Przez cały dzień na tuszowskie lądowisko przybywali mieszkańcy regionu, którzy lubią popatrzeć na podniebne loty. Pogoda dopisała, więc oglądających nie brakowało.
- Na pomysł stu skoków z okazji setnej rocznicy Odzyskania Niepodległości wpadli przedstawiciele Aeroklubu Rzeszowskiego. U siebie w Rzeszowie nie mogli tej akcji przeprowadzić ze względu na duży ruch lotniczy, a u nas jest piękna otwarta strefa - mówi Marek Dykas, prezes Aeroklubu im. Bogusława "BODKA" Mrożka w Tuszowie Narodowym.
Skoki oddawało na zmianę 12 spadochroniarzy, byli także rezerwowi.
- Oddałem 8482 skoki spadochronowe w swoim życiu. Mam już 71 lat. To dobry pomysł, by w taki sposób uczcić niepodległość. Skoki w takich przedsięwzięciach są rekreacyjne, a więc najprzyjemniejsze. Biorę także udział w zawodach i tam trzeba się starać, by wygrać. Oddałem już dzisiaj pięć skoków, więc jeszcze kilka razy skoczę - opowiada Józef Łuszczki, najstarszy i najbardziej doświadczony skoczek, reprezentujący Aeroklub Rzeszowski. - Przy skokach rekreacyjnych stresu nie ma, chociaż miałem osiem przypadków w życiu, że spadochron z początku nie chciał się otworzyć, ale wszystko dobrze się skończyło - dodaje z uśmiechem.
Sto skoków z okazji setnej rocznicy Odzyskania Niepodległości wykonali przedstawiciele Aeroklubu Rzeszowskiego i Aeroklubu im. Bogusława "BODKA" Mrożka w Tuszowie Narodowym.