reklama
reklama

"Ludzie nie mają tam życia". Radni apelują o ciszę nocną na Rzochowie

Opublikowano:
Autor:

"Ludzie nie mają tam życia".  Radni apelują o ciszę nocną na Rzochowie - Zdjęcie główne

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościTemat uciążliwego hałasu dobiegającego z terenów obiektu Tropicana po raz kolejny wrócił na sesję Rady Miasta. Komisja Skarg, Wniosków i Petycji zajęła się wnioskiem przekazanym przez Biuro Rzecznika Praw Dziecka, który trafił do magistratu za sprawą interwencji mieszkańców, obawiających się o prawa dzieci i ich spokojny sen.
reklama

Wniosek ostatecznie przekazano prezydentowi miasta jako organowi właściwemu do jego rozpatrzenia. Problem jednak nie jest nowy — jak przypomniał radny Bogdan Bieniek, mieszkańcy zgłaszają uciążliwości od 2020 roku.

Ja nawet byłem na takim jednym spotkaniu mieszkańców z organizatorami. A w czym problem? Problem jest w tym, że nie w tym, że tam funkcjonuje Tropicana i miejsce wypoczynku. Problem jest w tym, że są organizowane głośne imprezy, zabawy z tego, co się orientuję, w weekendy – mówił. Podkreślił, że mieszkańcy walczą o spokój od kilku lat, bez efektów. – To już trwa kilka lat i niestety nie ma pozytywnych zmian. Wprost przeciwnie, według opinii mieszkańców jest coraz gorzej.

reklama

Radny wspomniał także o spotkaniu z 2021 roku, podczas którego organizatorzy imprez obiecali poprawę.

Na uwagi mieszkańców, że trzeba podjąć działania, które dadzą im spokojne życie i spanie, w sensie ciszy nocnej, ci ludzie zgodzili się, że podejmą takie działania i podobno jest tak, że do dzisiaj jest taka narracja, że będą się starać. Natomiast się nie starają.

Jakub Blicharczyk również wskazywał, że problem jest poważny i długoletni.

Od czterech lat spotykam się z tymi mieszkańcami, którzy tam w pobliżu mieszkają. Pozwoliłem sobie posłuchać, jak wyglądają te imprezy. Tam się nie da spać, nie da się żyć. Ci ludzie są zdesperowani – mówił.

Zwrócił uwagę na to, że większość uczestników imprez to osoby przyjezdne.

reklama

Były nagrania z rejestracyjnych tablic, gdzie 80, 90% to są przyjezdni spod Krakowa, Dębicy, Sędziszowa. Także z Mielca tutaj jest mała liczba osób uczestniczących w tych imprezach.

Opisywał też, co dzieje się po zakończeniu imprez.

Wracając do tematu nagrań, gdzie ci młodzi ludzie wracający z imprezy o 3:00, 4:00, kopią ogrodzenia, wpadają do domostw, do tych nowo wybudowanych domów. Ci ludzie nie mają tam życia – relacjonował.

Dodał, że jego zdaniem nikt nie zgłasza imprez jako masowych, mimo że uczestniczy w nich nawet ponad 1000 osób.

Prezydent Radosław Swół potwierdził, że miasto od dawna podejmuje działania w granicach swoich kompetencji.

Rzeczywiście, problem nie jest nowy. Ja mam takie poczucie jako samorząd miasta Mielca i w poprzedniej kadencji i w tej naprawdę zrobiliśmy już to co mogliśmy – podkreślał.

reklama

Wspomniał o rozwiązaniu umowy na parking przy ul. Kolejowej oraz wzmocnieniu patroli straży miejskiej i policji.

– Naprawdę to, co mogliśmy, zrobiliśmy.

Prezydent zaznaczył, że miasto nie ma narzędzi, by samodzielnie interweniować w sprawie hałasu – to kompetencja starosty.

– My tego narzędzia, czyli wnioskowania o raport ekologiczny, który zawierałby hałas, po prostu nie mamy – wyjaśnił.

Zaznaczył, że odpowiednie pismo w tej sprawie zostało już wysłane do starosty.

Radny Marian Kokoszka podkreślił bezradność samorządu wobec tego typu problemu.

– Trochę jesteśmy bezradni. Bo ani rada miasta, ani prezydent nie ma narzędzi do tego, żeby podjąć jakąkolwiek skuteczną interwencję – mówił.

reklama

Zwrócił się z apelem do policji i straży miejskiej:

Ja apeluję z tej strony rady miasta do tych instytucji, które za ten spokój powinny odpowiadać, żeby narzędzia, które mają w dyspozycji, po prostu użyła. Ja nie wyobrażam sobie, żeby ktoś, kto ukradnie batonik w markecie za złotówkę, został skuty kajdankami i natychmiast ukarany, a tutaj od czterech lat dzieją się takie rzeczy na tym osiedlu i nic – mówił. Pytał również: No to ja pytam, gdzie jest monitoring?

Radna Mirosława Gorazd zwróciła uwagę na konieczność zgłaszania nie tylko imprez masowych, ale też rozrywkowych.

O ile się orientuję, nigdy organizator nie występował o zgodę na organizację imprezy masowej. Natomiast należy również zgłosić imprezę rozrywkową, niebędącą imprezą masową. Czy takie zgłoszenia kiedykolwiek wpłynęły? – pytała, sugerując, że ten wątek mógłby stanowić punkt zaczepienia do dalszych działań kontrolnych.

Radny Dawid Leś postulował instalację monitoringu.

– Mi się wydaje, że monitoring rozwiązałby połowę tych problemów. Przynajmniej zazwyczaj tak jest. Ludzie mimo wszystko jadą tam trzeźwi i te kamery widzą – argumentował.

Jakub Blicharczyk odpowiedział, że z jego wiedzy wynika, iż monitoring nie został dotąd zainstalowany.

Podsumowując debatę, radni zgodzili się, że obecnie możliwości samorządu są ograniczone, ale wszystkie instytucje powinny współpracować w celu rozwiązania problemu uciążliwych imprez.

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ

Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM

e-mail
hasło

Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama
logo