W jesieni 2019 roku zaczął się remont przychodni przy ul. Sandomierskiej w Mielcu. Jak się okazuje, do dzisiaj te roboty nie zostały zakończone, co powoduje nasiąkanie wodą fundamentów oraz niszczenie elewacji od strony sąsiada przychodni.
Jak się dowiadujemy w starostwie, Powiat Mielecki przed przystąpieniem do prac podpisał umowę z właścicielem sąsiadującej działki na wejście na jego teren i udostępnienie działki do wykonania prac termomodernizacyjnych budynku od strony posesji prywatnej. Za wejście w teren właściciel działki otrzymał kwotę w wysokości 2500 zł za okres udostępnienia, tj. 60 dni.
Wykonawca robót zgodnie z ustaleniami w okresie 60 dni wykonał izolację fundamentów do poziomu przyległego terenu na terenie działki sąsiada oraz docieplenie ścian nadziemia. Po wykonaniu prac nawiózł ziemię w pasie przyległym do budynku na około 10 cm grubości na działkę, zgodnie z umową.
Jak informuje starosta, właściciel działki zaraz po zakończeniu prac termomodernizacyjnych przystąpił do zagospodarowania swojej działki, tj. usunął kilkanaście drzew znajdujących się w odległości około l,5 m od budynku, zmienił ukształtowanie terenu, wyrównał teren po usunięciu drzew (zasypał dołki po drzewach). W trakcie swoich prac obniżył znacznie teren przy budynku przychodni, powodując odsłonięcie warstw izolacyjnych ściany fundamentowej.
- Ze względu na prace wykonane przez sąsiada polecono wykonawcy robót ponowne wykonanie robót izolacyjnych i elewacyjnych od strony działki sąsiedniej, dostosowując do nowego ukształtowania terenu. Wykonawca nie przystąpił do prac ze względu na to, iż właściciel działki nie udostępnił terenu do wykonania robót, poinformował też wykonawcę, iż żąda od niego dodatkowej kwoty 1000 zł za ponowne udostępnienie działki
– czytamy w odpowiedzi starostwa.
Z tymi stwierdzeniami starostwa nie zgadza się właściciel terenu sąsiadującego z przychodnią. Do naszej redakcji przesłał specjalne oświadczenie, które publikujemy obok.
Obecnie Powiat Mielecki rozważa wystąpienie na drogę sądową celem przymuszenia właściciela działki do umożliwienia wykonania robót termomodernizacyjnych po zmianach ukształtowania terenu na posesji sąsiada.
Stanowisko Zygmunta Piekarskiego – sąsiada mieszkającego obok przychodni „ZLEP-MED” przy ulicy Sandomierskiej w Mielcu:
13 lutego 2019 roku została zawarta stosowna umowa pomiędzy Starostwem a mną i moją żoną na udostępnienie terenu na cele budowlane i wejścia w teren. W dniu 30 października 2019 roku został sporządzony protokół czasowego przekazania terenu wykonawcy robót.
Wykonawca robót zobowiązał się do wykonania robót budowlanych zgodnie z projektem; ogrodzenia części działki zajętej do prowadzenia prac; do oddania uporządkowanego terenu zgodnie z zapisami umowy, w tym nawiezienia ziemi warstwa (10 cm) w pasie zajmowanym na potrzeby wykonania prac budowlanych; przeprowadzenia robót w terminie nie dłuższym niż 60 dni.
Zgodnie z zawartą umową inwestor zobowiązał się ponadto do doprowadzenia terenu inwestycji do stanu pierwotnego.
Zarówno inwestor jak i wykonawca nie wywiązali się z podpisanej umowy. Wykonawca opuścił teren bez pozostawienia po sobie porządku, nie wyrównał terenu i nie nawiózł ziemi. Dodatkowo w celu ukrycia wykonania izolacji i odwodnienia ściany fundamentu niezgodnie ze sztuką budowlaną, moją ziemią obsypał ścianę, tworząc wałek z ziemi.
Mimo wielu próśb zarówno do wykonawcy, jak też nadzoru ze strony starostwa o wywiązanie się z zawartej umowy, zamiast ze zrozumieniem spotkałem się z lekceważeniem i agresją. Zgodnie z protokołem przekazania, po zakończeniu prac niezwłocznie winien być sporządzony protokół z przekazania części działki właścicielom, oczywiście też nie zostało to uczynione.
Po kilku miesiącach oczekiwania na wywiązanie się z umowy, dokonałem wyrównania mojego terenu, odsłaniając fuszerkę wykonawcy, co widoczne jest na zdjęciu zamieszczonym w artykule. Dziwię się, że odpowiedzialni urzędnicy nie dostrzegają tego, tylko uciekają się do oczerniania mojej osoby. Twierdzenie, że zasypałem dołki po drzewach własną ziemią, jest nierzeczowe i bezpodstawne. Zalewanie chodnika i elewacji nie ma nic wspólnego z moją działką, chyba że jest na mojej działce zbyt dużo ziemi, ale taki poziom też był przed remontem.
Brak zaufania z mojej strony do wykonawcy i inwestora wiąże się z moim podejściem do sprawy. Urząd narusza moje święte prawo własności i lekceważy prawo. Prawidłowo wykonany remont nie miałby wpływu na problemy z inwestycją mimo braku ,,zagarniętej” mi ziemi.
Jestem skłonny do rozmów w sprawie dokończenia remontu, pod warunkiem że inwestor podejdzie do sprawy, wywiązując się z zawartej wcześniej umowy i uzna nas jako pokrzywdzonych w całej sytuacji, życzymy sobie traktowania jako podmiot a nie przedmiot do popychania i lekceważenia.
Zygmunt Piekarski
Komentarze (0)
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania. Jak to zrobić dowiesz się w zakładce polityka prywatności.