reklama

Z dłubanką przez życie

Opublikowano:
Autor:

Z dłubanką przez życie - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościKazimierz Bąk, mieszkaniec miejscowości Górki w gminie Borowa, zajmuje się bardzo nietypowym rzemiosłem. Przygodę ze swoją pasją rozpoczął już przed laty od odtwarzania najstarszych łodzi, jakimi od tysięcy lat pływali po rzekach nasi przodkowie. Wykonuje je z potężnych pni nadwiślańskich drzew: topoli, osik lub wierzb.

Współcześnie nazywamy takie łodzie czółnami jednopiennymi lub dłubankami – od techniki ich wykonywania. Łodzie wykonywane przez pana Kazimierza są szeroko znane i znalazły uznanie nie tylko w kraju, ale również poza jego granicami, czego dowodem było zakończone wielkim sukcesem uczestnictwo w 2015 roku w Festiwalu Loary we francuskim Orleanie oraz ponowne zaproszenie na tegoroczną edycję tego festiwalu. W tym roku natomiast pan Kazimierz poprowadził warsztaty dłubankowe na Festiwalu Wisły w Toruniu.

Rzemiosło sprzed tysięcy lat
Pierwsze łodzie, jakimi ludzie pływali po rzekach, wyglądały dokładnie tak, jak te zrobione przez pana Kazimierza – były to wypalane, a potem mozolnie wydłubywane kłody drewna. Zobaczyć je można było także na Wiśle. Używali ich przedstawiciele kultury łużyckiej już tysiąc lat przed naszą erą oraz Słowianie. Co ciekawe, podobnymi dłubankami ludzie pływali po rzece jeszcze sto lat temu. Kazimierz Bąk od lat specjalizuje się w wykonywaniu łodzi z jednego pnia topoli białej, idealnie nadającej się do tego celu.

- Drewno to jest stosunkowo lekkie, a kadłub wykonany z niego wygląda pięknie - podkreśla Kazimierz Bąk, który podczas sierpniowego Festiwalu Wisły w Toruniu zaprezentował swoje najwspanialsze dzieła, między innymi najdłuższą, 12-metrową dłubankę. Wzbudzała ona podziw na festiwalu Loary w Orleanie dwa lata temu, gdzie zgodnie uznano ją za najdłuższą dłubankę Europy. Twórca i właściciel porusza się nią swobodnie po Wiśle, Wisłoce, Sanie, a nawet Dunajcu, napędzając ją i sterując długim wiosłem. - Można też załadować się do niej w pięciu z krótkimi pagajami. Ale radzę nieco uważać. O równowagę trzeba dbać - dodaje rzemieślnik znany w całym kraju.

Więcej w 37 numerze Korso

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE