Tydzień temu napisaliśmy, że pewien mężczyzna pukał do drzwi mieszkań mielczan i sugerując im, że jest pracownikiem Polskiej Grupy Energetycznej, próbował wyciągnąć od nich dane osobowe, które następnie wpisywał w umowę z nowym dostawcą prądu. Jak się dowiedzieliśmy, później podsuwał im umowę do podpisu, tłumacząc, że w ten sposób rachunki będą przychodziły co dwa miesiące, dzięki czemu będzie taniej.
Podstępny sprzedawca prądu
- Myślałem, że on jest z naszej energetyki. Mówił, że rachunki będą teraz przychodzić co dwa miesiące, a nie co pół roku i przekonał mnie, że tak będzie lepiej. Ale gdy przeczytałem w waszej gazecie, że ktoś nieuczciwy chodzi po domach, przestraszyłem się. Boję się, że ten człowiek nas oszukał i zawarliśmy umowę z jakąś inną firmą – powiedział pan Piotr, mieszkający przy ulicy Solskiego w Mielcu.I rzeczywiście, okazało się, że żona mężczyzny podpisała umowę z nowym dostawcą prądu. Umowa zawarta została z firmą Energie 2, która ma siedzibę w Katowicach. Mężczyzna, który chodzi po domach, nie informuje jednak, że reprezentuje tę firmę, wręcz przeciwnie, daje do zrozumienia, że jest z PGE, dzięki temu budzi zaufanie i ludzie wpuszczają go do domów.
- Trudno uwierzyć takiej osobie, że rachunki będą tańsze, skoro nie mówi, że jest z innej, konkurencyjnej firmy, a wręcz podstępem nakłania do podpisania z nią umowy - komentuje mielczanka, którą również odwiedził oszust.
Szukając naiwnych
Mimo zawarcia umowy przez żonę pana Piotra, sprawę można było jeszcze odkręcić w ciągu 14 dni od daty jej podpisania. Pomogliśmy więc wypełnić mężczyźnie druk dotyczący rezygnacji z umowy, który następnie wysłał listem poleconym do firmy Energie 2.W większości przypadków mielczanie, wietrząc podstęp, przeganiali fałszywego pracownika PGE. Z naszych informacji wynika, że na pewno odwiedził bloki znajdujące się przy ulicy Biernackiego, później przy Solskiego w Mielcu.
- Dawał do zrozumienia, że jest z PGE, więc wpuściłam go do domu - opowiada jedna z mieszkanek bloku przy ulicy Biernackiego, u której mężczyzna był jakieś dwa tygodnie temu. Bystra mielczanka zauważyła jednak, że na dokumentach w teczce mężczyzny widnieje nazwa firmy Energie 2, a nie PGE. Gdy zapytała o to mężczyznę, wyjaśnił jej, że wszystko będzie jak do tej pory, czyli że nadal dostawcą prądu będzie PGE, jedynie od tej chwili inne biuro będzie wystawiać rachunki. Następnie mężczyzna poprosił kobietę o podanie jej numeru PESEL. Gdy ta, obawiając się oszustwa, odmówiła, spłoszony pożegnał się i wyszedł z jej mieszkania. Dowiedzieliśmy się też, że podejrzana osoba pukała do domów osób mieszkających również na Smoczce - bo tak potocznie mówi się o tym osiedlu. Tym razem była to kobieta, która sugerując, że jest z PGE, również proponowała zmianę formy rozliczania faktur.
Niech pokaże identyfikator
Powtarzamy, o czym informowaliśmy już tydzień temu:
Spółka PGE nie prowadzi żadnej akcji związanej z zawieraniem umów, która wymagałaby wizyt swoich pracowników w domach klientów. Wszelkiego rodzaju formalności dokonywane są jedyne w punktach obsługi klienta. - Podczas wizyt rzekomych sprzedawców prosimy o zachowanie ostrożności i niepodpisywanie żadnych dokumentów bez ich sprawdzenia - poinformował nas Łukasz Boczar z Wydziału Organizacyjno - Prawnego spółki PGE.
Pamiętajmy, jeśli przed drzwiami stanie osoba podająca się za pracownika firmy energetycznej, prośmy o pokazanie identyfikatora lub legitymacji służbowej, na której znajduje numer, zdjęcie pracownika oraz logo PGE.
W razie wątpliwości, każdy może sprawdzić, czy dana osoba jest faktycznie pracownikiem PGE. Można to zrobić, dzwoniąc do właściwego Rejonu Energetycznego i podając dane osobowe oraz numer legitymacji. W takiej sytuacji zawsze można też wezwać policję, która wylegitymuje podejrzaną osobę.