reklama
reklama

"Światło i cień i moje impresje". Wywiad z Piotrem Pszenicznym

Opublikowano: Aktualizacja: 
Autor: | Zdjęcie: KP

"Światło i cień i moje impresje". Wywiad z Piotrem Pszenicznym - Zdjęcie główne

foto KP

reklama
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościW najbliższy piątek (22 kwietnia) w mieleckim Nadleśnictwie odbędzie się wernisaż, podczas którego pokazywane będą prace Piotra Pszenicznego. Porozmawialiśmy z tym artystą pochodzącym z Trześni o jego pracach, inspiracjach i technikach tworzenia.
reklama

Nadleśnictwo Mielec zaprasza na wernisaż, podczas którego pokazywane będą prace Piotra Pszenicznego. Spotkanie odbędzie się 22 kwietnia 2022r. (piątek) o godz. 17.30 w sali wystawienniczej Nadleśnictwa Mielec ul. Partyzantów 11a.

Wystawę będzie można oglądać do 31 maja 2022 roku po wcześniejszym umówieniu. 

Spotkaliśmy się z Piotrem Pszenicznym, aby bardziej przybliżyć jego osobę i porozmawiać o jego pasji oraz o samej wystawie.

 

Czy mógłby pan opowiedzieć nam nieco o sobie?

Nazywam się Piotr Pszeniczny, urodziłem się 27 czerwca 1970 roku w Mielcu. Od początku swojego życia mieszkam w Trześni i do samego końca tutaj pozostanę. Poza pracą zawodową, z której mogę się utrzymać tworzę obrazy, rzeźby. 

Skąd wzięła się ta pasja do tworzenia dzieł artystycznych?

Życie wszystko przynosi samo, pisze własne scenariusze. W wieku 14 lat miałem dość ciężką chorobę, z której ciężko było się wydostać. Nie mogłem tak od razu wrócić do żadnych zajęć, więc trzeba było jakoś wypełnić ten nadmiar wolnego czasu. Wybór padł na malowanie obrazów. Jestem samoukiem, nie kończyłem żadnych szkół z tym związanych. Do wszystkiego dochodziłem sam. Jeśli chodzi o technikę, sposób nakładania farby, impregnację płótna – małymi kroczkami uczyłem się, jak to wszystko się robi i jakoś wreszcie udało mi się tę wiedzę wchłonąć. 

reklama

Starał się pan na kimś wzorować, czy raczej była to własna ścieżka?

Wiadomo, że jakieś wzorce trzeba mieć, od czegoś trzeba zacząć. Kiedy wszedłem już w to środowisko, zacząłem chłonąć wiedzę jeszcze bardziej. Poznałem kilka osób, podglądnęło się kilka rzeczy. Wtedy też dołączyłem do tego wszystkiego rzeźbę, korzenioplastykę. Prace teraz tworzę po swojemu, w taki sposób, aby sprawiało mi to jak najwięcej przyjemności. 

Ma pan swoją ulubioną technikę tworzenia?

To zależy od pracy, jaką w danym momencie wykonuję. Na pewno technika olejna jest, że tak to ujmę, czystsza. Pastele suche mają to do siebie, że brudzą. Trzeba bardzo uważać. Malowanie w warunkach domowych potrafi być to uciążliwe, tym bardziej, że pracownia, którą widzimy, jest zagospodarowana przez żonę na suszarnię. Nie mógłbym jej tego zrobić i zabrudzić wszystkiego wokół. Reasumując – farby olejne, pastele suche, akwarela, gwasz, ołówek – to moje ulubione techniki.

reklama

W jakich kierunkach artystycznych najbardziej lubi pan pracować?

Na pewno bardzo lubię impresjonizm i syntetyzm. One się diametralnie różnią, to dwa przeciwstawne kierunki. Impresjonizm to światło, cień, gra refleksów świetlnych, z kolei syntetyzm to raczej cień i gdzieniegdzie przebłyski. Następowały one w historii jeden po drugim, wyjątkowo je sobie cenię. 

Porozmawiajmy teraz o samej wystawie, której otwarcie będzie miało miejsce 22 kwietnia. Jak w ogóle doszło do organizacji wydarzenia, w którym będziemy mogli oglądać wszystkie te dzieła?

Zostałem odznaczony. Głównie maluję do szuflady, nie chwalę się za bardzo tym wszystkim. To co robię, tworząc swoje dzieła, to taki mój namiot, moja odskocznia, samotnia – malowanie. Zostałem jednak dostrzeżony i nagrodzony. Niedawno wręczono mi medal, przyznawany przez Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Zostałem uznany za zasłużonego dla kultury Polski. Stwierdziłem wtedy – trochę głupio, żeby artysta dostał odznaczenie, a ludzie nie widzieli jego prac. Tematyka prac, które będę pokazywać, jest czysto przyrodnicza i bardzo dobrze współpracuje mi się z Nadleśnictwem, więc pomyślałem, że taką pierwszą wystawę po otrzymaniu nagrody zrobimy właśnie tam. 

reklama

Co zobaczymy na takiej wystawie? Będą to dzieła, które stworzył Pan już dawniej, ale nie zostały opublikowane, czy może wyciągnie Pan asa z rękawa i pokaże coś nowego?

Większość prac jest ciepłych, tworzyłem je niedawno. Chciałem pokazać coś nowego. Powstało jednak 12 prac na przełomie trzech miesięcy. W styczniu, lutym i marcu miałem dosyć intensywny czas pod kątem tworzenia nowych rzeczy i chciałbym to pokazać. Jest to dla mnie dużym osiągnięciem. Przez dłuższy okres niczego nie malowałem. Inne obowiązki sprawiały, że nie było na to czasu. Jeśli już coś powstawało, była to rzeźba – jedna, maksymalnie dwie na rok – albo jeden obraz na trzy lata. Na samym początku malowałem dużo i namiętnie, teraz nie miałem na to czasu. Na wystawie pojawi się też rzeźba, a uściślając – korzenioplastyka.

reklama

Wiemy już, że nieczęsto dzieli się pan swoimi pracami, ale czy możemy z czystym sumieniem stwierdzić, że po wystawie organizowanej wspólnie z Nadleśnictwem Mielec pojawi się pan na innych tego typu wydarzeniach i przekona się do nich?

Chcę pokazać później jeszcze kilka takich prac. Być może się uda, ponieważ przeprowadzałem już wstępne rozmowy i jestem tym jak najbardziej zainteresowany. Zaproszono mnie do kilku miejsc, żeby zorganizować swoją wystawę autorską. Jeśli natomiast chodzi o moją teraźniejszą współpracę z Nadleśnictwem Mielec, to był pomysł, aby pokazać te prace szerzej. Znaczy to tyle, że chciałbym, żeby ukazały się w większości nadleśnictw, ale czy to się uda - pokaże przyszłość.

Związany jest pan również z historią i wiem, że tego typu obrazy też pojawiły się w dorobku. Opowiedziałby nam pan o tym szerzej?

Należę do stowarzyszenia historycznego „Prawda i pamięć.” Organizujemy bardzo szeroki wachlarz wydarzeń. W tym momencie organizujemy pomoc dla Polaków na Ukrainie, bo mimo pozorów nasi rodacy są tam słabo zaopatrzeni. Zawieźliśmy w niedawnym czasie około 20 ton produktów. Są to miasta nam bliskie, takie jak: Sambor, Borysław, Lwów, Mościska i kilka innych. Dzwonią do nas i mówią: „Pomóżcie, bo u nas puste półki, my tu nic nie mamy. Nikt o nas nie pamięta.” My musimy pamiętać, bo działamy według naszego motta, czyli „prawda i pamięć” – my zawsze pamiętamy.

Dziękuję panu bardzo za rozmowę i życzę wszystkiego dobrego, przede wszystkim weny twórczej.

Również chciałbym podziękować za rozmowę i jednocześnie skorzystać z okazji, aby podziękować Nadleśnictwu Mielec za to, że organizują tak ważne dla mnie wydarzenie. Wszystkich państwa zapraszam jednocześnie na wernisaż.

 

Po rozmowie z panem Piotrem Pszenicznym mieliśmy okazję zobaczyć dwa wcześniej nieopublikowane dzieła, które za zgodą autora udostępniamy również dla państwa. 

 

 

 

 

 

reklama
reklama
Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE

reklama
Komentarze (0)

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.

Wczytywanie komentarzy
reklama
reklama