Mielecki dworzec PKP. Nadjeżdża pociąg "Hetman". Wysiadają z niego dziwnie ubrane postaci: kobieta i mężczyzna z dzieckiem na ręku. Rozglądają się wokół.
Maryja:
Wiesz, Józefie, trochę dziwnie.
Chyba rozkład źle sprawdziłeś.
Nie wygląda na Betlejem.
I znowu sprawę pokpiłeś...
Józef wyciąga z kieszeni swojej szaty telefon i coś sprawdza.
Józef:
Bo ten rozkład do niczego!
Nie wiem, kto mądry go tworzy.
Dobrze, żeśmy dojechali,
bo Jezuska już sen morzy.
***
Widzisz, co tam napisane? (mruży oczy i próbuje odczytać)
Człek ślepnie od telefonu...
Mielec? I nic się nie dzieje?
Nie ma pasterzy, ukłonu?
Maryja:
A coś ty taki narwany,
w gorącej wodzie kąpany?
Nie wiesz, jak to przed świętami?
Człowiek cały utyrany...
***
Weź zrób pierniczki, pierogi,
sprzątnij dom, umyj podłogi...
I masło drogie jak diabli!
A naród przecież ubogi!
***
Nie bój się, przyjdą na pewno,
patrz, tam jakaś grupa stoi!
Weź Jezuska do gondoli,
bo wiatr tu strasznie swawoli...
(idą wzdłuż torów)
Aniołek I:
Po raz setny chyba mówię!
Będzie tutaj dworzec nowy!
Pozazdrości nam świat cały!
Taki będzie odjazdowy!
Aniołek II:
Mówić to ty sobie możesz!
Pokaż mi to na papierze!
Jak zobaczę fundamenty,
wtedy dopiero uwierzę!
Aniołek I:
Jesteś jak niewierny Tomasz!
Nie uwierzysz bez dowodu!
A ja cię zapewniam ciągle -
nie zazna podróżny chłodu!
***
W ciepłej poczekalni siedzi,
eleganckiej, nowoczesnej...
Mielec już się nie powstydzi
swego dworca. Nie jak wcześniej!
Aniołek II:
Wszystko to są tylko słowa!
Najpierw niech łopaty wbiją!
Niech się mury pną do góry
i wiechę pod dachem przybiją!
Józef: (na stronie do czekającego pasażera)
Jedno wiśta, drugie hajta,
a nie mogą się dogadać?
W tę noc nawet zwierz przemówi,
a człek umie tylko biadać?
Pasażer(z niedowierzaniem, ale, co dziwne, pasażerowi z tyłu wystaje ogon):
Czyś ty z nieba spadł, człowieku?
W kraju tym, odkąd istnieje,
zgoda nie zapanowała,
próżne twoje są nadzieje...
***
Dwóch Polaków, a trzy zdania,
prawda to powszechnie znana.
Nie ma wśród narodu zgody,
tylko kłótnie już od rana.
***
Więc się nie dziw, mój wędrowcze,
łatwiej zdobyć gwiazdkę z nieba.
By w narodzie była jedność,
chyba cudu nam potrzeba.
Józef:
W tym, co mówisz, jest źdźbło prawdy...
Sam słyszałem dziś w wagonie,
jak narzekał ktoś, że nie ma
śniegu, choć to grudnia koniec.
***
Jakaś pani mu odrzekła,
że jest chyba bardzo głupi.
I jak jej wykracze śniegi,
to go chyba ukatrupi.
Maryja:
Oj, przesadzasz, i to strasznie.
Ludzie to dobre stworzenia.
Może z kimś się pokłóciła,
nie wzięła na drogę jedzenia...
***
Słyszałam takie przysłowie,
że głodny Polak jest zły.
Skoro wszystko takie drogie,
zmartwienia pewnie ją gryzły...
Tymczasem do szopki zbliża się tłumek pasterzy. Za nimi postępują Trzej Królowie.
Pasterz I:
Och, witaj, Zbawco malutki,
co za moc Cię tu przywiała?
Pół świata żeśmy przebyli,
nawigacja strajkowała.
***
Dobrze, że w końcu gwiazda
tu, nad tym dworcem zawisła...
Tyle rzek żeśmy w bród przeszli...
Jamnica, Zgórski i Wisła.
Maryja: (patrzy z wdzięcznością)
Dobrze was widzieć, najmilsi,
bo nastrój tutaj ponury.
Opowiedzcie dobre wieści,
co w mieście, sporcie, świecie kultury?
Król I:
Mamy się czym pochwalić,
Mielec pięknieje w oczach,
calutki czas budujemy,
prawie nie śpimy po nocach...
***
Na przykład hale sportowe,
niech młodzi ludzie trenują!
Seniorzy też, oczywiście,
bo potem rzadziej chorują.
***
Mielec hale nowe stawia,
bo marzenia takie mamy,
że następną Kasię Ździebło
wkrótce sobie wychowamy.
***
Która może na igrzyskach
też pojedzie Mielec sławić.
I wywalczy dla nas złoto!
Będziemy ją błogosławić!
***
Ale żeby na igrzyska
móc dojechać, rzecz jest prosta.
Trzeba gładkich dróg i ulic,
o czym dobrze wie starosta.
Król II:
Wiem ja coś o inwestycjach!
Ile trzeba siły włożyć,
żeby wszystkich zadowolić,
to miliony trzeba mnożyć.
***
Każdy chciałby chodnik, drogę,
żłobek i kanalizację.
Ale budżet nie jest z gumy...
Trzeba robić kalkulację.
***
Szpital także to wydatki,
których obciąć nie możemy,
bo jak coś zaboli nagle,
na SOR prościutko pójdziemy.
(zwraca się do Świętej Rodziny)
***
Zapraszam młodych rodziców
(nie chwaląc się tutaj wcale)
na oddział noworodkowy,
pięknie tam jest niebywale.
***
Mamy nadzieję cichutką,
że tak się spodoba to miejsce,
że młodzi tutaj zostaną,
a nie gdzieś na poniewierce.
Król I:
To samo zawsze powtarzam!
Co tam pieniądze, podatki,
najbardziej liczą się ludzie:
dzieci, ojcowie i matki!
***
Królowa:
Radomyśl też nie odstaje,
lodowisko przecież mamy.
A gdy lato nas przypiecze,
basen jest jak malowany.
Pastuszek I:
My atrakcję mamy większą
u nas, tam, w Gawłuszowicach. (pokazuje ręką)
Cała Polska aż huczała
o złych, gminnych niedźwiedzicach.
***
Plotka, jak to zwykle bywa,
okazała się przesadą.
Owszem, mamy misia... z drewna!
Co żywi się... marmoladą!
Pastuszek II:
Ale strach wszystkich obleciał,
kiedy niedźwiedź, ten prawdziwy,
chodził sobie po powiecie,
lecz okazał się... wstydliwy.
***
Tu zaryczał, tam się skąpał,
Ktoś go gdzieś tam widział z dali -
że ogromny, że je ludzi...
To największy ze skandali!
Pasterz III:
Niedźwiedź to jest mały pikuś,
dzisiaj jest, a jutro pójdzie.
A w Borowej jest wieś taka,
że w Polsce drugiej nie znajdzie!
***
Orłów wsią jest bez zakrętów,
trzeba więc jechać wciąż prosto,
takich dróg nam więcej trzeba,
nieprawdaż, panie starosto?
Pastuszek IV:
Niedźwiedź, drogi, lodowisko,
a w lasach jemioła...
Ale w której polskiej gminie
mają pomnik Archanioła?
***
To w Tuszowie takie cuda,
Archanioł stanął przed gminą.
Ale nasze okolice
z pięknych boisk również słyną.
***
Na których Stal ukochana
trenuje sobie strzelanie.
A pod skrzydłami anioła
może i mistrzem zostanie!
Król I:
Bramkarz Stali o włos mały
był już od reprezentacji.
Zawsze Mielec piłką słynął!
To jest w krwi tej populacji.
***
Stąd mural Grzegorza Laty
i stadion jego imienia.
Choć czasem różnie nam idzie,
nie ma momentów zwątpienia.
***
Lecz czasem żegnać się trzeba...
Odszedł Edward Kazimierski.
Zostały wspomnienia i hala
i wiele pomysłów pionierskich.
***
A skoro już mowa o wielkich
nazwiskach, co w Polsce słyną.
Jak bawiliście się w Mielcu,
tańcząc pod sceną z Marylą?
Król II:
Mi znane twarze nie służą (wzdycha)
Trafiłem do telewizji,
do "Sprawy dla reportera"
i będę żądał rewizji...
***
Bo imię moje zszargano,
choć w sprawie nie zawiniłem...
Musi być sprawiedliwość!
Rzetelność zawsze ceniłem.
***
Z mielczan można być dumnym,
ruszyli zaraz z pomocą
dla biednych powodzian z zachodu,
których wody Odry druzgocą.
Pastuszek V:
Nas na szczęście w tym roku
minęły jakoś żywioły,
rolnicy sadzili i siali,
dzieci chodziły do szkoły...
Pastuszek VI:
To nie do końca tak było!
Nie pamiętacie, jak wiosną
ruszyli rolnicy na drogi,
krzycząc, że pola zarosną?
Nie opłaca się siać, rolnik
przez Ład Zielony stracony...
I ukraińskie nas zboże
zalewa wręcz z każdej strony...
Król I:
Na szczęście dziś na ulicach
traktory nie protestują,
lecz darmowe autobusy
po Mielcu teraz kursują!
***
Lecz jeśli Święta Rodzina
chce jednak wrócić do siebie,
to mamy punkt paszportowy,
służymy pomocą w potrzebie...
Maryja: (uśmiechając się)
Skoro już tory Hetmana
tutaj nas zaprowadziły,
taka widać wola Boga,
byśmy tutaj zmarudzili.
***
Bo ludzie widać dobre,
choć czasem pyskate,
tereny też piękne,
tradycje bogate.
***
Jedyne, czego wam trzeba:
wspólnego języka, zgody!
A wtedy wszystko się uda -
pokonamy niewygody!
***
Pracujcie i rozmawiajcie -
Miasto, powiecie i gmino.
Wtedy może w przyszłym roku
przyjedziemy Pendolino!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.