Ulica Iwaszkiewicza znajduje się na obrzeżach Mielca, tam też zaczyna się pas lasu, ciągnący się przez osiedle Rzochów i Rzemień. Skręcając z ulicy Witosa, później Krempy, Wiesiołowskiego na Iwaszkiewicza, można w łatwy sposób przedostać się do nowej strefy ekonomicznej na osiedlu Wojsław. Można też to zrobić, jadąc otwartą dwa lata temu obwodnicą miasta.
Tymczasem miasto postanowiło stworzyć nowy dojazd do strefy. Część planowanej drogi ma przebiegać równolegle do ulicy Iwaszkiewicza przez około 300 metrów lasu. - To absurdalne, po co tworzyć drugą drogę równoległą do ulicę i to jeszcze przez las, który trzeba wyciąć – alarmują mieszkańcy ulicy Iwaszkiewicza.
Ulica tylko na chwilę?
Ulica Iwaszkiewicza powstała około pięciu lat temu. Wtedy, by ułatwić przejazd do strefy ekonomicznej na Wojsławiu, z polnej drogi zrobiono asfaltową. Wybudowano wówczas dość wąski pas jezdni z chodnikiem po jednej stronie. - Miało to być wyjście tymczasowe, wcześniejszy prezydent miasta Janusz Chodorowski obiecał nam, że droga ta będzie funkcjonować do czasu powstania obwodnicy Mielca - mówi mieszkaniec ulicy. Tymczasem droga istnieje do dzisiaj. Gdy idziemy poboczem od strony lasu, mijają nas pędzące samochody, nie zważające na znajdujący się przy ulicy znak ograniczenia prędkości do 40 km na godzinę.
Z powodu dużego ruchu i niebezpieczeństwa wynikającego z nieprzestrzegania ograniczenia prędkości przez kierowców, mieszkańcy ulicy Iwaszkiewicza kilkukrotnie interweniowali w urzędzie miejskim. - Ciągle dochodzi na naszej ulicy do wypadków, prosiliśmy jeszcze prezydenta Chodorowskiego, żeby wykonał np: próg zwalniający - tłumaczy mieszkaniec ulicy. Do tej pory go nie ma.
Bez konsultacji
Miejscy urzędnicy postanowili rozwiązać ten problem w inny sposób. Chcą stworzyć drugą, niemal równoległą do ulicy Iwaszkiewicza drogę. Mieszkańcy są zaskoczeni taką decyzją.
- Nie wiedzieliśmy, że ta droga ma powstać, nikt nas o tym nie informował, nie pytał, czy tego chcemy, po prostu postanowiono i koniec - mówi mieszkająca w pobliżu lasu kobieta.
- Już dawno było wiadomo, że taka droga powstanie - odpowiada Jan Myśliwiec, zastępca prezydenta Mielca. I dodaje: - Nie jesteśmy w stanie konsultować wszystkiego ze wszystkimi, bo by to trwało w nieskończoność, niestety, zawsze ktoś będzie niezadowolony. Mogę jedynie zapewnić, że wybraliśmy najkorzystniejszą według nas opcję. Ta droga musi gdzieś powstać - dodaje.
Niestety, wybór jej przebiegu nie był konsultowany z mieszkańcami pobliskich ulic. - Nie o takim zapewnieniu bezpieczeństwa nam chodziło - kwituje mielczanin.
Więcej w 37 numerze Korso