reklama
reklama

Mieleckie historie kryminalne. Z tasakiem do lokalu

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: Freepik

Mieleckie historie kryminalne. Z tasakiem do lokalu - Zdjęcie główne

foto Freepik

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

HistoriaMarkowi G. po tej tragicznej nocy zostały szpecące twarz blizny. Tomasz N. trafił po raz kolejny do więzienia. Alkohol, agresja i tasak. Z tego połączenia nie mogło wyniknąć nic dobrego.
reklama

Była późna jesienna noc 2013 roku, gdy dyżurny Komendy Powiatowej Policji w Mielcu odebrał wezwanie o poranionym człowieku leżącym na schodach Domu Handlowego "Ikar". Tę samą informację otrzymało mieleckie pogotowie ratunkowe. Młody mężczyzna z licznymi ranami ciętymi potrzebował natychmiastowej pomocy. Jak się później okazało, gdyby nie kolega rannego, który zadzwonił po pogotowie, ofiara mogłaby się wykrwawić. Do tragedii na szczęście nie doszło. 

W klubie w Mielcu owego feralnego piątku znaleźli się i ofiara, i jej oprawca. Czy to rzeczywiście tutaj stało się coś, co skłoniło Tomasz N., późniejszego oskarżonego, do brutalnej napaści na Marka G. i jego kolegę Arkadiusza B.? Scenariusze są przynajmniej dwa. Jeden z nich przedstawiają osoby, które tego wieczoru były w klubie.

reklama

Zmierzył go wzrokiem

- Wszystko zaczęło się od tego, że jeden z kolegów Marka G. zmierzył się wzrokiem z Tomaszem N., kiedy spotkali się obok toalety - zeznawał w czasie procesu jeden ze świadków. - Marek G. odciągał kolegę, żeby nie doszło do awantury i na tym koniec. W lokalu nic się więcej nie wydarzało, jednak - zdaniem świadka - mógł to być początek zatargu, który przeniósł się później na ulicę.

reklama

Z tym scenariuszem nie zgadza się sam poszkodowany, czyli Marek G., twierdząc, że niczego takiego sobie nie przypomina, za to nie może zaprzeczyć, że tej tragicznej nocy Tomasz N. przebywał w tym samym lokalu co on oraz jego kolega, Arkadiusz B.

Faktem niezaprzeczalnym jest jednak to, że gdy wszyscy trzej wymienieni wcześniej panowie znaleźli się poza lokalem, Arkadiusz B. był ścigany przez uzbrojonego w długi nóż przypominający tasak Tomasza N. ponad 70 metrów, a Marek G. tym nożem został zaatakowany. I gdyby powalony na ziemię pod wpływem ciosów zadawanych mu w głowę, tułów, ręce i szyję nie odpychał rozjuszonego napastnika, mógłby już nie żyć.

Tomasz N., czyli uzbrojony w tasak napastnik, nigdy nie zaprzeczył, że zaatakował. Ma na to jednak zupełnie inną wersję. - Piłem alkohol, zaczepili mnie jacyś mężczyźni, dostałem od nich w twarz - wyjaśniał tuż po tym, jak został zatrzymany. - Postanowiłem oddać. Kiedy wyszliśmy z baru, zaczęliśmy się szarpać. Wyjąłem nóż, który miałem przy sobie przypadkiem, bo zapomniałem go zostawić w domu. Potem uciekłem. Przespałem się w przydrożnym rowie i wróciłem do domu.

reklama

Napastnik wyraził skruchę

Niespełna dwa tygodnie później Tomasz N. decyzją Sądu Rejonowego w Mielcu  trafił do aresztu śledczego. Spędził tam czas do procesu, po którym Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu skazał go na 8 lat więzienia. Obrońcy oskarżonego nie zgodzili się z ich zdaniem zbyt surową karą i sprawa trafiła do sądu apelacyjnego. Jednym z argumentów przemawiających za apelacją miał być fakt, że Tomasz N, podczas ataku na Marka G., nie zadawał ciosów w istotne organy ciała, które mogłyby spowodować śmierć. Faktem jest jednak to, że rany po nożu na jego ciele były ogromne. Niektóre z nich osiągały nawet 10 cm długości. Mężczyzna był poraniony, zeszpecony na twarzy. 

W sądzie apelacyjnym wyrok zmalał do 6 lat, bo jak uznał sędzia, Tomasz N., choć wcześniej już karany, wyraził skruchę.  

reklama

Ofiara nożownika pewnie do końca życia zapamięta tę listopadową noc. Z pewnością przypominać o niej będzie długa blizna na twarzy i wiele innych na całym ciele. I jeszcze świadomość, że przecież tak niewiele brakowało...

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama