- Jest nam ogromnie przykro, że wraz z Nowym Rokiem musimy ogłosić Państwu taką informację - podają osoby działające w Straży.
Mielecka Straż jest zmuszona zawiesić działania z braku pojazdu interwencyjnego. Ten, który był używany do tej pory, odmówił współpracy.
- Autko, podczas wyjazdu na jedną z interwencji, przestało jechać, bez możliwości odpalenia. Koszty naprawy przewyższyły nasze najśmielsze oczekiwania i niestety nasze autko zostało przekazane do stacji demontażu... Więc jeśli ktoś z Państwa będzie chciał sprzedać - bardzo tanio - autko, które będzie odpowiednie na interwencje oraz do przewozu zwierzątek to prosimy o kontakt, tymczasem do odwołania nie możemy pomagać... Nie mamy więcej słów na to, może oprócz tego, że w jakiś sposób zostałyśmy oszukane, bo prawdopodobnie osoba, która sprzedała nam to auto wiedziała co się z nim dzieje... Auto konsultowane było u 3 mechaników, wszyscy zgodnie stwierdzili, że auto to wrak i naprawa przewyższy koszty zakupu.
Straż potrzebuje samochodu, który nie "siądzie, gdzieś w czarnym lesie, podczas interwencji z 7 rzygającymi i wymagającymi natychmiastowej pomocy szczeniakami" - podsumowują członkowie Straży.
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.