O wyjaśnienie tej sprawy poprosiliśmy Anetę Dyka-Urbańską, rzecznika prasowego Szpitala Specjalistycznego w Mielcu, która stwierdziła m.in, że do dyspozycji oczekujących jest ogrzewany namiot, w którym jest kilka krzeseł. Jeśli komuś jest zimno albo źle się czuje, można wejść do środka i tam poczekać na swoją kolejkę do pobrania. Co prawda, ze względów epidemiologicznych sami pacjenci unikali tego rozwiązania, bo jednak na wolnym powietrzu czuli się bezpieczniej, ale w środku również nie ma tłumu, więc bez problemu można zadbać o dystans społeczny.
CZYTAJ TAKŻE:Dodzwonić się do przychodni w Mielcu nie ma szans
Po ukazaniu się tej informacji sprawą zainteresował się Podkarpacki Oddział NFZ. Poniżej treść przesłanej przez NFZ notatki.
W związku z publikacją w dniu 20 października br. artykułu „Stoimy do punktu pobrań na koronawirusa na wolnym powietrzu i marzniemy” umieszczonego na portalu Korso mieleckie, Podkarpacki Oddział Wojewódzki NFZ informuje, że przeprowadził kontrolę doraźną puntu pobrań w Mielcu.
Sytuacja czasu oczekiwania okazała się wyjątkowo dynamiczna, w związku z czym ponawiamy prośbę pracowników szpitala o wcześniejszy kontakt telefoniczny pod numer 17 78 00 307. Personel podpowie optymalną godzinę, w której czas oczekiwania jest najkrótszy.
Jednocześnie, jak stwierdza rzecznik szpitala „Do dyspozycji oczekujących jest ogrzewany namiot, w którym jest kilka krzeseł. Jeśli komuś jest zimno albo źle się czuje, można wejść do środka i tam poczekać na swoją kolejkę do pobrania. Co prawda, ze względów epidemiologicznych sami pacjenci unikali tego rozwiązania, bo jednak na wolnym powietrzu czuli się bezpieczniej, ale w środku również nie ma tłumu, więc bez problemu można zadbać o dystans społeczny”.