Handlowcy mówią, że mielecki plac po podwyżce będzie najdroższy w całym regionie. - Wszędzie jest taniej niż w Mielcu – mówią zbulwersowani. Od rana czekają na przedstawiciela urzędu miasta, który mógłby z nimi rozmawiać. Podobno po godzinie 11 ma się ktoś pojawić i rozmawiać ze strajkującymi.
- Mieleccy urzędnicy zabijają handel obwoźny w Mielcu – grzmią handlowcy. W okolicy są ładniejsze place handlowe, z parkingami i bezpłatnymi toaletami a takich wysokich opłat nie ma - dodają.
Nadzór nad placem od niedawna sprawuje Urząd Miasta. Od tego czasu następuje zmiana sposobu wyliczania opłat, która jest bardzo restrykcyjnie egzekwowana za każdy metr wykorzystywanej powierzchni.
- Przykładowo płaciłem do tej pory 35 zł od stanowiska dziennie, a po nowym sposobie naliczania, oplata wzrośnie do prawie 80 złotych za dzień. To drastyczna podwyżka – mówi jeden z handlarzy.
Do sprawy będziemy wracać.