Miłe złego początki w pierwszym secie
W premierową partię minimalnie lepiej weszły mielczanki, które po skutecznym ataku Aleksandry Kazały prowadziły 4:2. Chwilę potem asem serwisowym popisała się kanadyjska atakująca ITA TOOLS Stali Mielec, Natasha Calkins. Zespół z Łodzi szybko się otrząsnął, bo po chwili było 7:7. Kolejne cztery punkty zdobyły jednak podopieczne Miłosza Majki i o czas poprosił trener drużyny gości. Przerwa przyniosła efekt, bo po chwili przewaga zespołu z Mielca wynosiła tylko dwa punkty (12:10). Wtedy time out wziął Miłosz Majka. Po nieporozumieniu w ekipie gospodyń był remis 14:14. Z czasem zaczął nakręcać się zespół ŁKS-u. Po sprytnym przebiciu Danieli Nunes Cechetto było już 17:21. Łodzianki wygrały pierwszego seta do dwudziestu jeden.
Niesamowity comeback siatkarek z Mielca w drugiej partii
Początek drugiej odsłony zdecydowanie należał do przyjezdnych. Po ataku Mariany Brambilli było 0:5. W kolejnej akcji łodzianki postawiły skuteczny blok i mielczanki dalej czekały na premierowy punkt w tym secie. Ten ekipa z Mielca zdobyła dopiero przy stanie 0:8. Z czasem gospodynie się otrząsnęły, bo po punktowym ataku Aleksandry Kazały przewaga stopniała do czterech oczek (7:11). Czteropunktowa przewaga utrzymywała się w środkowej fazie seta. Przy stanie 12:16 drugi czas w tej odsłonie wykorzystał szkoleniowiec łodzianek, Adrian Chyliński. Mielczanki zaczęły gonić swoje rywalki i po kilku minutach przewaga wynosiła tylko dwa punkty (19:21). Podopieczne Miłosza Majki zagrały świetną końcówkę i to co jeszcze chwilę wcześniej wydawało się nierealne się wydarzyło. ITA TOOLS Stal Mielec wygrała drugą partię 25:23.
Trzeci set bez historii
Na początku trzeciej partii należał do łodzianek. Przy stanie 2:6 czas wziął trener gospodyń. Zabieg ten przyniósł zamierzony skutek, bo różnica punktowa się zmniejszyła. Po ataku z kontry Aleksandry Kazały było 8:10. Podopieczne Adriana Chylińskiego odzyskały przewagę i po kilku błędach miejscowych było 11:17. Zespół z Mielca popełniał zbyt dużo niewymuszonych błędów, żeby podjąć walkę z ŁKS-em Commercecon Łódź. Przyjezdne utrzymywały bezpieczną przewagę i ostatecznie wygrały trzecią partię do siedemnastu.
Twardy bój w czwartym secie bez happy endu
W czwartego seta znowu lepiej wszedł zespół gości, który szybko zbudował sobie kilkupunktową przewagę. Mielczanki jednak szybko wróciły do gry i po dobrym ataku Aleksandry Kazały przewaga wynosiła tylko jedno oczko (5:6). Po skutecznym ataku z kontry Natashy Calkins gospodynie doprowadziły do remisu 10:10. Środkowa faza seta to gra punkt za punkt. Po ataku Aleksandry Kazały z drugiej linii miejscowe osiągnęły dwupunktową przewagę (20:18). Po chwili ponownie był remis. Partia ta była najbardziej zacięta w tym meczu i została rozegrana na przewagi. Po ogromnej walce czwartego seta i całe spotkanie wygrała drużyna z Łodzi.ITA TOOLS Stal Mielec – ŁKS Commercecon Łódź 1:3 (21:25, 25:23, 17:25, 29:31)
ITA TOOLS StalMielec: Adamczyk 3, Moszyńska 11, Calkins 13, Kazała 25, Ponikowska 2, Bińczycka 13, Mazur (libero) oraz Bączyńska 3, Nesimovic 3, Walczak. Trener Miłosz Majka.
ŁKS Commercecon Łódź: Obiała 16, Gajer 3, Brambilla 20, Stefanik 10, Szczyrba 18, Bidias 14, Pawłowska (libero) oraz Nunes Cechetto, Kowalczyk. Trener Adrian Chyliński.
Sędziowali: Anna Banaś i Tomasz Janik.
MVP: Anna Obiała.
Widzów: 500 (22 z Łodzi).
Komentarze (0)