Zaledwie chwile od tragedii dzieliły przewodnika, sierżanta sztabowego Tomasza Korusa i aspiranta sztabowego Wacława Gawrona oraz towarzyszącego im podczas służby psa, po tym jak otrzymali sygnał, że mieszkaniec Tarnowa próbuje targnąć się na własne życie.
Nieco wcześniej dramatycznie brzmiące w słuchawce słowa, usłyszał od żony 63-latka oficer dyżurny tarnowskiej policji, kiedy odebrał telefon, że jej mąż pozostawił list pożegnalny i z zamiarem odebrania sobie życia wyszedł z domu. Dyżurny doskonale wiedział, jak ważny w tej sytuacji jest czas, którego ma naprawdę nie wiele, dlatego natychmiast skierował w teren policyjne patrole.