94-letni mężczyzna z Przemyśla umarł śmiercią naturalną. Był schorowany, ale nie miał korononawirusa. Rodzina dzwoniła na policję, do przychodni, do szpitala na oddział ratunkowy. Nikt nie chciał odebrać zwłok. Dopiero po całej nocy i w sumie około 12 godzinach czekania zlitował się właściciel prywatnego zakładu pogrzebowego, który zabrał zwłoki, zawiózł do szpitala gdzie lekarz stwierdził zgon.
CZYTAJ TAKŻE: Jakie leki warto mieć w domu na wypadek koronawirusa
Jak się jednak okazuje problem ten narasta. Ludzie umierają w domach, a lekarze chcą orzekać zgonów w domach, gdyż boją się koronawirusa
Problem ten dostrzegł Związek Powiatów Polskich, który domaga się prawnych regulacji w tej kwestii., gdyż dotychczasowe przepisy pochodzą z lat 50 minionego wieku, a wzorowane były na przepisach przedwojennych.
Przepisy są stare i ułomne, ale według nich zgon poza szpitalem powinien stwierdzać lekarz Podstawowej Opieki Zdrowotnej, na którego liście zmarły był w dniu śmierci. W przypadku, gdy ten lekarz z przyczyn obiektywnych nie jest w stanie stwierdzić zgonu (np. z powodu przybywania na kwarantannie, zwolnieniu chorobowym, urlopie ) zobowiązanym do tego powinien być dowolny lekarz POZ wybrany przez powiadamiającego o zgonie, wykonujący działalność leczniczą w promieniu 40 km od miejsca, w którym znajdują się zwłoki.
CZYTAJ TAKŻE: Nagłośniony przez lekarzy pulsoksymetr do walki z koronawirusem. Jego ceny i dostępność w mieleckich aptekach
Żeby nie skazywać członków rodziny na wielogodzinne przebywanie w mieszkaniu ze zmarłym i zachęcić lekarzy do stwierdzania takich zgonów Związek Powiatów Polskich zaproponowała, żeby lekarz otrzymywał za tę czynność dodatkowe wynagrodzenie w wysokości 100 zł. 100 zł to kwota odpowiadająca stawce za lekarską wizytę domową u pacjenta z dodatnim wynikiem testu na koronawirusa, a kwota ta powinna być finansowana przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Jednocześnie samorządowcy zwracają uwagę, że w tej sprawie już w poprzedniej kadencji Sejmu występowaliśmy z petycją, a Sejmowa Komisja ds. Petycji zwróciła się do Ministra Zdrowia o przyspieszenie prac nad projektem ustawy o stwierdzaniu, dokumentowaniu i rejestracji zgonów. Od tego czasu w sprawie nic się jednak nie dzieje.
Najważniejsze założenia projektowanej zmiany w dotyczą między innymi tego, że o śmierci danej osoby będą się mogli wypowiadać nie tylko lekarze, ale także pielęgniarki i ratownicy medyczni. Będą uprawnieni do sporządzenia „protokołu śmierci”.
Na podstawie tego protokołu potwierdzenie zgonu ma być dokonywane przez "osobę potwierdzają śmierć" czyli "koronera", który funkcjonuje już od dawna w wielu krajach świata.