Przerwane połączenie nie pozwoliło na zlokalizowanie adresu, z którego dotarła na nas ta niepokojąca informacja, ani tożsamości dziecka.
Policjanci ustalili, że telefon wykonano z północno-wschodniej części miasta. Ogłoszono alarm, a w teren wyruszyły natychmiast patrole, sprawdzając wskazany obszar, mieszkanie po mieszkaniu.
Na wyniki pracy mundurowych nie trzeba było długo czekać. Dzielnicowi z komisariatu Centrum, do zadań których należało sprawdzenie wszystkich placówek oświatowych, dzięki odtworzonemu nagraniu głosu dziecka ze zgłoszenia, w jednym z przedszkoli ustalili personalia chłopca i miejsce jego zamieszkania. Pozwoliło to na błyskawiczne dotarcie na miejsce.
Finalnie telefon okazał się żartem 7-letniego chłopca, pozostającego pod opieką dziadków. Ani seniorzy, ani rodzice dziecka nie potrzebowali żadnej pomocy.