reklama

Wygrali z wójtem

Opublikowano:
Autor:

Wygrali z wójtem - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościPaństwo Rajtarowie z Woli Otałęskiej odzyskali ostatecznie 3 ary swojej ziemi, które - jak twierdzą - zostały zabrane im bezprawnie przez gminę Czermin.

Przypominamy, że sprawa rozpoczęła się początkiem 2014 roku, kiedy to na zlecenie Urzędu Gminy w Czerminie geodeta z udziałem Teresy i Ryszarda Rajtarów oraz przedstawiciela gminy Czermin dokonał ustalenia granic gminnej drogi, z którą sąsiadują dwie działki państwa Rajtarów. Nowe ustalenie granic związane było z wydaniem przez gminę decyzji o warunkach zabudowy właścicielowi działki, który chciał się obok budować. W takim przypadku droga dojazdowa do nieruchomości musi mieć co najmniej 4 metry szerokości, tymczasem obecna miała ok. 2,7 metra.

Miało być bez zmian
Właściciele działek zostali przez geodetę zapewnieni, że ustalenie granicy nie spowoduje zmniejszenia powierzchni ich dwóch działek, wzdłuż których przebiegała droga. Paliki wbite przez geodetę w niektórych miejscach wchodziły na ich działki na odległość ok. 30 cm. Wobec takich zapewnień podpisali protokół z ustalonymi nowymi granicami. Zdziwienie nastąpiło wtedy, gdy okazało się, że w wyniku ustalenia nowych granic stracili 3 ary, a to oznacza, że droga została poszerzona w głąb ich dwóch działek o prawie 1,3 m.

Małżeństwo nie zgadzając się z takim stanem rzeczy, złożyło odwołanie do starostwa, informując, że geodeta popełnił błąd w wyznaczaniu granicy i nie zgadzają się na jej przebieg. Starostwo przychyliło się do prośby państwa Rajtarów i w 2015 roku przywróciło granice ich działek do tych sprzed zmian. Do całej sprawy podeszło ze zrozumieniem i stwierdziło, że jeżeli coś jest nie tak, to należy to zmienić, zwłaszcza że właściciele przy podpisywaniu zgody na nową granicę zostali wprowadzeni w błąd.

Gmina zaczęła walkę
Z decyzją starostwa nie zgadza się wójt gminy Czermin. Złożył odwołanie do Podkarpackiego Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Geodezyjnego i Kartograficznego. Organ odwoławczy utrzymał jednak w mocy decyzję starostwa, które przyznało rację państwu Rajtarom. W uzasadnieniu tej decyzji czytamy, że "tak wprowadzona zmiana przebiegu granicy dokonana została z naruszeniem obowiązujących przepisów. O dokonanej zmianie nie zostali zawiadomieni państwo Teresa i Ryszard Rajtarowie. Zainteresowani nie mieli również możliwości zapoznania się z opracowaniem geodezyjnym stanowiącym podstawę tej zmiany".
Wójt wobec niekorzystnej dla niego decyzji nie dawał za wygraną, odwołując się tym razem do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Rzeszowie.

Wyrok ostateczny
Po rozpoznaniu sprawy WSA w Rzeszowie oddalił skargę gminy Czermin, ponownie przyznając rację państwu Rajtarom. – Wskazany wyrok jest prawomocny od dnia 30 kwietnia 2017 r., bowiem żadna ze stron postępowania nie złożyła od niego skargi kasacyjnej – informuje nas Stanisław Śliwa, przewodniczący Wydziału Informacji Sądowej WSA w Rzeszowie.

- Po ponadtrzyletniej walce z wójtem gminy Czermin odzyskałem swój grunt, bezprawnie zabrany przez gminę. Finał całej sprawy miał miejsce w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Rzeszowie, który przyznał mi rację – odnosi się do wyroku Ryszard Rajtar. - Nie jestem przeciwny poszerzeniu drogi kosztem mojego pola, jednak nie chciałem gminie oddać ziemi za darmo. Zaproponowałem, żeby gmina wykupiła te 3 ary pod drogę, jednak władze gminy na taką propozycję nie przystały – dodaje właściciel i współwłaściciel działek.

- Gmina akceptuje wyrok sądu, nie będziemy się już więcej odwoływać. Granice zostaną przywrócone do stanu sprzed spornych decyzji. Ryszard Rajtar nie oddając swojego pola, sam też sobie zaszkodził, bo gdy w przyszłości zechce się ktoś budować na jego działkach, to będzie zmuszony przekazać te sporne 3 ary gminie z przeznaczeniem na poszerzenie drogi – mówi wójt gminy Czermin Leon Getinger. – Gmina nie ma żadnego interesu, by tę ziemie od Rajtarów odkupywać, interes mają ci, którzy chcą się w tym miejscu budować – dodaje.

Ponad trzy lata trwała sprawa i wszystko wróciło do punktu wyjścia. Szkoda, że obydwie strony sporu nie mogły się dogadać wcześniej - tak po prostu, po ludzku - bez przejścia przez prawie wszystkie instancje sprawiedliwości, angażując w spór sporo energii, czasu i pieniędzy.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE