reklama

Schyłek Zielonego Rynku? O mieleckich targowiskach słów kilka

Opublikowano:
Autor:

Schyłek Zielonego Rynku? O mieleckich targowiskach słów kilka - Zdjęcie główne
Udostępnij na:
Facebook

Przeczytaj również:

WiadomościKilka miesięcy temu radni podjęli uchwałę o nowych opłatach i zmianie organizacji na mieleckich targowiskach. Wtedy wzbudziło to konflikt, który skutkował zawieszeniem pracy targowiska. Temat ten miał powrócić na sesję, żeby ocenić, czy decyzje radnych były słuszne, by pokazać skutki zmian, jakie by nie były, czy pozytywne, czy negatywne.

Rada Miejska w Mielcu żywo dyskutowała o 3 targowiskach. Większość głosów była pozytywna, ale znalazły się i uwagi.

 

 Głos urzędu

 

Monika Skowrońska-Ziomek z urzędu miasta omówiła, co zmieniło się na mieleckich targowiskach w ciągu ostatnich miesięcy.

Na terenie miasta wyznaczone są 3 targowiska, przy ul. Wolności "Hala Targowa", czynna od poniedziałku do soboty od 6 rano do 15.00; targowisko przy ul. Sportowej, czynne w każdy czwartek i sobotę od godz. 6.00 do 15.00 i przy Sandomierskiej, czynne od poniedziałku do soboty od 6.00 do 15.00.  Zmiany, które wprowadzono na targowiskach, dotyczyły kilku kwestii,  przede wszystkim porządku i bezpieczeństwa. Miasto musiało też uporządkować  stan prawny targowiska przy ul. Sportowej, które było pod zarządem MOSiR-u, a teraz należy do mienia gminy Mielec. Zmieniły się też opłaty targowe i regulamin.

Urząd miasta ma też plany na przyszłość targowisk. W planach jest przebudowa części targowiska przy ul. Wolności; udało się już podpisać umowę i pozyskać środki na przebudowę płyty targowiska. W budżecie są też pieniądze na utwardzenie terenu parkingu przy ul. Sportowej.

Na Hali Targowej najtrudniejszą kwestią były warunki sanitarne. Miasto zmieniło firmę sprzątającą, urząd wciąż apeluje też o uporządkowanie stoisk, które pojawiły się na płycie targowiska bez żadnego zezwolenia. Część stoisk w złym stanie technicznym została już uporządkowana.

 - Pomalowaliśmy linie na stanowiskach handlowych, mamy więc pełny obraz, ile mamy stanowisk, przemalowaliśmy też ciągi komunikacyjne, aby kupujący i sprzedający mieli swobodę poruszania się. Wkrótce będzie przeprowadzony remont tzw. podcieni, czyli miejsca do handlu zyskają nową jakość. Wydział inwestycji będzie wykonywał zmiany dotyczące płyty targowiska, by powstały nowe miejsca do handlu w lepszej jakości, by targowisko nabrało lepszego wyglądu. Prace powinny zostać ukończone do końca 2020 roku - mówi Skowrońska-Ziomek.

- Zainteresowanie rezerwacją miejsc zarówno na Wolności, jak i na Sportowej przeszło nasze najśmielsze oczekiwania - przyznała Skowrońska-Ziomek. Z miesiąca na miesiąc rezerwacje dochodzą do  100%.

Urząd miasta przyznaje, że  waha się, czy w takiej formule targowisko przy Sandomierskiej na sens. Ekonomicznie ono się nie opłaca. Nawet zmniejszenie opłaty targowej nie wpłynęło na zwiększenie zainteresowania. Są tam zawarte umowy dzierżawy, ale handlujący nie zajmują się sprzedażą przez większość roku, blokując tym samym możliwość innym sprzedającym.  Problemem były też podrzucane odpady, ale udało się teren uporządkować.

- Płyta wraz  ze stoiskami na dzień dzisiejszy wygląda, jak wygląda - przyznała Skowrońska-Ziomek. - Na pewno nie jest atrakcyjna wizualnie, stąd też może nie jest postrzegana jako miejsce atrakcyjne do handlu.

 

Targowiska zarabiają

Koszt utrzymania targowiska przy ul. Wolności w pierwszym półroczu 2019 roku wyniósł ponad 62 tysiące złotych, natomiast zyski ponad 126 tysięcy złotych.

Targowisko przy ul. Sportowej również broni się finansowo, bowiem koszty utrzymania to 81 tysięcy złotych, a wpływy - blisko 230 tysięcy złotych.

Na tym tle bardzo blado wygląda targowisko przy Sandomierskiej. Koszty wynoszą tu ponad 12 tysięcy złotych, a wpływy - niecałe 2 tysiące złotych.

 

To od nas się zaczęło

 - To dzięki państwa decyzji o podwyższeniu opłaty i zmianie regulaminu możemy się dziś cieszyć wzrostem zainteresowania naszymi targowiskami - pochwalił  radnych prezydent Jacek Wiśniewski.  - Co wiąże się ze wzrostem wpływów do budżetu miasta. A doskonale zdajecie sobie państwo sprawę z tego, że wszędzie musimy szukać dodatkowych wpływów - zakończył.

Fryderyk Kapinos nie pozwolił jednak zapomnieć o działaniach poprzedniej ekipy rządzącej.

 - Chciałem tak troszkę wrócić do historii - wspominał. - Ponieważ program naprawczy rozpoczął się już w marcu 2018 roku, a nie w październiku, wtedy wprowadzono tylko uchwałę... Już wcześniej przeprowadziliśmy kilka wizytacji, przygotowany był również audyt, uchwała została przygotowana na wrzesień, a przyjęta została w październiku. Nie było też łatwo z pozyskaniem człowieka, który zająłby się tymi targowiskami, bo to jest naprawdę ciężka praca, a udało mi się takiego człowieka zatrudnić. A jak na wiosnę tamtego roku wyglądały targowiska? To były hałdy zielonych odpadów, hałdy śmieci, a do toalety nie dało się wejść To jest proces, który rozpoczął się już w marcu tamtego roku. Te pozyskane środki - pomyślałem sobie, że może wystąpimy do marszałka i marszałek na nasz wniosek ogłosił nabór. Bardzo się  cieszę, że to jest realizowane, no ale należy również pamiętać o tej historii, która zaczęła się już w marcu 2018.

Dobrze, że są

Radny Jakub Blicharczyk zauważył, że to na targowiskach większość ludzi zaopatruje się w zdrową żywność. - Targowiska tworzą jedyne w swoim rodzaju miejsce w Mielcu, gdzie możemy kupować ekologiczne produkty rolnicze, których nie dostaniemy w zwykłym supermarkecie. Może starajmy się nie mówić, że "wymagajmy" od tych handlowców, bo to oni "robią nam łaskę", że tu sprzedają. Pamiętajmy o tym, że tworząc takie miejsca, tworzymy miejsca z prozdrowotną żywnością - argumentował.

Radna Urszula Malińska zauważyła za to celnie, że godziny otwarcia targowiska nie odpowiadają potrzebom kupujących. - Ja jestem osobą, która kupuje na targu - zauważyła. - Chodzę tamtędy codziennie i po 15 jest jeszcze dość duży ruch. 

 

A te kamienie to na co?

 Głos zabrała też przedstawicielka klientów targowisk. Już na początku poinformowała, że rozpoznaje pana w krawacie, który znajdował się na sali (chodziło o Fryderyka Kapinosa). Nie było w tym jednak nic złego...

 - Nie wiem, kim ten pan jest, ale ja tego pana widziałam kilkakrotnie na bazarze. W ubiegłym roku na wiosnę chodził, rozmawiał z handlowcami, z ludźmi, i chyba się zajmował tym, co ma dzisiaj swój finał - pochwaliła kupująca. - Na działalność rolniczą były stoiska, ale zostały kiedyś zlikwidowane.  Na przykład w tych miejscach, gdzie ustawiono, niby dla dekoracji, kosze z kamieniami, tam zawsze stał samochód, z którego sprzedawano paszę dla kurcząt. W tej okolicy rolnictwo jest likwidowane, ale taki drób jest wciąż hodowany. Niestety, ludzie nie mają gdzie zakupić paszy, ten samochód ciężarowy nie ma prawa tam stać. Teraz stoi za dawną halą, na szosie i trzeba przemierzyć dość daleką drogę, żeby coś zakupić. Co było ważniejsze na Hali Targowej? Te kosze z kamieniami, czy to, co służyło ludziom? - zapytała retorycznie. - Chodzę po targowiskach, rozmawiam z ludźmi, w minioną sobotę rozmawiałam z handlowcami.  Oni twierdzą, że mniej płacą, że wcześniej było tak, że jedni zajmowali duży obszar i płacili mniej niż ci, co mieli parę skrzyneczek. Być może to zostało unormowane i jako kupującej podoba się to, że ci sprzedający tak dobrze wyrażają się o zmianach. Ale ludziom kamienie w koszach nie są potrzebne. Ten ktoś, kto przygotowywał ten projekt, to nie wiem,co zamierzał, czy to się miało przydać komuś...? - zakończyła, ku uciesze sali.

Kto winny?

Głos w sprawie targowisk zabrał również wiceprezydent Pazdan.

- Myślę, że najlepszą oceną zmian jest zainteresowanie ze strony handlujących oraz ze strony kupujących mielczan - stwierdził. - Pewnie niemal wszyscy korzystamy z tych targowisk. Mielczanie podchodzą do nich bardzo pozytywnie.

Zdzisław Nowakowski też sięgnął pamięcią wstecz, do czasów, kiedy uchwalano nowe przepisy i stawki.

 - Przedstawiciele kupujących bardzo protestowali, a my tłumaczyliśmy, że zmiany są po to, żeby doprowadzić do większego porządku i tak się stało. Mimo że decyzja o podwyżce była dla nas trudna. Dobrze, że mielczanie doceniają wagę produktów ekologicznych, i dobrze, że taka działalność się rozszerza - podsumował.

Radny Radosław Swół znalazł łyżkę dziegciu w tej beczce miodu.

- Słyszymy, jak to było źle, kiedy zajmował się tym Zakład Utylizacji, że wystarczyło zmienić osoby nadzorujące i jest dobrze. Chciałem zapytać, jakie konsekwencje zostaną wyciągnięte w stosunku do osób, które wcześniej się tym zajmowały? Bo słyszymy, że liczyli, jak chcieli, bałagan na targowisku, czyli coś tam ewidentnie nie działało. Co teraz z tymi ludźmi? Zostawiamy ich, niech robią sobie coś innego, czy jednak będą jakieś konsekwencje? - zastanawiał się. 

Na koniec dyskusji głos zabrał Jakub Cena.

 - Targowisko przy Sandomierskiej dzieli tylko kilka kroków od centrum, od starówki. Jest to więc miejsce o trochę innym charakterze. Życzyłbym sobie, żeby miało funkcję reprezentatywną miejsca, gdzie można kupić rzeczy najwyższej jakości od lokalnych producentów. 

 

Czego pewnie wszyscy życzyliby sobie w odniesieniu do wszystkich targowisk...

Udostępnij na:
Facebook
wróć na stronę główną

ZALOGUJ SIĘ - Twoje komentarze będą wyróżnione oraz uzyskasz dostęp do materiałów PREMIUM.

e-mail
hasło

Nie masz konta? ZAREJESTRUJ SIĘ Zapomniałeś hasła? ODZYSKAJ JE