Choć zapowiadany „Wieczór z kawą i książką” miał odbyć się na tarasie mieleckiej biblioteki przy ul. Kusocińskiego, pogoda postawiła organizatorom poprzeczkę i przeniesiono spotkanie do wnętrza budynku. Jednak nikt z obecnych nie mógł poczuć zawodu. W środku czekała na nich prawdziwa, aromatyczna kawiarenka z duszą – elegancki wystrój, nastrojowe światło i zapach świeżo parzonej kawy, który unosił się między regałami.
Wydarzenie zostało zorganizowane w ramach Tygodnia Bibliotek w Mielcu, który co roku promuje czytelnictwo i lokalne biblioteki jako miejsca inspiracji, wiedzy i spotkań. Tym razem inspiracją stał się niezwykły okaz botaniczny – drzewko kawowca, które od lat rośnie w Wypożyczalni dla Dorosłych mieleckiej biblioteki. Zasadzony przez państwa Grażynę i Władysława Skrzypków krzew po około 20 latach wciąż owocuje, co samo w sobie jest rzadkością w polskich warunkach.
– Jestem troszkę zażenowany, troszkę wystraszony, nie spodziewałem się takich efektów, ale teraz przychodzi mi do głowy, że raczej nie ma co się dziwić, bo w otoczeniu takich ludzi i tych książek, to ta kawa nie miała wyjścia, tylko musi tak owocować
mówił z uśmiechem pan Władysław Skrzypek, autor ogrodniczego sukcesu, podkreślając, że roślina liczy już około 20 lat.
Już od początku spotkania na gości czekała kawa – aromatyczna i świeża. Jednak prawdziwa atrakcja nadeszła w drugiej części wydarzenia. To wtedy można było skosztować unikatowego naparu przygotowanego z ziaren pochodzących właśnie z bibliotecznego kawowca. Wcześniej odbyło się widowiskowe wypalanie ziaren na żywo – proces, który nie tylko wypełnił pomieszczenie intensywnym zapachem, ale i wzbudził spore zainteresowanie uczestników.
Kawę przygotował Grzegorz Sieroń – mielecki pasjonat i znawca tego napoju, który wprowadził gości w świat ziaren, aromatów i historii.
– Myślę, że wielu z mielczan nie wie, że ma obok siebie taką botaniczną ciekawostkę. Te rośliny możemy zobaczyć w Polsce tylko i wyłącznie w ogrodach botanicznych. Byłem zaskoczony, kiedy dowiedziałem się, że to drzewko rzeczywiście owocuje tak bogato
– przyznał Sieroń, który dzielił się swoją wiedzą na temat historii kawy, sposobów uprawy i różnic między odmianami. Gości nie zasypywał suchymi faktami – opowiadał z pasją i humorem, tworząc atmosferę swobodnej, przyjemnej rozmowy.
Intensywny zapach prażonych ziaren wypełnił całą przestrzeń biblioteki, przyciągając uwagę nie tylko kawoszy, ale i osób, które na co dzień z tym napojem mają niewiele wspólnego.
Wieczór stał się okazją nie tylko do degustacji naparu z lokalnego ziarna, ale także do rozmów. Kameralne wnętrze biblioteki sprzyjało spokojnym dyskusjom, wymianie myśli i refleksji.
Miejska Biblioteka Publiczna w Mielcu po raz kolejny udowodniła, że potrafi zaskakiwać i inspirować – nie tylko książkami, ale też atmosferą, która łączy ludzi. A wszystko to… dzięki jednemu, wyjątkowemu drzewku.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.