Anonim w czerwcu
W czerwcu stowarzyszenie otrzymało anonim, w którym ktoś żądał zamknięcia "schroniska". Jak pisze na swoim facebookowym profilu stowarzyszenie - wtedy jeszcze nie przejęło się nim zbytnio, bo spodziewało się, że zawsze znajdzie się ktoś, komu nie podoba się działalność w zakresie pomocy kotom, prowadzona w Pu-Chatce.Po tym anonimie do wielu mieleckich instytucji i urzędów wpłynęły anonimowe donosy na Pu-Chatkę. Donosy mały sugerować, że źle się dzieje, że na posesji są martwe zwierzęta, że stowarzyszenie stwarza zagrożenie. W Pu-Chatce zjawiła się na kontroli straż miejska, a 2 dni później – niespodziewana kontrola z Powiatowego Inspektoratu Weterynarii w Mielcu. Sprawdzano warunki, w jakich mieszkają koty. Nie było zastrzeżeń. Również druga kontrola nie wykazała żadnych nieprawidłowości.
PRZECZYTAJ TEŻ: KORSO wyróżnione. Prezydent i starosta Mielca wręczyli statuetki
Panie ze stowarzyszenia zdecydowały jednak, że jedynym rozsądnym wyjściem będzie przeniesienie kotów w bardziej odosobnione miejsce.
- Wiemy już, że nie możemy pozostać w naszym obecnym lokum. Bo wielu ludziom przeszkadza sam fakt, że tam są koty. Nasza działalność nie jest w żaden sposób uciążliwa dla otoczenia, koty nie hałasują, nie stwarzają zagrożenia dla zdrowia i życia ludzi, nie opuszczają budynku... Ale sam fakt, że tam są, wystarczył, żeby ktoś chciał się ich i nas stamtąd pozbyć. Jest nam potwornie przykro, że można się było posunąć do takich działań. Bo nie naruszamy żadnych przepisów, koty mają dobrą opiekę i schronienie, a nasza Pu-Chatka w żaden sposób nikomu nie zagraża.
Zrzutka w sierpniu
Aby ratować koty, stowarzyszenie musi mieć budynek, w którym da im bezpieczne schronienie i warunki do leczenia, rekonwalescencji i czekania na stałe domy. Niektóre koty nie nadają się do adopcji, więc zostaną w domu tymczasowym na stałe. Stowarzyszenie postanowiło zorganizować zbiórkę pieniędzy.
- Jeśli uda nam się kupić budynek, mogłybyśmy go w pełni przystosować do potrzeb kotów, zorganizować wiele pomieszczeń dla kotów: kwarantannę, pokój dla kotów po operacjach i kastracjach, pokój dla kotów dorosłych, dla dzikich i wycofanych.
Nie może to być rudera, bo koty muszą mieć dobre i higieniczne warunki. Dom nie może być położony poza miastem, bo opiekę nad kotami sprawują dwie działaczki stowarzyszenia i garstka wolontariuszy, którzy normalnie pracują i załatwiają tysiące spraw związanych z kotami, ich leczeniem, adopcjami, zdobywaniem środków finansowych. Dom poza miastem nie sprawdzi się, bo wolontariusze nie będą w stanie dojechać.
Petycja w listopadzie
- Niestety, z powodu pomówień, donosów i gróźb skierowanych pod naszym adresem, związanych z profilem naszej działalności, stoimy przed groźbą utraty naszego domu. W związku z tym zwracamy się z prośbą o przydzielenie nam bezpiecznego lokum na zasadzie udostępnienia lokalu na preferencyjnych warunkach przez Urząd Miasta Mielca, wynajmu lub dzierżawy, z uwagi na prawa przysługujące SOS KOTY Mielec jako organizacji pożytku publicznego. Ze względu na konieczność zachowania standardów sanitarnych i godnych warunków lokalowych, prosimy o lokum posiadające niezbędne media.
W kontekście niedawnych rzeszowskich wydarzeń, gdy władze miejskie bez wahania udostępniły wszelkie możliwe środki i podjęły niezbędne działania dla ratowania kotka Rurka w potrzebie, prosimy, by władze miasta Mielca wyciągnęły do nas pomocną dłoń - apeluje stowarzyszenie.
Wciąż można wspomóc stowrayszenie wpłacając pieniądze na zbiórkę - Pu-Chatka była domem dla 200 kotów. Teraz musi zmienić lokalizację lub przestać istnieć... Czy warto wierzyć w cuda? Z Wami musi się udać!
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.