reklama

Ta roślina może poparzyć! Uwaga na barszcz Sosnowskiego!

Opublikowano:
Autor:

Ta roślina może poparzyć! Uwaga na barszcz Sosnowskiego! - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

Wiadomości- Czy to barszcz Sosnowskiego? - pyta mielczanka zaniepokojona wyglądem roślin rosnących w pobliżu jej domu. Groźna roślina w czasie upałów staje się jeszcze bardziej niebezpieczna.

Mielczanka zwróciła się do naszej redakcji z prośbą o interwencję w sprawie groźnych roślin barszczu Sosnowskiego. Na szczęście okazało się, że wskazane przez naszą czytelniczkę rośliny to nie barszcz Sosnowskiego, a o wiele mniejszy barszcz zwyczajny, który jest bezpiecznym gatunkiem. Ale w naszym powiecie znajdują się tereny, gdzie rośnie ziele zwane "zemstą Stalina". Roślina została sprowadzona do Polski w latach pięćdziesiątych i miała służyć jako pasza dla zwierząt. Niestety, okazało się, że nie tylko nie służy temu celowi, ale na dodatek jest toksyczna. Obecnie jest objęta zakazem uprawy, rozmnażania i sprzedaży. Trzeba na nią bardzo uważać, po poparzenie tym zielem może nawet skończyć się śmiercią.

Dlaczego barszcz Sosnowskiego jest groźny?

- Kontakt z rośliną jest bardzo niebezpieczny. Związki zawarte w soku barszczu Sosnowskiego wywołują oparzenia II i III stopnia. Bolesne rany na skórze można porównać z ranami powstałymi po oblaniu wrzątkiem – wskazują lekarze Porozumienia Pracodawców Ochrony Zdrowia w rozmowie z PAP. Oparzeń można doznać także na odległość. - Roślina wydziela toksyczne olejki, które osłabiają właściwości ochronne skóry wystawionej na słońce. Wówczas do oparzenia dochodzi bardzo szybko. Pojawiają się pęcherze i rany. Może dojść do zawrotów i bólów głowy, a także wymiotów – informują. Zmiany skórne pojawiają się nawet kilkanaście godzin po kontakcie z rośliną. Zdarza się, że trudno je wyleczyć nawet przez kilka lat. Jeśli dojdzie do kontaktu, najlepiej jak najszybciej przemyć skórę wodą z mydłem.

Gdzie rośnie "zemsta Stalina"?

Roślinę można spotkać w całej Polsce, wzdłuż strumieni, na nieużytkach, terenach niekoszonych, zaniedbanych, zwłaszcza na prywatnych posesjach. Niebezpieczny barszcz Sosnowskiego zauważyliśmy między innymi na jednej z posesji w Padwi Narodowej. Rośliny mają już zawiązane nasiona, więc jeśli jeszcze się nie wysiały, to niebawem wysieją się na okoliczne tereny. Obecność barszczu to problem dla sąsiadów i drogowców, bo roślina wysiewa się też na drogę. 

Zwalczanie barszczu to spory problem, zwłaszcza jeśli rośliny występują na terenach prywatnych. - Działania gminy przez względy prawne są bardzo ograniczone. Nie mamy  możliwości, aby wejść na teren prywatny i wyciąć rośliny, nawet jeśli właściciel zgłosi się do nas sam i poprosi o pomoc - powiedział Robert Pluta, wójt gminy Padew Narodowa. - Inwentaryzacji terenów z barszczem Sosnowskiego gmina nie prowadzi, ale znamy te miejsca. Są to tereny prywatne. Co roku piszemy do właścicieli pisma, ale najczęściej nie ma odzewu. To zwykle są posesje niezamieszkałe lub zaniedbane. Jeśli zdarza się, że barszcz jest na terenach publicznych, to zwracamy się do odpowiednich instytucji i rośliny są  usuwane - poinformowała Małgorzata Brożyna z Urzędu Gminy w Padwi Narodowej.

 

Jak odróżnić trujący barszcz od innych?

Barszcz Sosnowskiego, nazywany "zemstą Stalina", jest gatunkiem obcym. Ma zwykle około 3 metrów wysokości, ale może dorastać nawet do 5 metrów. Kwiaty są białe, ułożone w baldachy przypominające koper, których na jednej roślinie może być nawet kilkadziesiąt. Największy może mieć nawet kilkadziesiąt cm średnicy. Roślina ma duże liście na krótkich gałązkach. Najczęściej ma trzy liście na jednej głównej odnodze. Łodyga ma fioletowawe plamki, jej grubość przy ziemi może mieć od 4-5 do 10 cm średnicy. Barszcz zwyczajny, rodzimy gatunek, w odróżnieniu od barszczu Sosnowskiego jest niższy, łodyga jest węższa, liście są drobniejsze i jest ich więcej.

Dokładne informacje można znaleźć w Internecie na stronie barszcz.edu.pl.
Co zrobić, jeśli zobaczymy barszcz Sosnowskiego?

Sytuację należy zgłosić do urzędu gminy/miasta. Nawet jeśli teren jest prywatny lub zarządza nim inna instytucja, gmina może wysłać pismo do właściciela z prośbą o usunięcie niebezpiecznych roślin.

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE