Opracowana przez rząd opłata depozytowa od oleju silnikowego, to kolejne pomysł, który uderzy nas po kieszeni. Opłata ta będzie przypominać kaucję stosowaną w przypadku wymiany zużytego akumulatora. Dla kierowców, a dziś praktycznie każdy ma samochód i musi w nim co najmniej raz na rok wymienić olej oznacza to, że za nowy olej silnikowy zapłacą więcej, bo sprzedawca będzie musiał doliczyć te opłatę do ceny oleju.
CZYTAJ TAKŻE: Nie każdy samochód przejdzie przegląd techniczny
Jak się zakłada w projekcie nowych przepisów wprowadzenie nowej opłaty ma doprowadzić do ukrócenia procederu zużywania oleju silnikowego do celów opałowych. Resort finansów wskazuje, że proponowana wysokość maksymalna opłaty depozytowej to 10 zł za litr, a uwarunkowania rynkowe uzasadniają wprowadzenie opłaty na poziomie ok. 4,50 zł za 1 litr.
Kaucja nie będzie pobierana w przypadku równoczesnego zwrotu odpowiedniej ilości zużytego oleju (np. przy zakupie i wymianie w warsztacie).
Tyle zapisy projektu nowych przepisów. Co będą jednak mieli zrobić kierowcy, którzy mają starsze samochody, których silniki spalają olej w trakcie eksploatacji? Co mają zrobić kierowcy niektórych nowych samochodów, które mają zapisane w instrukcji i nie jest to ich wada, że olej pracujący w silniku zużywa się? Co maja zrobić kierowcy motocykli, w których dzieje się podobnie? Co będzie się działo z olejami do silników dwusuwowych?
W takich przypadkach nie będzie szans na spełnienie warunku zwrotu zużytego oleju w takiej samej ilości jak nabywanego nowego. Co wtedy z opłatą depozytową? Odpowiedź wydaje się prosta – będziemy musieli ponieść jej koszty. Tak samo będziemy musieli zapłacić ją przy kupowaniu oleju „na dolewkę”.
Zgodnie z założeniami nowych przepisów rozliczenie kaucji miałoby się odbywać tam, gdzie olej jest wymieniany. I tu znów wątpliwości. Byłby to bowiem kolejny obowiązek, nałożony odgórnie przez państwo na warsztaty samochodowe, w których olej wymieniamy.
Warsztaty byłyby zobligowane do odbierania zużytego oleju, przechowywania go i ostatecznie oddawania do firm specjalizujących się w gospodarowaniu tego typu substancjami. Co więcej według zamiarów ministerstwa, warsztaty miałyby odbierać olej nie tylko od swoich klientów, ale także od ludzi z zewnątrz np. kierowców, którzy wymienili olej samodzielnie we własnym garażu.
Projekt przepisów nie przewiduje żadnych rekompensat finansowych dla warsztatów samochodowych, na które zostaną nałożone nowe, bardzo poważne obowiązki. I tu wniosek znów jest prosty. Warsztaty przerzucą te nowe koszty na nas jako kierowców. To znów my za wszystko zapłacimy.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.