reklama

Tłumy na regionalnej premierze filmu o obozie pracy przymusowej w Pustkowie [AUDIO, FOTO]

Opublikowano:
Autor:

Tłumy na regionalnej premierze filmu o obozie pracy przymusowej w Pustkowie [AUDIO, FOTO] - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościJakiś czas temu przed historyczną bramą obozu Auschwitz cały świat słuchał słów byłych więźniów. Marian Turski (rocznik 1926) powiedział wtedy, że jeśli "będziemy obojętni, to jakieś Auschwitz spadnie nam z nieba" - to zdanie mówi wszystko. Te słowa o tym, że nie możemy być obojętni m. in. na kłamstwa historyczne skłoniły nas do odkrycia na nowo miejsca, które znajduje się zaledwie kilkanaście kilometrów od Mielca. Chodzi oczywiście o niemiecki obóz przymusowej pracy w Pustkowie koło Dębicy. Ostatnio dzięki wsparciu Podkarpackiej Komisji Filmowej powstał krótkometrażowy film o tym ważnym miejscu pamięci.

 

Film opowiada o obozach pracy przymusowej, jakie podczas II wojny światowej powstały w miejscowości Pustków na Podkarpaciu (od roku 1940). Ich funkcjonowanie nieodłącznie wiązało się z istnieniem na tych ziemiach poligonu wojskowego SS Truppenübungsplatz Heidelager. Na podstawie szacunkowych danych uznaje się, iż na skutek biologicznego wyniszczenia, egzekucji i rozstrzeliwań zginęło w tym miejscu ok. 7,5 tysiąca więźniów pochodzenia żydowskiego, 5 tysięcy jeńców sowieckich, 2,5 tysiąca Polaków. Ciała ofiar palono na palenisku kremacyjnym zlokalizowanym na szczycie "Królowej Góry" (obecnie "Góra Śmierci").

Dzięki opowieści byłych więźniów w filmie przedstawiona została obozowa rzeczywistość, koszmar codziennego życia i walki o przetrwanie. Tło historyczne przybliżają miejscowi regionaliści. Pamięć o tysiącach ofiar pielęgnowana jest dzięki istnieniu Europejskiego Centrum Pamięci i Pojednania, którego pracownicy także dołączyli do grona narratorów w dokumencie. W ostatnią niedzielę, 9 lutego, film po raz pierwszy zobaczyli mieszkańcy gminy Dębica. Wydarzenie cieszyło się ogromną popularnością, bo do lokalnego Centrum Kultury i Bibliotek w Pustkowie na pokaz filmu przybyło kilkaset osób i mała sala kinowa nie pomieściła wszystkich, którzy chcieli zobaczyć ten film.

Film "W pięknym Pustkowie koło Dębicy"
Rok produkcji: 2019
Reżyser: Paulina Ibek
Producent: BM Production s.c. Maciej Dźwigaj
Czas trwania: 35 min
Projekt wsparła Podkarpacka Komisja Filmowa.

 

Pustków - tory, lasy i straszna historia

Krajobraz dzisiejszego Pustkowa to osiedle mieszkaniowe, lokalna parafia, kilka instytucji i Europejskie Centrum Pojednania i Pokoju - przy Centrum Kultury i Bibliotek Gminy Dębica. Ta instytucja to przede wszystkim współczesna wystawa, która przedstawia fragment obozu przymusowej pracy, jaki tu kiedyś istniał. Dokładnie na wprost murów i baraków znajduje się tzw. "Góra Śmierci", czyli miejsce straceń kilkudziesięciu tysięcy więźniów. Na tej górze przez kilka lat każdego dnia rozstrzeliwano i palono setki osób. Gmina Dębica kilka lat temu postanowiła powołać Europejskie Centrum Pojednania i Pokoju. Instytucja z jednej strony miała pokazywać dosłownie, do czego prowadzi faszyzm. Nowa ekspozycja to rekonstrukcja zabudowań obozowych i wiele obiektów muzealnych, które opowiadają o codzienności obozowej. Centrum prowadzi także wiele inicjatyw, które mają różnym grupom wiekowym mówić o pokoju i o tym, że nie można nigdy więcej doprowadzić do wojny. Mimo wszystko taka historia, w szerszym kontekście, w ocenie wielu osób, nie jest jeszcze tak dobrze znana. Może właśnie dlatego reżyserka z Krakowa Paulina Ibek postanowiła dzięki swojej pracy  pokazać historię Pustkowa całemu światu.

- Film jest piękny, ale jeszcze ważniejsze jest przesłanie, które ze sobą niesie. Ten film miał ukazać sylwetki osób - byłych więźniów obozów pracy przymusowej w Pustkowie. Tymi bohaterami są trzy osoby: Stanisława Imiołek, Stanisław Szuro i Kazimierz Rzucidło. Te osoby przeszły bardzo wiele w czasie II wojny światowej, kiedy Niemcy na terenie Pustkowa postanowili założyć obóz przymusowej pracy i tam wykorzystywali w niewolniczy sposób więźniów. Tutaj zgodnie z różnymi badaniami możemy powiedzieć, że zginęło prawie 15 tys. ludzi. Chociaż spotkałem się też z określeniami, że tych osób było znacznie więcej. Przykładowo archiwa moskiewskie mówią, że jeńców sowieckich na teren Pustkowa trafiło około 28 tysięcy - opowiada nam Marian Matkowski z Europejskiego Centrum Pojednania i Pokoju w Pustkowie-Osiedlu.

 

Posłuchaj rozmowy z reżyserką Pauliną Ibek

 

 

 

Film, który ma przesłanie

Film Pauliny Ibek to 30-minutowy przekaz pełen emocji, w którym świadkowie opowiadają o tym, jak wielka tragedia wydarzyła się w Pustkowie w latach 40. XX wieku. Film powstał z myślą o edukacji, żeby zobaczyli go przede wszystkim młodzi ludzie.

- Film sygnalizuje pewien problem historyczny na temat II wojny światowej i tego, co się wydarzyło tutaj na ziemi dębickiej. Jest to bardzo ważna lekcja historii. Bo autorzy filmu starają się przekazać informacje o tym, co tutaj się wydarzyło. Tutaj Niemcy nie patyczkowali się z więźniami. Śmierć czekała więźniów obozu na każdym kroku. Formy stosowanego tutaj terroru są straszne i można je porównać do tego, co działo się w obozach koncentracyjnych w Oświęcimiu, Treblince, czy w lubelskim Majdanku - dodaje Marian Matkowski.

Kiedy kilka lat temu w gminie Dębica padła decyzja o powstaniu Centrum i odbudowaniu zabudowań obozowych do celów edukacyjnych, to pojawiały się wśród mieszkańców głosy, że to nie jest właściwa forma upamiętnienia tego miejsca i zbudowanie baraków na nowo może być źle odczytane.

- Bardzo dobrze, że powstało to miejsce. To placówka, która z jednej strony jest miejscem upamiętnienia. Z drugiej strony to ważna placówka dydaktyczna. Odbywają się tutaj lekcje regionalne i warsztaty. Współorganizujemy cykliczne uroczystości patriotyczne na Górze Śmierci. Pamiętajmy, że tuż obok jest też drugie miejsce pamięci, w Bliźnie. Na tym poligonie szkoliły się tzw. Ochotnicze Formacje SS, w których były osoby z całej Europy. Do Pustkowa do obozu trafiali także członkowie Polskiej Organizacji Podziemnej. W obozie znajdowali się także mieszkańcy powiatów: dębickiego, ropczyckiego, sędziszowskiego i mieleckiego i w tym spora grupa mieleckich Żydów. Pomimo wielu naszych działań, ta historia nadal jest mało znana. Ten film, który powstał m. in. dzięki pani Paulinie Ibek, może pokazać współczesnemu pokoleniu Polaków, czym była wojna i jak wyglądał los więźniów obozów przymusowej pracy. Dla nas, historyków, ważne jest też to, żeby  z tego filmu i z tej historii wyciągać wnioski. Jeśli kiedykolwiek w przyszłości w dyskusji publicznej zabraknie elementarnych wartości, jak humanizm czy człowieczeństwo, przyjaźń, braterstwo, tolerancja czy poszanowanie drugiego człowieka, to upiór wojny znowu się pojawi - komentuje Marian Matkowski.

Lokalni historycy mówią wprost, ten film był potrzeby, żeby ponownie przywrócić należną pamięć na Podkarpaciu i na świecie - dla obozu w Pustkowie. Dzięki staraniom gminy i instytucji, które są powołane do tego, w tym miejscu białe karty zostały już odsłonięte, ale we współczesnej dydaktyce brakowało właśnie takiego obrazu, który tak dosłownie opowiedziałby na nowo tę historię. Dzięki takim inicjatywom wszyscy mogą dowiedzieć, kto w czasach II wojny światowej był katem, a kto był ofiarą.

Posłuchaj rozmowy z Marianem Matkowskim z Centrum Pojednania i Pokoju w Pustkowie-Osiedlu

 

Trafiłam tutaj przez przypadek

Krakowska reżyserka Paulina Ibek tworzy filmy na Podkarpaciu już trzeci rok. To dzięki współpracy z wojewódzkim funduszem filmowym, wspierającym projekty filmowców, którzy chcą opowiadać lokalne podkarpackie historie.

- Ja do Pustkowa trafiłam przez przypadek, realizując dla telewizji program turystyczny. Jednym z elementów programu, który nagrywaliśmy, była właśnie ekspozycja dydaktyczna, przy "Górze Śmierci" w Pustkowie-Osiedlu k. Dębicy. Mówiąc szczerze, nie wiedziałam dokładnie, co to jest za miejsce i co tu się wydarzyło. Wtedy od pracowników Centrum Pojednania i Pamięci dostałam książkę jednego z byłych więźniów, Stanisława Szuro, i w taki sposób zgłębiłam historię Pustkowa. Zresztą potem pan Stanisław stał się jednym z bohaterów mojego filmu. Kiedy na temat Pustkowa rozmawiałam z wieloma osobami, to okazało się, że nie ma w świadomości wiedzy na temat tutejszych obozów. W sumie znalazłam tylko jedną książkę z lat 80. na ten temat i nic więcej. Pomyślałam sobie, że to jest takie miejsce, o którym trzeba opowiedzieć. Przy realizacji filmu odkryłam tę historię dla siebie. Film dokumentalny, który stworzyliśmy, jest czymś, co pokazało ten temat i myślę, że zachęca do tego, by zgłębiać wiedzę na temat Pustkowa. Najpierw napisałam scenariusz, a potem otrzymałam wsparcie finansowe z Podkarpackiej Komisji Filmowej - mówi nam Paulina Ibek, reżyserka filmu.

 

Świadkowie

W filmie słuchamy opowieści o tym, jak wyglądało życie obozowe przez pryzmat trzech byłych więźniów. Trzech prawie 100-letnich osób, które cały czas mają w sobie pragnienie przekazania kolejnym pokoleniom tego, co wydarzyło się w lasach w Pustkowie koło Dębicy. Od reżyserki wiemy, że udało się nagrać z tymi osobami prawie trzy godziny materiału. Jak przyznaje Paulina Ibek, to były trudne rozmowy.

- W trakcie przygotowań do pracy nad filmem okazało się, że jeszcze trójka byłych więźniów tego obozu żyje. Dzięki współpracy z pracownikami Centrum Pojednania udało się nam dotrzeć to tych osób. Te rozmowy, które nagrywaliśmy, nie były łatwe, ale co ciekawe, ci ludzie bardzo chcieli o tym opowiedzieć. Wprost zarzucali nas opowieściami. Każda z tych osób ma całkowicie inne podejście to tego obozu. Stanisława Imiołek wypowiada się w taki sposób, że słychać w jego relacji ogromne emocje. Widać, że ta trauma nadal w nim żyje. Pan Stanisław Szuro jest człowiekiem, który w sposób najbardziej przejmujący opowiada o tym obozie. On mówi o obozie z uśmiechem na ustach. Ten uśmiech nie jest przypadkowy. On nie chcąc opowiadać o tym, co tam przeżył, obraca wszystko w żart. Zalewał nas ogromem anegdot obozowych i zeszło mi bardzo długo, żeby wybrać te wypowiedzi, które znalazły się w filmie. Ja bardzo nie chciałam, żeby ten film był kroniką historyczną - dodaje Paulina Ibek.

 

 
 

Film ma iść w świat

Wiele osób podczas niedzielnej premiery filmu w Pustkowie mówiło o tym, że ten film powinien być wyświetlany w wielu szkołach, nie tylko powiatu dębickiego, ale też całego Podkarpacia. Co ciekawe, w rozmowach np. mieszkańców stolicy województwa, czyli Rzeszowa, pojawiały się opinie, że na Podkarpaciu nie było obozów - co pokazuje, jak ważną treść udało się zapisać w tym filmie.

- Mam takie zapewnienie, że film zostanie wysłany do szkół w województwie podkarpackim. Podkarpacka Komisja Filmowa przygotowuje takie pakiety edukacyjne dla szkół z filmami, które powstały przy ich wsparciu. Po rzeszowskiej premierze filmu zdecydowaliśmy z kierownikiem Komisji Filmowej Martą Kraus, że ten film zostanie dołączony do tego pakietu. Film będzie emitowany na antenach TVP Rzeszów i Kraków, a także na antenie TVP Historia. Zależy mi bardzo, żeby ten film zobaczyło jak najwięcej osób - komentuje Paulina Ibek.

 

Przesłanie Auschwitz i Pustkowa

We wstępie tego tekstu wspomnieliśmy o słowach byłego więźnia obozu Auschwitz w małopolskim Oświęcimiu. Dwa tygodnie temu cały świat słuchał tego, co mówiło się w Auschwitz. Marian Turski powiedział jasno i wyraźnie, że przeszłość nie może być naciągana dla potrzeb polityki. Przestrzegał, że żadna mniejszość nie może być dyskryminowana. Mówił też, że żadna władza nie może naruszać przyjętych umów społecznych. "Pamiętajcie o XI przykazaniu: Nie bądź obojętny" - słyszeliśmy 27 stycznia podczas uroczystości 75-lecia wyzwolenia Auschwitz. - Auschwitz nie spadł z nieba, tuptał, zbliżał się małymi kroczkami. Aż stało się to, co stało się tutaj - ostrzegał M. Turski. Swoje wstrząsające przemówienie Turski zadedykował córce, wnukom i ich rówieśnikom, i ostrzegał przed naruszeniem podstaw demokracji i praw człowieka, które w różnych drobnych krokach mogą doprowadzić do faszyzmu. Słowa Mariana Turskiego z pewnością mogą odnosić się także do obozu w poddębickim Pustkowie, który jest równie ważnym świadkiem historii. Turski w swoim oświęcimskim przemówieniu na pewno mówił także w imieniu ponad 15 tys. więźniów, którzy zginęli i są pochowani na Górze Śmierci w Pustkowie.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE