimo że miała duży ogród tuż za domem. Pracowała w sypialni, przy parapecie. – Ostatnio znowu przypadkowo położyłam laptopa w tym miejscu. Kiedy weszłam, to aż mną potrząsnęło. Ja po udarze musiałam zmienić cały wystrój pokoju, żeby nie kojarzył mi się z pracą i udarem – mówi.

Ale Karolina zmieniła przede wszystkim sposób funkcjonowania. Wie, że trzeciej szansy może nie dostać. Bo każdy udar zwiększa ryzyko kolejnego, a młody wiek wcale nie oznacza, że łatwiej będzie odzyskać sprawność. – Tu nie ma żadnej reguły – potwierdza neurolog. Karolina nie ukrywa, że czasem się zapomina. Dlatego zainstalowała aplikację Rytme, która łączy pacjentów z lekarzami, edukuje i motywuje do zmiany nawyków. Ale zmiana nawet z aplikacją nie jest łatwa. Pomaga myśl, że przy masie czynników genetycznych i nieznanych, tryb życia to jedna z nielicznych kwestii, jaka leży w jej rękach. A przecież własną siłę woli lepiej ćwiczyć, zmieniając nawyki, niż rehabilitując się po udarze. Sęk tylko w tym, by w porę to zrozumieć.

reklama
reklama
Artykuł pochodzi z portalu korsosanockie.pl. Kliknij tutaj, aby tam przejść.
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama